 |
bo wciąż kocham Cię tak, że aż rozpierdala mi wnętrzności.. / samowystarczalna
|
|
 |
jakiś tydzień temu "ja w siatkówce jestem oburęczny, ale wolę na lewą, więc przeważnie wystawiaj mi na lewą, czasem na prawą"; dzisiaj - o matko, wystawiłaś mi na prawą! - miało być czasem na prawą! - ale to nie był ten czas / jak Go ogarnę, będę mistrzem.
|
|
 |
te wszystkie rozstania nie musiały kończyć się bezsennością, otulaniem kołdrą, gdy drżało całe ciało i przygryzaniem wargi, by milczeć, nie krzyczeć z bólu. nieporozumienia nie musiały oznaczać zerwanych znajomości. nie powinny popłynąć łzy w tak wielu momentach, kiedy wystarczyło odwrócić się, nie dyskutować. ścieraliśmy sobie serca, upadając. zapominaliśmy, że potknięcie nie musi mieć następstwa w upadku.
|
|
 |
chilluje całymi dniami, nie mam czasu na nic. / samowystarczalna
|
|
 |
wsypywanie płatków do miski ciepłego mleka z ledwo co otwartymi oczami. włóczenie się niczym zombie do łazienki z czekoladowymi resztkami pomiędzy jedynkami. zero myśli o tym, że może warto byłoby wyprostować włosy czy zrobić choć lekki makijaż. byle co i plażówka. pościeranie się, pocięcie, powybijanie niektórych części ciała, plus ciągły uśmiech. prysznic i powrót na piasek, by wrócić późnym wieczorem i paść wprost do łóżka. mimo przeciągającego się niemiłosiernie roku szkolnego, wakacjami pachnie!
|
|
 |
to tu czuć. wszędzie, począwszy od stóp, skończywszy na opuszkach palców u rąk. to przeszywa każdy włos, każdy mięsień, serce pompuje to wraz z krwią. ta tęsknota i jej namacalne ślady. otulanie się kołdrą, które ani trochę nie ogrzewa, swędzenie w klatce piersiowej i ten niesmak z każdym zaczerpniętym do płuc oddechem.
|
|
 |
kto stworzył to w ten sposób, dlaczego? czemu powierzyli tak istotny projekt komuś, kto wykona go tak krucho? wszystko się chwieje. wrzucili każdego z nas do tego świata - podatnych na uczucia, pragnących ich mimo świadomości tego, jak niszczą. to on, Bóg, stworzył tą podobno idealną parę, kobietę i mężczyznę. do miłości, a tymczasem leżymy w innych łóżkach, z kilkoma łzami pod lewą powieką i przeszkadza nam nawet własne 36,6 stopni Celsjusza, bo nie miesza się z tym drugim, poprzez splot nóg pod kocem.
|
|
 |
bo bez Ciebie wszystko wygląda inaczej, wieczorami już nawet nie płaczę. / samowystarczalna
|
|
 |
tak bardzo chciałabym Ci spojrzeć teraz w oczy i powiedzieć jak bardzo boli mnie Twoja nieobecność, po czym odejść nie odwracając się za siebie.. / samowystarczalna
|
|
 |
jest lepiej, szczerze się uśmiecham i całe dnie spędzam poza domem. niestety, teraz jest mi wszystko zbyt obojętne, oprócz Niego. nie przejmuje się niczym i zaczynam ranić wszystkich dookoła. chce się gdzieś ulotnić na całe wakacje by do końca o Nim zapomnieć, chce by dzieliły Nas 20, nie 2 kilometry, ponieważ ciągle mam nadzieje, że gdzieś Go zobaczę, a tak naprawdę chce, aby ta nadzieje ulotniła się ze mnie, tak jak kiedyś chęć życia. / samowystarczalna
|
|
 |
PYTANIE: Wolicie piłki Moltena czy Mikasy?
|
|
 |
jakoś leci bez Niego, już się nie smucę i nawet się uśmiecham. oczywiście brakuje mi Go, ale teraz przynajmniej już wiem, że nie mam na co liczyć. / samowystarczalna
|
|
|
|