 |
któregoś jesiennego południa, między spadającym liśćmi klonu uśmiechnął się do mnie. dłonie, choć szczelnie opatulone rękawiczkami zaczęły marznąć, a równomierny dotąd oddech przyspieszył. przedstawił się lekkim głosem, a moje serce wyrywało się z piersi, jakby chcąc zapytać, czy przyszedł po to, aby się nim zaopiekować.
|
|
 |
|
Boże, proszę. Weź tego chuja z tapety pierdolnij. Niech wreszcie przejrzy na oczy. [aivalar]
|
|
 |
uwielbiam Jego obecność, niczym dziecko zimę. uwielbiam Jego dotyk, który jest dla mnie jak lodowaty, zimowy puch na przełomie grudnia i stycznia dla tych krasnali w kolorowych kurtkach biegających po podwórku rzucając się śnieżkami. uwielbiam jak Jego oddech owiewa mi twarz, a policzki, niczym od mroźnego powietrza, rumienią się.
|
|
 |
|
nie przepraszaj mnie za własne uczucia , nigdy .
|
|
 |
tylko On potrafi tak słodko przytulać . / ?
|
|
 |
nienawidzę , gdy ktoś na moje pytanie odpowiada tym jebanym ' aha ' .
|
|
 |
skurwysyństwo to nie choroba. to nieodłączna, wrodzona cecha każdego faceta. /happylove
|
|
 |
|
nie , to nie ty masz oczy koloru nieba . to niebo ma kolor twoich oczu .
|
|
 |
|
aśmniewchujazrobił /whitedove
|
|
|
|