 |
potrzebuję CIĘ, potrzebuję TWOJEGO czasu, potrzebuję TWOJEJ miłości. [ littlekate ]
|
|
 |
pogubiłam się w tym wszystkim. bardzo. i naprawdę nie dziwię mu się, z nie potrafi mnie zrozumieć. też nie rozumiem samej siebie jaka jestem głupia.. jak mogłam doprowadzić człowieka, który jest całym światem do takiego stanu. jak mogę pozwolić mu się niszczyć z dnia na dzień coraz bardziej... jak można być taką egoistką. zepsutym w środku człowiekiem by robić coś takiego drugiej osobie. tej której oddałeś swoje serce, której serce nadal jest przy Tobie. jestem chora. zabijcie mnie. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Wiesz, że nie umiem cieszyć się życiem? Wiesz, że wszystkie czynności wykonuję jak maszyna? Wiesz, że nie pamiętam jak to jest się uśmiechać? Wiesz, że nie wiem jak to jest czuć satysfakcję z najdrobniejszej wykonanej perfekcyjnie czynności? Wiesz, że zapomniałam uczuć? Wiesz, że nie umiem już pozytywnie myśleć? Wiesz, że zatraciłam się w tym wszystkim za bardzo? Wiesz, że nie umiem przestać zrezygnować z Ciebie? Wiesz, że ciągle tęsknię? Wiesz, że umieram z braku drugiego serca? Wiesz, że tracę wszystko co przynosiło mi szczęście? Nie wiesz. Obwiniasz siebie bo tak jest wygodniej. Wiesz tylko tyle ile Ci mówię. Nie znasz mnie. Nie znasz mojej duszy. Więc błagam Cię nie mów, mi że znasz mnie na wylot, tak dobrze jak samego siebie. Że zawsze byliśmy jednością. Nas nie ma. To boli. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
w życiu albo ma się wyjebane, albo ma się depresję.
|
|
 |
Sama dla siebie jestem jakąś pieprzoną zagadką. Namiastką człowieka, który gdzieś głęboko chowa to czego nikt nie potrafi zrozumieć. Nie jestem sobą.. od kilku dni nie poznaję się w lustrze. Nie widzę siebie. Nie widzę nic poza bladą twarzą, podpuchniętymi oczami i brakiem sił, który w nich gaśnie. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Przemyślenia..
Prawdziwość emocji..
Niekończąca się historia..
Kolejne wersy.. piszę nocą..
Te rzeczy pokazują mi sens życia..
|
|
 |
To przyjaźń? Może lepiej o tym nie mówmy
|
|
 |
Rok mija i mi chyba trochę przykro, mimo
Że kurwa nic w tym roku mi nie wyszło, czaisz?
|
|
 |
przyzwyczaiłam się do tej domowej wojny tak bardzo, że teraz, bez niej całe moje życie nie ma sensu. chyba wolę płakać całymi dniami i nocami, być poniżaną niż siedzieć w ciszy, samotnie z wyrzutami sumienia i nie mieć do kogo się odezwać mimo, że dookoła tyle ludzi, niby bliskich..to strasznie dziwne uczucie, tęsknić za człowiekiem, który zniszył mi życie, ale jednocześnie wiedział, że istnieje, co z tego że miał mnie za najgorszą, przynajmniej mnie dostrzegał, co z tego , że widział tylko moje błędy i je wytykał? - przynajmniej widział mnie, zdawał sobie sprawe, że ja istnieje. a teraz? to nie jest tak, że chce być w centrum uwagi, tak na prawdę to nienawidze tego, ale nie lubie gdy ktos w ogole nie dostrzega mojej osoby, jakbym była powietrzem . tak się teraz czuję. niewiem dlaczego tak jest i dlaczego nic z tym nie robie. chyba po prostu nie mam na to siły. To uczucie nasila się z każdym dniem, to samotność. i nie ma nikogo kto mógłby mi pomóc. ale cały czas jestem i czekam.
|
|
 |
to już rok! kto by pomyślał, że tak to wszystko się potoczy. nasze pokrewieństwo, dom, który miał być tym pieprzonym azylem, tego już nie ma. I nie będzie. Nie ma Ciebie, od roku. jest źle. jest okropnie, strasznie w kurwe źle. a miało być lepiej, miało być cicho, spokojnie, bez awantur, bez krzyków i agresji. Miała być rodzina, ale nawet jeżeli Ty byłes tym najgorszym, to bez Ciebie to wszystko nie ma sensu. Może to głupie, ale chyba wolałabym te wszystkie nocne awantury, wyzywanie od najgorszych, niż to jak jest teraz, że my tutaj niby razem, ale i tak każda z sióstr osobno, a Ty tam - sam, pewnie w nienajlepszej formie. w sumie to niewiem, nie będe zgadywać.Wiem tylko jedno, gdyby ktoś mi wcześniej powiedział, że ta cała przeprowadzka skończy się wyrzutami sumienia. smutkiem, codziennym brakiem czegoś, to nigdy, przenigdy bym do tego nie dopuściła. To smutne, że tak myśle i coraz częściej dochodzę do wniosku, że moje całe życie było oparte na tej pieprzonej wojnie domowej.
|
|
 |
problem w tym, że nie mam ciebie, ale kto by tam się przejął
i pozmywam te naczynia które ciągle leżą w zlewie
a z blatu zetrę te okruchy życia na ziemię.
|
|
|
|