 |
rap pozwolił mi być tym kim jestem,
choć często tracę w oczach innych przez butelkę
|
|
 |
nie cofam się o milimetr, za dużo razy już to przeżyłem
|
|
 |
tak samo i ciągle o tym samym, plagiaty jak nieszczęścia maszerują parami, cywilizacjo zamilcz
|
|
 |
zieje pustynią, zeszklały wzrok,
w otchłań zapada każdy ich krok
|
|
 |
|
Skłamałabym twierdząc, że o nim nie myślę. Myślę. Czasami są takie dni, gdy jest w każdej godzinie, i takie godziny, gdy jest w każdej minucie.
|
|
 |
niepotrzebne nam nuty, gramy muzykę miasta, daj na full, wdepnij gaz niech opony mielą asfalt
|
|
 |
chłopaku lepiej skończ te kpiny, nasze rymy są zabójcze jak ostrze gilotyny, mój mikrofon
dymi a scena stoi w płomieniach, nigdy nie wymieniaj nadaremnie mojego imienia
|
|
 |
pakuj nogi za pas, oto atomowy podmuch, hip hop siedzi w nas niczym jebany nowotwór, czuję ogień
|
|
 |
bo żyć godnie to nie znaczy nie upadać, każdy robi błędy, ważne jak będziesz wstawać
|
|
 |
a ty co? wróżysz nam chuju marny koniec? możesz mieć pewność, zatańczę na twoim grobie
|
|
 |
myślą, że są lepsi, nie są. nie czuj się gorszy, kto im dał prawo żeby móc nas osądzić?
dosyć, spójrz mi w oczy wiesz przecież, nikt mi tego nie dał, nikt mi tego nie zabierze
|
|
|
|