 |
nie czujemy się kochani, dopóki choć jedna osoba na ziemi nas nie pozna dogłębnie. takimi, jakimi jesteśmy naprawdę, a nie takimi jakimi chcielibyśmy być.
|
|
 |
jak w cholernym błędnym kole powtarzam przez Ciebie ten sam schemat.
najpierw nie odzywasz się wcale. potem zaczynasz pisac. przez kilka dni wydaje się, że już jest wszystko ok. ale nie jest. znowu znikasz. ja kolejny raz słucham naszej piosenki. łzy same spływają. już nad nimi nie panuję. następna nieprzespana noc. i nagle znów się odzywasz, jakby nigdy nic. gdzie tu sens i gdzie logika?! / doyouremember
|
|
 |
tak idealnie uświadomił ją, że nic dla niego nie znaczy. tak idealnie bała się wymówić na głos, że odszedł.
|
|
 |
a kiedyś doceni, że stracił najlepszą rzecz jaka mu się w życiu przytrafiła, przyjdzie pod Twoje drzwi, zapuka i zrobi oczka porzuconego szczeniaka, a Ty, naiwna, uwierzysz w miłość i znów będziesz się okłamywać, że życie jest piękne. / whitedove
|
|
 |
chciałabym mieć Cię na wyłączność. chłonąć Twój zapach. zapamiętywać wspólne chwile. topić się w Twoich oczach. wiesz? uwielbiam Cię. / abstraction
|
|
 |
wyznali już sobie miłość, a teraz, jak każda para w tych okolicznościach, nie potrafili spojrzeć sobie w oczy. / whitedove
|
|
 |
- to dziwne. On w ogóle nie jest w moim typie, mój ideał urody jest zupełnie od niego odległy. ale coś mnie w nim tak intryguje, że nie mogę przestać o nim myśleć. pociąga mnie jak nikt nigdy dotąd. nie wiem co się ze mną stało.
- a ja wiem. dorosłaś. pokochałaś prawdziwie. nie jego ciało, a jego duszę. / anidiotandnothing
|
|
 |
a mógłbyś dać mi tuli-pana? nie zwykłego kwiatka zerwanego na pobliskim klombie, chce człowieka, który przytuli mnie do siebie i nigdy nie puści, to też mógłbyś mi dać?
|
|
 |
jedna osoba, a wywołuje tyle sprzecznych uczuć.
|
|
 |
znów. znów mi do głowy przyjdziesz Ty.
|
|
 |
jego aksamitny i niski tembr głosu rozbrzmiewał w jej głowie, powodując napływ niesamowitego optymizmu i wewnętrznego szczęścia. jego delikatny uśmiech był dla niej czymś więcej niż tylko miłym gestem czy okazem sympatii. sprawiał, że chciała te chwile zatrzymać na dłużej. uwielbiała gdy mrużył oczy w czasie kiedy promienie słoneczne dotykały jego bladej cery. każdy jego ruch dokładnie analizowała. w czasie rozmowy wsłuchiwała się w jego słowa, zupełnie jakby chciała zapisać je wszystkie w swojej głowie. widziała w nim coś więcej niż cudownego chłopaka, widziała w nim anioła.
|
|
 |
nie byłam wolna i wciąż go kochałam. ale skończyłam to. i byłam szczęśliwa, że nic mnie już nie czeka - nieodebrane telefony, wieczory bez odpowiedzi, martini z oliwkami bo jego znów nie ma.
|
|
|
|