 |
.. To wszystko nie jest takie proste, jakby mogło się wydawać. Co z tego, że przyznam się, jak bardzo potrzebuję drugiej osoby? Nic. Przecież nikt, nie podaruje mi miłości, tylko dlatego, że mi jej brak .
|
|
 |
i teraz otwarły Ci się oczy. teraz, kiedy mnie udało się zapomnieć, wszystko jakoś poukładać, posklejać, wracasz jak gdyby, nigdy nic, po raz kolejny robisz mi burdel z podświadomości, bez żadnych skrupułów.
|
|
 |
żyję dla ludzi. nie wyobrażam sobie, własnego istnienia, bez innych dookoła. może to chore, a ja jestem zbyt niepoprawna, ale zawsze wybieram sobie tą jedną osobę, dla której wstaje każdego nawet najbardziej pochmurnego poranka z łóżka. zazwyczaj jest to mężczyzna, jak za pewne, nie trudno się domyślić. to dla niego codziennie wstaje, zrzucam z siebie pidżamę, ubieram się, maluję, czeszę o oddychaniu i innych błahych czynnościach, nie wspominając. kiedy tracę osobę, na której mi zależy, przestaje wstawać z łóżka. nie widzę w sensu bytowaniu, dla samej siebie. pomimo tego, ludzie nazywają mnie egoistką.
|
|
 |
obiecałam sobie, że koniec z tym bezsensownym rozczulaniem się, nad własnym pokrzywdzeniem przez chore przeznaczenie, czy kolejnego bezdusznego mężczyznę. że nigdy więcej nie zrezygnuję z ulubionego kakao, bo nie będę w stanie go wypić, z powodu dławienia się łzami. koniec z przeklinaniem na życie i chodzeniem po nocach w deszczu, krzycząc jakie to życie jest beznadziejne, a ja nieszczęśliwa.
|
|
 |
kolejny raz odtwarzam tą samą piosenkę. w ten sposób chcę odtworzyć wspomnienia. nasze wspomnienia.
|
|
 |
założyłam sobie gumkę, recepturkę na nadgarstek. za każdym razem, gdy o Tobie pomyślałam, strzelałam sobie nią z całej siły w dłoń. miałam nadzieję, że to poskutkuje. mój nadgarstek ocieka krwią, a Ty nadal jesteś głównym tematem moich przemyśleń.
|
|
 |
podbiegła do niego i przytulając najmocniej jak potrafi, wykrzyczała 'ja Ciebie też'. gwałtownie zsunął jej ręce, ze swoich pleców i odpowiedział. - jak masz na drugie? naiwność?
|
|
 |
gdybym tylko mogła, to uwierz, że wyrwałabym sobie serce, a później wyrzuciła je za okno z największą siłą jaką potrafię.
|
|
 |
przez całą noc, zaciskam swoją pięść na poduszce, krzycząc Twoje imię przez sen. budzę wszystkich w mieszkaniu. starają się mnie obudzić, nie wiedząc co się ze mną dzieje. budząc się cała zapłakana, tłumaczę, że nic mi nie jest. nie chce wyjść na zdesperowaną, mówiąc o nieodwzajemnionej miłości.
|
|
 |
wdeptałeś moje marzenia w ziemię, mówiąc, że wybierasz z nią imiona dla Waszych, wspólnych dzieci.
|
|
 |
usiadła na brzegu piaskownicy i pijąc tanie wino prosto z butelki, oszukiwała samą siebie, że wcale jej nie zależy. nie po raz kolejny. nie, znów za bardzo.
|
|
 |
to wszystko jest zdecydowanie, ponad moje siły. wiem, że moja niezależność i pewność siebie, nikną. bezsilność bierze górę. a ja mam cholerną i nieodpartą potrzebę się przytulić.
|
|
|
|