 |
może już o tobie nie myślę. może i jesteś mi obojętny, lecz nigdy, przenigdy nie zapomnę twojego zapachu, którym przesiąkałam cała. zapachu, bez którego nie byłam w stanie wytrzymać sekundy. nie zapomnę twojego dźwięcznego śmiechu, podczas którego uwydatniały się te cholernie urocze dołeczki. nie zapomnę twoich niebieskich niczym ocean oczu, w których tonęłam za każdym razem gdy nasze spojrzenia się zetknęły. nie zapomnę tych miękkich włosów, w które zanurzałam swoje palce. tak bardzo to lubiłeś. nie zapomnę tych pełnych ust, które dane mi było smakować. nie zapomnę tych silnych ramion, które tak idealnie pasowały do moich. które zawsze dawały mi poczucie bezpieczeństwa i ciepła. tego po prostu nie da się zapomnieć. zawsze pewna część po tobie pozostanie, choćbym nie wiem jak starała się ją wymazać. / remember
|
|
 |
nadchodzi ta pora, kiedy wszyscy stajemy się odważni. kiedy nasza wyobraźnia znajduje się na najwyższym szczeblu. kiedy układamy sobie życie po swojemu. kiedy wszystko jest piękne i bezproblemowe. spiesz się, gdyż rankiem powrócimy do szarej rzeczywistości. / remember
|
|
 |
To jedna z tych dat, w których czuję jak tęsknota przeszywa moje zamarznięte serce, a wszystkie dawne złudzenia doskwierają jakby bardziej. W pamięci przewracam obrazy wspomnień, wyjętych niczym wprost z kadru i staram się uciszyć serce, które uderza o moją klatkę piersiową, by jedyne co zrobić, to pobudzić ból. To właśnie dziś nie umiem wyrzec się nadziei, że mimo wszystko nadal pamiętasz.. W dniu kiedy to, obchodzę kolejną rocznicę dni, w których Twojej obecności już nie czuję..
|
|
 |
odrzucenie boli, ale czyż nie jest ono lepsze od niepewności? czyż nie lepiej wiedzieć na czym się stoi niż czekać na coś, co może nigdy nie nadejść? / remember
|
|
 |
Nie lubię zimy. To zimą staje się tak cholernie sentymentalna. To zimą ryczę do poduszki. To zimą przeklinam miłość. To właśnie zimą u m i e r a m
|
|
 |
Czytając swoje dawne wpisy nie mogę uwierzyć, jak cholernie dużo zmieniło się od tamtego czasu. Wtedy chyba bym wyśmiała kogoś, kto by mi powiedział, że o tobie zapomnę.
|
|
 |
prawie rok mnie tu nie było.. wow.
|
|
 |
Jestem masochistą na odwyku. Wciąż uczę się żyć bez bólu, i chociaż słowa grzęzną czasem w obolałym gardle, daję radę. Od nowa uczę się życia, zaczęłam swobodniej oddychać i choćbym miała się tym zachłysnąć, nie żałuję.
|
|
 |
Proszę tylko, nie skrzywdź mnie. Nie kłam, że zaopiekujesz się moim sercem, jeśli masz zamiar po niedługim czasie, niby przez przypadek, upuścić je ze swoich dłoni. Już zbyt wiele razy musiałam zbierać jego okruchy z podłogi, i godzinami klejąc w samotności, składać w jedną całość.
|
|
 |
Te wspomnienia należały wyłącznie do mnie. Nauczyłam się bowiem, że pewne rzeczy należy zachować tylko dla siebie .
|
|
 |
Nie szukaj we mnie uczuć. Moje serce to dwie komory i dwa przedsionki, tętnice i żyły. Zniszczone, z wadą, ledwo bijące i wspomagane przez stertę tabletek. Moje serce to mięsień, nie wypełniony żadnym uczuciem. Dziś jest już wręcz kamieniem. Życie zrobiło z niego zwykłą skałę, twardą i ciężką, zupełnie obojętną.
|
|
 |
Jak będziesz odchodził, to proszę zamknij drzwi.
Nie lubię przeciągów, zwłaszcza tych, które pachną wspomnieniami.
|
|
|
|