 |
Jesteś dla mnie najlepszym dowodem na to, że Bóg istnieje i chyba nawet mnie lubi.
|
|
 |
Kazali mi się nie odwracać, więc biegnę. Biegnę, a po twarzy dostaję wspomnieniami, zamykam oczy, nie mogę się zatrzymać. Mówili żebym nie patrzyła w tył, więc nie patrzę. Tylko napieram do przodu, sama, zupełnie sama, bo za mną został on. Nie goni mnie.
|
|
 |
Wiem, że przyjdzie czas, w którym zrozumiesz, co czułam. Mam nadzieję, że będziesz zasłaniał twarz patrząc w lustro.
|
|
 |
Znów namieszał mi w głowie, cholera, znów zjawił się i w kilku chwilach wywrócił mój świat do góry nogami, znów mam ochotę siedzieć blisko niego, patrzeć w oczy i szukać w nich siebie, znów mam chęć bycia tylko z nim, kolejny raz postępuję źle.
|
|
 |
Spróbuj mnie rozgryźć, co teraz robię? Mimowolnie i natrętnie oczekuję znaku, pieprzonego punkciku, który zabłyśnie, powie mi cokolwiek, który przerwie ciszę, milczenie, który otworzy nam usta i doda odwagi, musimy to wyjaśnić, w przeciwnym razie zwariuję, odpuszczę i pozbędę się wszystkiego, zniszczę każdą nawet najmniejszą rzecz, odwrócę się od wszystkich, codziennie widzę, jak wielki ból sprawia im mój obecny stan, przerwę to. A Ty bądź z nią, niekoniecznie tak wiernie, jak kiedyś, niekoniecznie tak blisko, jak przy mnie, wiem, już nie potrafisz.
|
|
 |
Znów mam wszystko poplątane, patrzę na życie przez zamknięte oczy, chcąc nie chcąc co chwilę słyszę Twój głos. Ze świadomością, że to nigdy się nie spełni, pragnę mieć Cię przy sobie w każdej minucie. Chyba odejdę, tak, pora odejść.
|
|
 |
Bez łez. Chciałabym przeżyć jeden dzień, bez smaku moich łez.
|
|
 |
Próbuję wypalić każdy ślad, który zostawia za sobą krok miłości.
|
|
 |
Cały wieczór bez słów, mijaliśmy się w przejściu, jedyne co nas łączyło to ukradkowo rzucane spojrzenia.
|
|
 |
Uśmiech zgubiony gdzieś w tłumie problemów, łzy przykrywane deszczem i pusty wzrok błądzący po brudnych ulicach miasta.
|
|
 |
Przez lata oddawałam innym to, co dla mnie ważne. Najlepszy kawałek. Ostatni łyk herbaty. Czas, którego sama miałam mało. Milczenie, choć chciałam krzyczeć. Uśmiech, choć pękałam w środku.
Myślałam, że tak trzeba. Że dawanie siebie do końca to dowód troski. Że rezygnacja to forma miłości. A potem zrozumiałam coś, co bolało bardziej niż wszystkie te poświęcenia razem wzięte. Nikt tego nie zauważył. Nikt nie widział, że wybieram gorsze dla siebie, by ktoś mógł mieć lepiej. Nikt nie zapytał, czy czegoś mi brak. Nikt nie zrozumiał, że cisza to czasem wołanie. I to był ten moment, w którym pierwszy raz w życiu zapytałam samą siebie:....
|
|
 |
Nie potrzebujesz zamknięcia od tych, którzy zadali Ci ból. Ich milczenie mówi więcej niż tysiąc słów, a ich odejście to nie strata, lecz lekcja.
To, jak Cię potraktowali, nie definiuje Ciebie - ale to, jak się po tym podniosłaś, już tak. Brak szacunku, kłamstwa, manipulacje... To nie były Twoje błędy, tylko ich wybory. A Twoim wyborem jest iść dalej, z podniesioną głową, nie oglądając się za siebie.
Zamknięcie nie przychodzi z ich przeprosinami - ono rodzi się w Tobie, w Twojej sile i spokoju.
|
|
|
|