 |
O, tak. Często widujemy się z Listopadem. Los nam wódkę nosi.
|
|
 |
znów zaczynam żyć nie swoim życiem. zazdroszczę kierowcy, rowerzystce, kominiarzowi i dziewczynie w podartych spodniach.
|
|
 |
zostały tylko codzienne tęskne spojrzenia wstecz do czasów słodkich nieuzasadnionych depresji.
|
|
 |
skończyłam się, po prostu się skończyłam, jak jakiś poniedziałek, czy niedziela, na którą każdy narzeka, na koniec której każdy liczy, że następny dzień będzie piękny, nieskalany żadnym błędem..
|
|
 |
że tak też prędko podsunięto pudełeczko skarg, zamiast pogłaskać moją głowę..
|
|
 |
mogłabym się złamać i odezwać. znów porozmawialibyśmy o tym samym. znów bym wypytywała a ty byś żartował i udzielał krótkich, mało wyczerpujących odpowiedzi. znów bym miała nadzieję, że zwykłe 'lubię' znaczy coś więcej. ale chyba nie warto.
już nie.
|
|
 |
Bóg jest już zmęczony słuchaniem mojej śpiewki każdej nocy..
|
|
 |
wiem, że nie dałeś mi żadnego konkternego powodu, ale ja i tak płakałam.
|
|
 |
bo jesteś dla mnie ważniejszy, niż ja sama. / eeiiuzalezniasz
|
|
 |
" a wiesz co jest w życiu najlepsze ? - niszczenie facetów, zajebiście wyluzowanych facetów, myślących że wszystko jest dla nich. - chuja. nic nie jest dla nich. "
|
|
 |
Nie będę lecieć na: alkoholików, pracoholików, związkofobów,
żonatych lub mających dziewczyny, mizoginów,
megalomanów, szowinistów, emocjonalnych popaprańców,
pijawki i zboczeńców. Postanowione!
|
|
 |
przyznaję bez bicia: dziś zrobiłam n i c. tak wielkie n i c, że aż mi wstyd.
|
|
|
|