 |
Piosenki i zapachy przenoszą człowieka w czasie bardziej niż cokolwiek innego. To zadziwiające, ile można sobie przypomnieć dzięki kilku dźwiękom albo odrobinie zapachu unoszącego się w pokoju. Piosence, na którą nie zwracało się uwagi i miejsca, którego woń była kiedyś ledwie wyczuwalna.
|
|
 |
Chciałam nieustannie gubić się w Jego kołdrze, wchłaniać Jego zapach tuląc się mocno do klatki piersiowej. chciałam wiedzieć, że cokolwiek by się działo, mogę tam zostać.
|
|
 |
nie oduczył się palić, teraz przez to cierpi, ma miażdżycę, grozi mi amputacja lewej łydki. ma zatkane większość żył co przeszkadza w robieniu operacji na tętniaka, który znajduje się w aorcie brzusznej. muszą go ratować, widze po Nim że cierpi, a jest człowiekiem bardzo wytrzymałym na ból. zdaje sobie sprawę że umiera, wszyscy zdają sobie z tego sprawę lecz ja cierpię najbardziej. jest mi bliższy niż matka, czy ojciec, właściwie można powiedzieć że on jest moim ojcem bo to właśnie jemu wszystko zawdzięczam. w czwartek ma operacje, ten dzień zadecyduje o reszcie jego życia i również mojego. / zm_
|
|
 |
gdy byłam mała rodziców nie było nigdy przy mnie. moja mama pracowała we Francji, rzadko kiedy ją widywałam, pamiętam, że zawsze gdy przyjeżdżała na święta pachniała kenzo i była cała zmarznięta, dało się to odczuć gdy mnie przytulała, powinno mi się robić wtedy cieplej mimo tego wciąż czułam chłód. ojciec wtedy rozkręcał swoją firmę, tylko na weekendzie byliśmy razem w domu, jedliśmy wspólnie śniadanie. na dobrą sprawę mieszkałam u babci, która podawała wyłącznie posiłki. budził mnie dziadek, pomagał ubrać, odprowadzić do przedszkola. potem po mnie przychodził całował w główkę i pytał: jak było ?. opowiadałam mu cały dzień, lubiłam wzrok który dawał mi pewność że na prawdę go to interesuje. zawsze przy tych rozmowach palił, z resztą zawsze to robił, nie mam ani jednego wspomnienia w którym był by bez papierosa. wszystkie spacery, wspólne zabawy, całe dzieciństwo zawdzięczam właśnie Jemu. był przy mnie gdy nie mogłam na nikogo liczyć i jest do tej pory. CZ 1. / zm_
|
|
 |
tu gdzie każda doba przeżyta razem to mały cud. / Bisz.
|
|
 |
Nie powiedziałeś tego w ryj, to nie powiedziałeś nic.
|
|
 |
Moja miłość, za nią zawsze w bój stanę. Widzisz? Honor czasem jest ważniejszy niż przetrwanie.
|
|
 |
Znów się uśmiecham. Szkoda, że nie z twojego powodu.
|
|
 |
Dopóki jesteś tu ze mną to miejsce coś znaczy, póki jeden z nas stoi reszta będzie z nim tańczyć i nawet gdyby cały świat był nam wbrew.
|
|
 |
"Ej, ile bym dał, żeby móc przeżyć to znowu."
|
|
 |
Chcę Ci dać co najlepszego mam w sobie,
Nie wiem dlaczego to robię,
Pewnie dlatego, że to wciąż siedzi w mojej głowie.
Chcę Ci dać co najlepszego mogę Ci dać,
Smoke Cheeba Cheeba, Smoke Cheeba Cheeba Cheeba.
|
|
 |
tu prócz garstki przyjaciół same fałszywe pyski, które będą z tobą, jeśli będą z tego zyski.
|
|
|
|