 |
Przedzierasz się przez moje myśli. Wdzierasz się w głąb mojego serca i zaczynasz niszczyć moją harmonie i wewnętrzny spokój. Pozwalasz mi osuwać się powoli z łóżka tak, abym mogła spaść w dół i poczuć to, jak jestem słaba. Doprowadzasz tym moją duszę do szaleństwa, którego z każdą chwilą pragnę coraz więcej. Pozwalasz w ten sposób bawić mi się z zyciem, bo masz świadomość tego, że i tak się stoczę, a ta walka będzie zabawą, widowiskiem dla Ciebie. Znasz każdy punkt mojej słabości, wiesz doskonale, w które miejsce uderzyć, aby pozostawić w jednej chwili, jak najmniejszy opór bólu, a następnie uderzyć w wybrany przez siebie punkt, aby to co będzie boleć, rozrywane było w jak najbardziej odległym od siebie czasie. Ty zyskasz na tym satysfakcję, a ja upadnę i stoczę się na samo dno. Tak, jak Ty tego pragniesz.
|
|
 |
Minęło zaledwie kilka miesięcy, odkąd zdecydowaliśmy się chwycić za końce białej flagi i odejść w swoją stronę. Nie zrozum mnie źle, walka o odrobinę zainteresowania kosztowała mnie za dużo. Zbyt często manipulowałeś moją psychiką, a nerwy podczas naszych kłótni za pewne skróciły bicie mojego serca o kilka lat. I wszystko co usłyszałeś z ust naszych znajomych było kłamstwem. Nie zmieniłam się. Kilka kieliszków wódki nie czyni mnie alkoholiczką, a kilka wypalonych papierosów nie oznacza, że jestem nałogowcem. Zwyczajnie, z całych sił staram się budować mój świat na nowo, bez nieprzespanych nocy i odradzających się w mojej głowie wspomnień. Naprawdę się staram. Jednak te 2 lata, kiedy poza Tobą nie liczyło się dla mnie nic więcej, namieszały w moim życiu i tych kilka miesięcy nie sprawi, że stanę się taka jak kiedyś. Bo wiesz, cząstka Ciebie pozostanie we mnie jako jedyny towarzysz, kiedy już zamkną za mną wieko drewnianej trumny. / welcomeotreality
|
|
 |
potrzebuję odpocząć od wszystkiego. świat, w którym żyje coraz częściej mnie męczy. wręcz duszę się tym wszystkim. nie mówię, że w nim umieram, aczkolwiek czuję się tak, jakby ktoś odebrał mi całą energie, jaką miałam spożytkować przez najbliższe miesiące. zabrakło, gdzieś uśmiechu na mojej twarzy. od paru dni nie potrafię racjonalnie myśleć. tak, dopadła mnie ta cholerna tęsknota, z którą nie jestem w stanie wygrać. mam słabszy dzień, tydzień, a może miesiąc. po prostu ostatnie wydarzenia stanowczo mnie przerosły. zostałam z tym wszystkim sama. zagubiona, zakręcona we własnym życiu nastolatka, która nie wie, jak wyjść na prostą, aby nie popełnić kolejnego błędu. nie chcę już tego ciężaru zła czuć na duszy. zwyczajnie proszę o zaczęcie nowego życia, gdzie przeszłość mnie nie dopadnie. czy to tak wiele ?
|
|
 |
Nie wiesz, jak bardzo mnie teraz doprowadzasz do egzystencjalnego wykończenia. Rozrywasz swoim zachowaniem moje serce na miliony malutkich cząsteczek, których nie jestem w stanie pozbierać, aby w przyszłości skleić je w całość, a przynajmniej spróbować je odbudować. Uderzasz we mnie z coraz to mocniejszymi ruchami, ale nie widzisz tego, jak silny sprawiasz tym ból. Piszesz coś, co nie jest zgodne z naszymi zasadami, bo wiesz, że to jest moim słabym punktem, w który możesz bez problemu uderzysz. Nie reagujesz na to co próbuję Ci przekazać, bo jesteś zaślepiony jedynie przeszłością i nakazem, którego nie chcesz łamać. Nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego, jak tym zachowaniem nie tylko niszczysz mnie, ale i naszą przyjaźń, która pomiędzy nami się zrodziła kilka lat temu. Czuję przez to, że coś, co kiedyś było dla nas ważne, dziś jest dla Ciebie zapomnieniem. Chcesz odejść, ale nie potrafisz. Boisz się, że kiedyś ponownie wszystko wróci, prawda?
|
|
 |
przepraszam, że mi tak zależy.
|
|
 |
nie szukaj szczęścia na siłę, chcesz tym zbudować tylko więcej ludzkiego cierpienia? nie jest ci mało tych łez, które zostały przez ciebie wylane? nie żałujesz tego, jak wiele osób zraniłeś swoim zachowaniem? przecież miłość na siłę nie ma żadnego sensu. ona tak naprawdę nie istnieje. to zaledwie gra pomiędzy tobą, a kimś, kto naprawdę cię kocha. ty wychodzisz z tego, jako osoba wygrana, bo zgarniasz satysfakcję z zadanego ciosu. a osoba po przeciwnej stronie zaczyna umierać przez brak twojej miłości, przez twoją grę, która sprawiła, że zabiłeś to co naprawdę było naprawdę w życiu cenne.
|
|
 |
zrozum, ja już nie chcę uciekać przed tym wszystkim. nie chcę uciekać przed tym uczuciem, którym cię darzę. jak długo mam oszukiwać siebie, ciebie i ludzi wokół, że nic dla mnie nie znaczysz? jak długo mam kłamać twierdząc, że nie jesteś nikim dla mnie ważnym? jak długo mam sobie wmawiać, że jesteś tylko dla mnie kimś z przeszłości, kto nie powinien już siedzieć w moich myślach? jak często mam powtarzać sobie, że jestem szczęśliwa mając przy sobie wolność?
|
|
 |
Przełamię się. Pierwszy raz od tak wielu miesięcy się przełamię i do Ciebie napiszę. Zobaczę, jak zareagujesz. Czy ucieszysz się z mojej wiadomości, czy wręcz przeciwnie. Czuję, że muszę to zrobić. Zdaję sobie sprawę z tego, jak wiele rzeczy pomiędzy nami może zostać zniszczone, że ten czas, który ostatnio był naszą przerwą teraz może się obrócić przeciwko nam, ale wiesz ja muszę spróbować. Muszę mieć pewność, że zrobiłam to co byłam w stanie zrobić. Nie mogę żyć w takiej niepewności i strachu, że postanowiliśmy się rozejść bez pożegnania. To nie miało tak nigdy wyglądać. Kiedyś obiecaliśmy sobie, że się nie rozstaniemy, ale nasze drogi same się jednak rozeszły. Oboje zdajemy sobie sprawę z tego, że nic nie będzie takie łatwe i proste, jak kiedyś, ale co Ty na to, abyśmy od nowa spróbowali? Może powrócimy do czasów, gdzie ważna była dla nas przyjaźń i zapomnimy o dawnych błędach? Nauczymy się na nowo ze sobą rozmawiać?
|
|
 |
Przestałam się przejmować tym co mówisz, jak się zachowujesz. Lecz coś jednak wciąż w Tobie widzę, co mnie boli. Możliwe, że to wyłącznie Twoja obojętność, której nawet nie chcesz się pozbyć. Umiejętnie dajesz mi do zrozumienia, jak wiele błędów popełniałam i wciąż popełniam. Dobijasz mnie tym starannie, bo czasami Twoje gesty obojętności są niczym strzał z łuku tuż w serce. Oczywiście, że się nie przejmujesz niczym, bo Ty tego nie widzisz, jak to może boleć. Dla Ciebie to wyłącznie zabawa, a dla mnie to coś czego nie jestem w stanie się pozbyć. Chciałabym, abyś to ze sobą zabrał i może zniknął z mojego życia. Bo ja już tak dłużej nie potrafię się bawić. Ile mam znosić tego bólu i cierpienia, do którego mnie prowokujesz? Ja już nie mam sił na taką zabawę, kochanie.
|
|
 |
Niesamowite, jak jeden człowiek może w jeden dzień odwrócić cały bieg czyjegoś życia, nadać mu sens, ba, nadzieję na lepsze jutro. Już nawet najgłupsza rzecz powoduje, ze się uśmiecham, bo wiem jednak że ktoś jest, kto myśli o mnie, kto tęskni, kto kocha.
|
|
|
|