 |
Jesteś bezwzględnym człowiekiem, który nie cofnie się przed niczym. Zrobisz wszystko, aby osiągnąć swój cel. Możesz nawet zabić, aby wyłącznie zaspokoić swoje materialne potrzeby, prawda? A ja odziedziczyłam niestety po Tobie charakter. Stałam się taka, jak Ty, ale nie dążę do celu po trupach. Jedynie po tym usilnym ranieniu ludzi, których kocham, na których mi zależy. Każdy mój ruch, gest jaki wykonuję względem kogoś jest mieszanką wybuchową. Z jednej strony można wyczuć tam prawdziwą pomoc, a zaś z drugiej strony jest, gdzieś wredność, egoizm, czy też inne niewartościowe uczucie, które przeniknęło przez moją duszę. Doskonale wiesz, jak to niszczy, jak ciężko jest z tym żyć i walczyć. Lecz nie sprzeciwiłeś się niczemu. Pozwoliłeś, abym miała to po Tobie. A ja? No cóż, nie miałam wyboru. W końcu nikt się mnie nie pytał o zdanie czy tego chcę, czy też nie. Ale Twoim obowiązkiem było to, aby mnie chronić przed tym. Miałeś obowiązek ustrzec mnie przed tym złem, które mną zawładnęło.
|
|
 |
Wytłumacz mi o co Tobie znowu chodzi? Chcesz się mną kolejny raz zabawić, moimi uczuciami? Myślisz, ze tak łatwo dam się złamać i dopuszczę Cię do mojego życia? Ty, będziesz milczał, a ja będę brała winę na siebie za to, że coś obiecałeś i słowa nie dotrzymałeś? Nie, na pewno nie tym razem. Jeżeli tak ma to wyglądać, że parę dni jesteś, jest naprawdę fajnie, bo pokazujesz, że chcesz odzyskać przyjaciółkę, a potem nagle milczysz, nie dajesz żadnego znaku życia, to ja dziękuję za takie coś. Serdecznie dziękuję za taką przyjaźń. Nie potrzebuję tego by ktoś mi udawał, że coś się dobrze układa, kiedy naprawdę wszystko wygląda inaczej. Nie potrzebuję kolejnych problemów, ani tym bardziej kłopotów. Nie życzę sobie, abyś mnie traktował w ten sposób. Jeżeli nie masz dobre usprawiedliwienia na swoją nieobecność, to może faktycznie odejdź i nie wracaj więcej do mnie. Tak będzie najlepiej dla Ciebie i dla mnie.
|
|
 |
Nie cieszę się z życia, bo ono dla mnie nie jest wesołe, ani tym bardziej radosne. Smutek? To coś co towarzyszy mi przez cały czas, praktycznie od urodzenia. Nie szukam tego szczęścia, które podobno, gdzieś istnieje, bo wiem, że moje szczęście już dawno przestało dla mnie istnieć, odeszło, kiedy życie zostało wywrócone do góry nogami. Obojętność? Czasami się we mnie pojawia. Częściej to jest wtedy, kiedy czuję odrzucenie od ludzi, albo czuję, że mam czegoś dość i się zamykam. Odchodzę wtedy na jakiś czas od ludzi i milczę. Rozmyślam nad tym co jest złe, szukam wyjścia z pewnych sytuacji, stawiam sobie postanowienia.. Obiecuję sobie, że będę grać nową taktyką, ale nie robię nic w tym kierunku, bo dziś życie dla mnie nie istnieje. Ono straciło sens. Moje zagubienie przekroczyło wszelkie fazy, które były możliwe do osiągnięcia. Wypadłam już z tego co się stało i przestałam mieć w sobie uczucia. Stałam się nijaka, ale nie tylko dla ludzi. Ja nie czuję nawet, że oddycham
|
|
 |
Skończ tą zabawę. Ja nie mam już sił, aby dalej w to brnąć i się bawić. Ile można znosić te Twoje gierki, sztuczki, którymi sprawiasz, że moje życie przez Ciebie jest manipulowane? Nie masz już tego dość? Nie chcesz z tym skończyć, ale dalej w to brnąć? Proszę bardzo, rób co chcesz, ale przestań do mnie dzwonić, przestań ze mną pisać i prowokować mnie do unoszenia głosu. Zrozum, że ja mam już tego serdecznie dość. Jestem tylko dziewczyną, która wiele już przeszła, która nie lubi się bawić życie tak, jak Ty. Ja potrzebuję spokoju, szczególnie od Ciebie. Muszę nareszcie odpocząć od naszej znajomości, od tego co się za nami ciągnie od wielu lat. Chcę żyć normalnie, lecz bez Ciebie. Bo to co nas kiedyś łączyło mnie niszczy. Przez Ciebie powoli tracę tlen, którym mogę oddychać. Ty tego nie widzisz, a tym bardziej już nie czujesz, bo nie jesteś tuż obok mnie. Jesteś oddalony ode mnie o wiele kilometrów, a z dnia na dzień widzę, jak pogrążasz się we własnych kłamstwach.
|
|
 |
Pośród przeraźliwego krzyku i odgłosu skrytego płaczu. Wśród głuchego trzaskania drzwiami i chwilowej ciszy, zwiastującej najnowsze rodzaje tortur. Stajemy się coraz twardsi i oschli, jakbyśmy toczyli niekończącą się wojnę. W środku tego całego koszmaru stoją wszystkie moje wątpliwości. Obawiam się, że nikt nie jest w stanie mnie pokochać. Że już zawsze będę garbiła się zbyt często od mojego bagażu doświadczeń. Teraz jestem już poza tym. Wyszłam zwycięsko ze wszystkich śmiertelnych bitew, jednak wcale nie czuję się wygraną. Jedyną nagrodą, jaką otrzymałam to pakiet wspomnień, które zabijają wewnętrznie, niczym szepty wrogów. Mamo, wiem, że nigdy nie chciałaś złamać mi serca, ale Twoje łzy sprawiły, że rany na mojej psychice przemieniły się w głębokie blizny. Tato, nie czuj się winny za moje krzywdy, przeproś tylko mamusię za cały jej ból. Mam nadzieję, że nigdy nie dowiecie się jak często przeklinałam życie, które mi daliście i jak mocno zostałam przez nie dotknięta. / welcometorality
|
|
 |
Nic nie czuję, nic nie widzę, nie mam w sobie nawet krzty miłości dla drugiego człowieka? Jasne, że nie. Bo dla Ciebie zawsze będę ślepą, zagubioną dziewczyną, która nie zna swoich wartości w życiu, która jedynie krąży z jednego miejsca, przechodząc na drugie, prawda? Sądzisz, że nie widzę nic co się dzieje, że jestem głucha, ponieważ nie reaguję na Twoje złe zachowanie. Lecz Ty nie bierzesz pod uwagę tego, że ja nie chcę się z Tobą bawić w kolejne gierki, że rezygnuję z fałszywej zabawy, w którą mnie wciągnąłeś, w której stałam się jedynie pionkiem jakim Ty bez przerwy manipulujesz. Wierzysz uparcie, że możesz mieć nade mną władzę, że zniszczyć mnie jednym swoim ruchem, ale tak nie będę. Nie pozwolę Ci na to, bo się Ciebie nie boję. Dość już mam przeszłości i tego zamieszania, które przyniosłeś do mojego życia. Odcinam się od tego. Chcę na zawsze o Tobie zapomnieć i pozbyć się mętliku, który przez Ciebie powstał w mojej głowie. I nie, nie uciekam, ale odchodzę... Na zawsze, żegnaj.
|
|
 |
Widzisz? Jesteś nikim właśnie w moich oczach. Jesteś nikim, ponieważ sam wypracowałeś sobie taki status poprzez własne zachowanie. Zniszczyłeś naszą znajomość poprzez własną głupotę, ale to nic, prawda? Ty i tak się tym nie przejmujesz, nie szanujesz tego co masz i co miałeś, bawisz się uczuciami innych, ale co się będziesz zadręczał złymi myślami, jakimiś głupotami, no nie? Wolisz żyć, jak teraz, bawiąc się uczuciami innych osób, ale teraz jest czas z tym wszystkim skończyć. Czas, aby coś odbudować, ale całkowicie bez Ciebie. Nie ma miejsca na takich ludzi, jak Ty w moim życiu. Skończyły się te chwile zabaw, jakimi mogłeś przez ostatni czas się cieszyć. Skończyłam znajomość z Tobą. Zniszczyłam siebie, ale teraz staję na nogach, zaczynam budować swoją przyszłość od nowa. Nie spieszę się, nie ograniczam w niczym i powoli zaczynam korzystać z tego co daje mi los, zapominając o Tobie.
|
|
 |
Biegłam przed siebie, a krople deszczu nieskazitelnie mieszały się z moimi łzami. Z każdym krokiem, kolejna cząstka serca zdawała się uderzać głośno o chodnik. Nie czułam się w tej chwili częścią człowieczeństwa, umarłam. Razem z nim. Wbiegłam do ciemnego pomieszczenia, oświetlonego jedynie łuną ponurego dnia. Leżał tam. Bezbronny, niesprawiedliwie potraktowany przez los, trzymający w dłoniach złamane serce, które wyrwało się z mojej piersi i spoczywało tam razem z nim, pogrążonym w śnie. Jednak zamiast swojego łóżka, miał pod plecami drewniany spód trumny. Wszystkie wspomnienia ożyły w mojej głowie, wariowałam. Spojrzałam na jego spokojną twarz... na oczy, z których zniknął radosny blask i usta, na których pozostało tyle niewypowiedzianych słów. Poczułam się taka mała, bez jego skrzydeł, które dotąd chroniły mnie przed całym bólem tego świata. W myślach przeklinałam za to Boga i wtedy usłyszałam szept - To tylko część tego, co dla Ciebie przygotowałem... Bądź silna. / welcometoreality
|
|
 |
Uwielbiasz mnie ranić. Uwielbiasz powracać do mojego życia i przywoływać tysiące niepotrzebnych wspomnień, rozdrapując przy tym dawne, zagojone już rany. Mścisz się na każdy możliwy sposób za ból, który ode mnie kiedyś otrzymałeś, jednocześnie starasz się śmiać z mojego nieszczęścia. Udajesz, że jesteś kimś dobrym, że mogę mieć w Tobie przyjaciela, ale kiedy naprawdę coś złego się dzieje, nie ma Ciebie. Jesteś w swoim świecie, nie słuchasz tego co do Ciebie mówię. Traktujesz mnie, jak przedmiot, jak zabawkę, którą przerzucasz z jednego miejsca na drugie. Lecz ja mam tego serdecznie dość. Nie pozwolę Ci, abyś mógł się mną tak bawić. Nie jestem przedmiotem, ale człowiekiem, który też ma uczucia. I w przeciwieństwie do Ciebie potrafię być szczera i otwarta na ludzi. Nie muszę okłamywać nikogo, aby bawić się kogoś kosztem. Nie muszę tak, jak Ty czerpać z tego żadnej satysfakcji, bo moja szczerość zawsze będzie na pozycji wygranej, a od Ciebie ludzie zaczną uciekać.
|
|
 |
Witaj. Słyszałam, że się zmieniłeś. Nie uśmiechasz się tak często jak dawniej, a miejsca, w którym przebywasz nie wypełnia już Twój zaraźliwy śmiech. Słyszałam, że często zamykasz się w sobie i jedynym towarzystwem jakie akceptujesz jest Twoje złamane serce, które starasz się zagłuszyć myślą o sile, jaką posiadasz. Jednak nie jesteś już taki odważny jak kiedyś, nie radzisz sobie z samotnością, mimo tylu lat ukrywania słabości. Kochanie, nie jestem osobą, która jest teraz przy Tobie, jednak umieram, kiedy jesteś niszczony przez smutek. Obiecuję przebiec każdą odległość i przetrwać każdą torturę, aby zobaczyć Twój szczery uśmiech. Proszę, nie martw się, nie pozwolę Ci cierpieć... Zabiorę od Ciebie cały ten ból i przyniosę Ci na barkach Twoje szczęście, tylko nie upadaj... to jeszcze nie czas, aby się poddać. Proszę, nie płacz... Czy nie widzisz tego co ja? Gdybym tylko mogła, dałabym Ci zdolność patrzenia moimi oczami. Wtedy zobaczyłbyś jak idealny jesteś dla mnie. / welcometoreality
|
|
|
|