 |
nie krępuj się, rób mi dalej burdel w głowie, po cholerę się przejmować, nie?
|
|
 |
jak do cholery mam się z Ciebie wyleczyć?
|
|
 |
największą ironią jest fakt, że nawet w najgorszym momencie mojego życia byłbyś pierwszą i zapewne jedyną osobą do której zdecydowałabym się uśmiechnąć.
|
|
 |
Milcz, nie mów już do mnie nic. Nie chcę Cię słyszeć. Nie chcę uczyć się od nowa Twojego głosu. Nie chcę go w ogóle pamiętać pod żadną postacią. Wyjdź i zatrzaśnij za sobą drzwi. Nie masz już czego szukać u mnie, jak i w moim życiu. Dość doszczętnie je zniszczyłeś. Zapłaciłeś mi za te wszystkie dni, miesiące, kiedy czuwałam przy Tobie, gdy Ty sam musiałeś walczyć o przetrwanie. Dałeś mi mnóstwo łez, które stały się cennym wspomnieniem. Zostawiłeś jednak coś jeszcze... Zostawiłeś przy mnie siebie, pamiętasz? Zapomniałeś zabrać swoje uczucia, zapomniałeś oddać mi również moje serce, które tyle lat temu spoczęło na zawsze przy Tobie. Teraz ono nie jest Ci potrzebne. Masz inne. Ktoś inny jest teraz Twoim życiem, ktoś inny Cię kocha… Lecz zapamiętaj do końca swych dni - nikt przenigdy nie pokocha Cię tak mocno, jak ja to zrobiłam pewien czas temu.
|
|
 |
przyjdź i powiedz, że to wszystko ma jednak jakiś sens
|
|
 |
Nie jesteś już dla mnie tą samą osobą, z którą jeszcze kilkanaście miesięcy temu wiązałam dalszą przyszłość. Nie jesteś już dla mnie kimś ważnym. Nie widzę w Tobie przyjaciela. Nie dzwonię do Ciebie, nie piszę. Unikam rozmów z Tobą pod każdym względem, gdy tylko się da. Bo widzisz, nasza znajomość, nasz związek nigdy nie powinien mieć miejsca. Oboje byliśmy jedynie dzieciakami, które chciały o czymś zapomnieć. Twierdziliśmy, że się kochamy, a czym dla nas była ta miłość? Niedomówienia, kłamstwami, którymi się żywiliśmy ze wzajemnością, nie zdając sobie sprawy z tego, jak bardzo jesteśmy od tego uzależnieni? Nasza szczerość nigdy nie przekroczyła granic, które powinny zostać przesunięte już przy pierwszej kłótni. Brnęliśmy we wszystko razem, bo czuliśmy w sobie strach i ból. Przywiązanie, uzależnienie stało się od nas silniejsze. Lecz, jak długo to się mogło ciągnąć? Ile razy mieliśmy powtarzać sobie, że się kochamy, że jesteśmy dla siebie ważni, skoro między nami nie było żadnej więzi?
|
|
 |
Może i często się kłócimy. Może i nie zawsze jesteśmy w stosunku do siebie fair. Może i nie raz przesadzamy. Może wytykamy sobie za dużo wad, może i czasem mamy siebie dość. Ale ważne, że wiemy ile dla siebie znaczymy. Bo nawet, jeśli myślimy, że to już koniec, zawsze, ale to zawsze tęsknimy, żałujemy i kochamy... I nie wyobrażam sobie, że pewnego dnia, miałoby Cię zabraknąć.
|
|
 |
Nigdy nie chciałam być tą, o której będziesz chciał zapomnieć. Wiem, że spieprzyłam wiele spraw, nie doceniałam tego uczucia i sądziłam,że ramiona innego będą tak samo ciepłe jak Twoje, a wargi tak czułe. Szukałam tego szczęścia z rąk do rąk, oddechów do oddechu i marnych szeptów. Byłam ślepa na wszystko i w pewnym momencie przestałam słuchać swojego serca,które krzyczało, wyrywało się, drapało od środka, ale ja to zagłuszałam. Przepraszam, że nie pozwoliłam nam istnieć, że szukałam wszędzie tylko nie w Tobie.
|
|
 |
Najlepsze definicje miłości można usłyszeć od dziewczyny,która kiedyś kochała, a teraz cierpi. Od porzuconego dziecka. Od osoby,która była molestowana. Starszego człowieka,o którym zapomniała rodzina. Naprawdę nie pierdol mi tutaj o dobru, miłości i współczuciu... Po prostu ich posłuchaj.
|
|
 |
patrzył się na nią. jego wzrok powędrował z oczu na usta. jego twarz zbliżała się do jej twarzy. ogarniał ją strach. nie wiedziała co robić. nie wiedziała czy tego chcę. odsunęła się. - przepraszam, nie mogę - powiedziała cicho, spuszczając głowę na dół. - dlaczego? zapytał, łapiąc jej podbródek. uniósł lekko jej głowę i popatrzył w zaszklone oczy. była taka delikatna, taka krucha. bał się, że każde jego dotknięcie sprawia jej ból. nie chciał jej zranić. kochał ją. miała w sobie coś cudownego. była taka wyjątkowa, taka niepowtarzalna. w pewnym momencie z jej oczu uroniła się łza. swoimi palcami, najłagodniej jak mógł, wytarł jej policzek. podszedł bliżej i przytulił ją. - to on, prawda? to tamten drań cię tak zranił, tak? - zapytał. zaczęła płakać. czuł jak się trzęsła. - spokojnie. ja cię tak nie zranię, rozumiesz? nie zranię. kocham cię, tak zajebiście mocno - powiedział, odsuwając się od niej, aby spojrzeć jej w oczy. - zaufaj mi - poprosił, zatrzymując swoje łzy.
|
|
 |
nigdy nie powiedziałam nikomu `kocham`. rozumiesz - nigdy. za każdym razem wymigiwałam się, tłumacząc, że jest miło, że uwielbiam, że lubię, całowałam, przytulałam. pragnęłam, szeptałam, czekałam... ale nigdy nie powiedziałam `kocham`. więc teraz gdy jestem pewna miłości i tego uczucia nie utrudniaj mi tego i nie mów, że nie czujesz tego samego co ja bo nawet nie wiesz ile kosztuje mnie choćby minięcie się z Tobą na ulicy.
|
|
 |
pierdolę z całego serca tych,którzy przyszli, pobudzili do życia i zostawili. pierdolę z całego serca te fałszywe mordy, bo których sprzątam do teraz, bo jedyne co im wyszło to zrobienie burdelu w moim życiu. pierdolę Was z całego serca i dla Waszej wiadomości radzę sobie świetnie.
|
|
|
|