 |
Nie chcę być normalną w waszym nienormalnym świecie.
|
|
 |
Zjadam się.
Zabijam się.
Zmartwychwstaję.
|
|
 |
Oni o niczym nie wiedzą, nie domyślają się, co noszę w sobie, jekie śmierci, zagłady, poniewierniki, samotności, pragnienia.
|
|
 |
Tak już ma być zawsze: poranek, gdy nie chce się wstawać, zmierzch, kiedy nie chce się jeszcze umierać, wieczór pełen obaw, niekończące się noce udręk. Już płakać nie potrafię, chyba nie potrafię. A kochać? Gdzie podziało się moje uczucie miłości? Boże, co ja z sobą zrobiłam.
|
|
 |
Taki już jest człowiek, że nie chce pewnych rzeczy pojąć, kiedy trzeba.
|
|
 |
W te cudowne noce rozbudzają się wieczne tęsknoty za miłością. Lękam się bliskości. Jestem jeszcze zagubionym dzieckiem.
|
|
 |
W tym cholernym życiu potrzebna jest miłość. Bez niej jest wieczna pustka, która dusi, zabija, męczy. I wtedy nie możemy być sobą. Jest się dla siebie zupełnie obcym. Tak zupełnie i bez reszty obcym dla samego siebie.
|
|
 |
Życie jest nam dane. Mamy żyć dla samego życia. Dla cierpienia. śmierć ma zakończyć nasze cierpienie, więc dlaczego tak się jej boimy? Jesteśmy niczym, a ciągle wmawiamy sobie, że jesteśmy kimś.
|
|
 |
Siedze i sama nie wiem w co sie wpatruje. Tym problemem jestes Ty, w kazde moje wtracasz sie sny. Brakuje mi Ciebie, brakuje mi pewnosci siebie. Sama nie wiem czego chce. Nie ! Juz wiem... Ciebie chce ...
|
|
 |
Mam 16 lat ,jestem nastolatką. Niestety moje problemy najczęściej dotyczą osób dorosłych , bo wiele z nich zazdrości ,plotkuje ,oczernia cię za plecami . Gorsi niż młodzież. Jeśli pan/pani ma coś do mnie proszę opowiedzieć mi o tym .Chętnie porozmawiam z panem/panią .Dlaczego ? Bo nie jestem tchórzem tak jak pan/pani. Przykro mi ,że rozczaruję tą osobę/te osoby ale przeżyłam w życiu dość dużo ,nie mówię ,że bardzo dużo ,bo mogę przeżyć gorsze sytuacje . Żaden dorosły ,który jest nietaktowny i sprawia wrażenie pępka świata nie będzie mówił o mnie źle. To nie pan/pani musiała wychowywać się bez matki/ojca .To nie pan/pani bali się dzień w dzień ,czy zadzwoni telefon ,będzie trzeba się spakować i wyjechać z raju. Co z tego ,że teraz żyję spokojnie i w dostatku (tak niczego mi nie brak ,mam miłość i rzeczy ,które są mi potrzebne ,nie będę się tego wstydzić ) Co z tego ,że chodzę do "dobrej" szkoły ? Czy to ma zmienić mnie jako człowieka ?
|
|
|
|