 |
chciałabym żeby chociaż raz zebrało Ci się na te pieprzone sentymenty. Może wtedy powiedziałbyś mi , że byłam choć trochę ważna
|
|
 |
przez przypadek zaczęliśmy, przez przypadek skończyliśmy.
|
|
 |
Brak talentu, ale pochodzący prosto z serca : D
|
|
 |
Czym się zajmuję? Szukam księcia do Spalenia ; D
|
|
 |
Głupia, Mała, Dziwna, Inna, Kochana, Nienawidzona, Uwielbiana, Śliczna, Brzydka, Mądra, Fajna, Dzika, Spokojna, Uśmiechnięta, Zapłakana, Identyczna, Podobna, Zarąbista, Zdezorientowana, Zakochana, Śpiąca, Pobudzona, Różowa, Żółta i Czerwona. A wszystko dla tego, że Kocha .
|
|
 |
w sumie to Cię chłopcze nie ogarniam.
|
|
 |
najgorsze jest to gdy zaczynasz się tłumaczyć, wciskając mi te słodkie kłamstwa. a jeszcze gorsze jest, że chociaż znając prawdę wierzę Tobie..
|
|
 |
gdy nagle przestajesz odpisywać mi na sms-y do głowy przychodzą mi różne myśli.. zastanawiam się co robisz, z kim.. a może to inna słyszy od Ciebie teraz Twoje słodkie slowka, bo przecież niczego mi nie obiecywałeś. po prostu ja wyobrażam sobie zbyt wiele, po raz kolejny. za wiele || wrytmieserca
|
|
 |
`love forever` to już tylko napis pod zdjęciem.
|
|
 |
była naiwna.. każdy jej to mówił,↵ale nie słuchała,↵kiedy za każdym razem miał ją w du*pie,↵wreszcie zrozumiała.
|
|
 |
do dzisiaj pamiętam, Twój telefon o 4 nad ranem. zacząłeś krzyczeć, że natychmiast mam zejść na dół. ledwo rozbudzona, w pidżamie zbiegłam na dół, wystraszona, że coś Ci się stało. 'co jest grane?!' krzyczałam, zbiegając po schodach. będąc na dole, przetarłam oczy z niedowierzania. stałeś roześmiany, a na śniegu z miliarda płatków czerwonych róż było ułożonego gigantyczne serce. 'zwariowałeś?!' - krzyczałam, płacząc ze wzruszenia. założyłeś na moje zmarznięte ramiona, swoją kurtkę, a później wziąłeś na ręce, zauważywszy, że stoję boso na białym puchu. - chyba czegoś zapomniałaś - wydukałeś, patrząc na moje zziębnięte stopy. - a Ty, gdybyś miał świadomość, że jestem w niebiezpieczeństwie, zamiast lecieć mi na pomoc, szukałbyś kapci? - spytałam, całując go rozkosznie.
|
|
 |
najbardziej kretyńskim usprawiedliwieniem dla Twojego odejścia, mogło być to które mi podałeś, odchodząc bez skruchy. 'to dla Twojego dobra.' to tak, jak wyrwać motylowi skrzydła, twierdząc że tak będzie lepiej. to tak jak zabójstwo noworodka, tylko po to aby, uchronić go od każdej podłożonej przez życie nogi.
|
|
|
|