 |
Usiadła na parapecie, powoli piła malinowa herbatę. Wspominała nie tak stare dobre czasy. Dorosła i coraz mniej za nimi tęskniła, ale pamietała i chciałą do nich wrócić
|
|
 |
I znów zadajesz sobie pytaniee , czy warto
|
|
 |
podłoga za zimna, kakao za gorące, cisza zbyt wielka.
|
|
 |
ja ze łzami w oczach zakochiwałam się w nim coraz bardziej. W takich momentach chciałam być dla Niego wszystkim..
|
|
 |
Doskonale wiesz, że wybaczę Ci wszystko i tak doskonale to wykorzystujesz.
|
|
 |
czasem zachowujesz się tak, że mam ochotę poprostu odejść.
|
|
 |
o zabawne, że jedyne zdjęcie jakie mamy wspólne to to z dnia rozstania
|
|
 |
lubię te momenty, gdy zamykam oczy, przed oczami mam obraz Ciebie i nagle dostaję smsa. nie muszę Go odczytywać, a już na mojej twarzy pojawia się uśmiech - bo wiem , że to właśnie Ty napisałeś.
|
|
 |
znowu zmieniasz się w tego pierdolonego, chamskiego typa - a ja znowu nie wiem jakich słów używac. powtarza się schemat. a ja ? wiem , że jest źle bo Ona w myślach do Ciebie wraca.
|
|
 |
a teraz podręcznik, który niosła poprawiając jeszcze wtedy pedantycznie splecionego warkocza, służy jej jedynie do gaszenia na nim petów. stworzyłeś potwora. wzbudziłeś w niej wyrachowanie, niszcząc jej słodycz. na każde 'kocham' odpowiada tylko 'strasznie mi wszystko jedno'. na każdą cudzą łzę reaguje śmiechem. jej urok zamienił się w podłość do cna przesączony przesadną pewnością siebie. wyprałeś ją z uczuć. zabiłeś jej serce, kolego.
|
|
 |
rzucę się na Ciebie i oplątę nogami tak, aby utrudnić Ci oddychanie. następnie zacznę całować Twój kark delikatnie muskając każdy z centymetrów Twojej naprężonej od podniecenia szyi. wbiję w nią swoje zęby i zacznę Cię gryźć. niechybnie natrafię na żyłę. krew zacznie się delikatnie sączyć. upadniesz. ja upadnę razem z Tobą. bezwładnie na Tobie leżąc wytrę swoje zakrwawione usta końcem rękawa. albo nie. zostawię je w takim stanie. przecież uwielbiasz mnie z krwistoczerwoną szminką, czyż nie kochanie?
|
|
 |
Trzeba umieć zauważyć, kiedy jakiś etap życia dobiega końca. Zakończyć cykl, zatrzasnąć drzwi, zamknąć rozdział – nieważne, jak to nazwiemy, ważne, żeby zostawić za sobą to, co już minęło.
|
|
|
|