 |
|
Pewnego dnia wystraszyłam się, kiedy uświadomiłam sobie, że ludzie mnie nie rozumieją.
|
|
 |
|
Jak mam żyć, kiedy nie rozróżniam świata zewnętrznego od rojeń i fantazji?
|
|
 |
|
To ważne, bardzo ważne, by cząstkowo odchodziły stare struktury osobowości i powstawały nowe, lepsze. Bo przecież życie to ciągła zmiana, przemiany w duszy i na zewnątrz.
|
|
 |
|
im dłużej była sama i im dłużej wierzyła, że faceci nie są niczego warci, tym bardziej potrzebowała miłości.'
|
|
 |
|
-Masz straszne zimne oczy... -Bo widziały zimna zbyt wiele.
|
|
 |
|
Przemyślenia wieczorne zawsze są do dupy.Albo usychasz z tęsknoty albo marudzisz bez sensu. Noce po prostu takie są.
|
|
 |
|
- nie martwisz się o przyszłość.? - nie. - dlaczego nie.? - jeszcze się nie wydarzyła
|
|
 |
|
sami sobie tworzymy przyszłość. stawiamy pewne granice,które za wszelką cenę chcemy przekroczyć. tylko,że czasem nie warto nawet próbować. bo nie weźmiesz load'a i nie spróbujesz jeszcze raz. nie przeczytasz instrukcji,jak właściwie przeżyć życie,ani nie wpiszesz kodów. nic nie zrobisz. zostanie Ci tylko żal.
|
|
 |
|
Dlaczego tak mi źle? Dlaczego coś bardzo boli tam w środku. Niby nic się nie stało a strasznie smutno i łzy cisną się do mych zielonych oczu. Kiedyś pełne uśmiechu dodawały szczęścia także innym a teraz pozbawione nawet iskierki nadziei. Tak mi źle i smutno a nikt tego nie widzi!
|
|
 |
|
- być może pewnego dnia obudzę się i poczuję... - co? - że jestem zakochana! no wiesz: oszołomiona, rozpalona i z mdłościami... - to nie miłość, mała. to grypa.
|
|
 |
|
mała dziewczynka spadła z swojej huśtawki, ukochanemu misiowi urwała główkę i podarła ukochana sukienkę, a wszystko to przez to, że inne dzieci nie chciały się z nią bawić.
|
|
 |
|
niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem. zamykam się wtedy najczęściej w łazience. odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. pralka przypomina trochę moją głowę. moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. o czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście. w 19364692374 cm tego kurewskiego szczęścia.
|
|
|
|