 |
"Wtedy gwałtownym ruchem wstał, chwycił mnie za rękę, spojrzał prosto w oczy i powiedział, że mnie kocha! fajnie co ? tylko szkoda, że to był sen.."
|
|
 |
Proszę, zacznijmy od nowa.
|
|
 |
Minęło już dużo czasu, i momentami patrzę na to wszystko z boku. Jak poboczny obserwator, jak gdyby mnie to nie dotyczyło, ale jednocześnie z melancholią, nieznanym mi dotąd sentymentem. I mimo iż rany powoli się goją, rozdrapuję je wciąż na nowo... Dlaczego? Być może przyzwyczaiłam się do bólu, który tak bardzo wbił się w moją psychikę swoim ostrzem. Być może jest elementem, bez którego mój umysł nie potrafi już funkcjonować. Być może muszę cierpieć, aby odpowiednio ukształtować swoją osobowość. Ostatecznie nic w życiu nie dzieje się przypadkiem. Nie nauczymy się kochać, nie doświadczając bólu. Nasze serca, nigdy nie złamane, nigdy też nie zaczną prawdziwie żyć.
|
|
 |
Znów mi się śnił. Urzekαł mnie swoim cudownym uśmiechem, który był kierowαny tylko do mnie. jego zαjebiście brαzowe oczy wpαtrywαły się w moje. W tym śnie mnie kochαł, nie chciαłαm się obudzić...
|
|
 |
nagle pada kilka słów za dużo. zapada niezręczne milczenie. każdy odwraca się w swoją stronę nie widząć gdzie ma iść, co robić. jedyne co czujesz to złość do siebie, że nie udało Ci się zatrzymać potoku słów, masz ochotę płakać zakładając słuchawki na środku ulicy. znajome prawda ?
|
|
 |
Nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko się skończyło, n a p r a w d ę. nie ma już powrotu, czujesz to. i próbujesz zapamiętać, w którym momencie to się zaczęło. i odkrywasz że zaczęło się wcześniej niż myślisz. długo wcześniej. i to w tej chwili, zdajesz sobie sprawę, że to wszystko zdarzyło się tylko raz. i nie ważne jak bardzo się starasz, nigdy nie poczujesz się taki sam. nie będziesz się już nigdy czuć trzy metry nad niebem.
|
|
 |
A teraz na śniadanie wystarcza mi Jego bluza, którą mi dał i papieros.
|
|
 |
i znowu wjeżdżamy sobie na psychiki , znów krzyczymy jak bardzo się nienawidzimy , znów widok twojego cierpienia przyprawia mnie o mdłości ale mimo wszystko robię to dalej , wytykam Ci każdy nawet najmniejszy błąd , oskarżam Cię o wszystko , winię , nie przyjmuję kontrargumentów , a Ty ? Ty robisz to samo , nie jesteś wcale lepszy.Przypinasz mi łatkę tej złej , wrednej bezuczuciowej suki. Jesteśmy toksyczni , ja , ty , cały nasz związek. I po raz kolejny dostajesz w twarz tym samym pierścionkiem , który za kilka godzin znów włożysz mi na palec nie mówiąc już właściwie nic. Bo później już po wszystkim, po burzy naszych chorych emocji nie ma już słów jest tylko cisza , cisza która wyjaśnia wszystko , cały ten burdel w którym żyjemy. Kochamy się , jesteśmy swoim powietrzem ale boje się że pewnego razu najzwyczajniej w świecie zabraknie nam siły / nacpanaaa
|
|
 |
Jesteś czyms najgorszym i zarazem najlepszym - paradoks.
|
|
 |
Jest cholernie kurewsko źle i wcale nie mam zamiaru tego ukrywać.
|
|
|
|