głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika szukajacaszczescia4

13 godzin 35 min

wieczny_marzyciel dodano: 5 października 2013

13 godzin 35 min

Bezsilność.. Bezradność... chyba wolałbym żeby mi ktoś dokopał.. nie umiem..

wieczny_marzyciel dodano: 5 października 2013

Bezsilność.. Bezradność... chyba wolałbym żeby mi ktoś dokopał.. nie umiem..

Czemu nie umiem? Czy zapomniałem jak się to robi? Czy może po prostu nigdy nie umiałem? Tak bardzo bym chciał.. może kiedyś.. może.... w m

wieczny_marzyciel dodano: 5 października 2013

Czemu nie umiem? Czy zapomniałem jak się to robi? Czy może po prostu nigdy nie umiałem? Tak bardzo bym chciał.. może kiedyś.. może..../w_m

14 godzin 9 minut 34 sekundy...

wieczny_marzyciel dodano: 5 października 2013

14 godzin 9 minut 34 sekundy...

Idioto liczyć nie umiesz.. 14 godzin.. 34 minuty i 40 sekund..

wieczny_marzyciel dodano: 5 października 2013

Idioto liczyć nie umiesz.. 14 godzin.. 34 minuty i 40 sekund..

jeszcze 13 godzin 32 minut i 15 sekund...

wieczny_marzyciel dodano: 5 października 2013

jeszcze 13 godzin 32 minut i 15 sekund...

Obiecałeś że jej n ie opuścisz. Wiesz że ona lubi ten twój brzuszek ze lubi się wtulić w niego ale musisz się wziąć za siebie. No zastanów się.. Zachorujesz.. albo kiedyś  bd miał problemy se sercem czy ki chuj.. i co? pomyślałeś o tym?.. Boże ale z Ciebie kretyn.. popracuj nad zdrowiem.. bo tak jak samo jak zdrowie ją masz jedną.... wieczny marzyciel

wieczny_marzyciel dodano: 5 października 2013

Obiecałeś że jej n ie opuścisz. Wiesz że ona lubi ten twój brzuszek ze lubi się wtulić w niego ale musisz się wziąć za siebie. No zastanów się.. Zachorujesz.. albo kiedyś bd miał problemy se sercem czy ki chuj.. i co? pomyślałeś o tym?.. Boże ale z Ciebie kretyn.. popracuj nad zdrowiem.. bo tak jak samo jak zdrowie ją masz jedną..../wieczny_marzyciel

Czekam.. nie poddam się.. przysięgam..

wieczny_marzyciel dodano: 4 października 2013

Czekam.. nie poddam się.. przysięgam..

Codzienność stała się dla mnie fikcją. Muszę udawać  że jestem szczęśliwa  kiedy wnętrze rozdzierane jest na malutkie cząsteczki. Muszę przybierać różne maski  aby nie pokazać smutku przepełniającego moje serce. Muszę robić mocniejszy makijaż  aby się nie poddać zbyt szybko i nie zacząć płakać podczas krótkiej chwili słabości. Muszę udawać  grać życiem  omijać niebezpieczne zakręty  aby nie wpaść w kolejny dołek. Muszę  bo inaczej tego nie przetrwam. Odkąd codzienność została otoczona samotnością  to nie mam innego wyjścia. Bo tak łatwo jest pokazać uśmiech na twarzy  aniżeli dzielić się tym co jest nie tak. Starać się żyć tak  aby unikać  jak najwięcej niebezpiecznych pytań.  Tak najlepiej  najbezpieczniej...

remember_ dodano: 4 października 2013

Codzienność stała się dla mnie fikcją. Muszę udawać, że jestem szczęśliwa, kiedy wnętrze rozdzierane jest na malutkie cząsteczki. Muszę przybierać różne maski, aby nie pokazać smutku przepełniającego moje serce. Muszę robić mocniejszy makijaż, aby się nie poddać zbyt szybko i nie zacząć płakać podczas krótkiej chwili słabości. Muszę udawać, grać życiem, omijać niebezpieczne zakręty, aby nie wpaść w kolejny dołek. Muszę, bo inaczej tego nie przetrwam. Odkąd codzienność została otoczona samotnością, to nie mam innego wyjścia. Bo tak łatwo jest pokazać uśmiech na twarzy, aniżeli dzielić się tym co jest nie tak. Starać się żyć tak, aby unikać, jak najwięcej niebezpiecznych pytań. Tak najlepiej, najbezpieczniej...

Widzieliście Anioła? Nie?... Ja widziałem o tu. w mojej głowie. Mój Anioł jest niczym średniowieczny rycerz. Uzbrojony w potężny promienisty miecz. Na sobie ma długą  białą szatę  nie posiada obuwia nagie unoszące się w powietrzu stopy. Jego potężne skrzydła trzepoczą niczym wiatr wywołany szarżą kawalerii. Jego twarz przykrywa kaptur a jego aura jest niczym żywy ogień. A teraz wyobraźcie sobie że on upada.. Przegrywa walkę. Jest to najgorsze co może się przydarzyć naszym Aniołą. Kiedy przegrywają wojnę z naszymi słabościami. Upadają na ziemię i wbijają w nią miecz. Lecz walczą o nas dalej do puki istniejemy. Kiedy zatracimy samych siebie zostaną po naszych Aniołach wbite w ziemię miecze. A teraz przypomnijcie sobie wygląd miecza. Właśnie pamiętajcie zawsze jest KTOŚ kto walczy o nas do samego końca.... wieczny marzyciel

wieczny_marzyciel dodano: 4 października 2013

Widzieliście Anioła? Nie?... Ja widziałem o tu. w mojej głowie. Mój Anioł jest niczym średniowieczny rycerz. Uzbrojony w potężny promienisty miecz. Na sobie ma długą, białą szatę, nie posiada obuwia nagie unoszące się w powietrzu stopy. Jego potężne skrzydła trzepoczą niczym wiatr wywołany szarżą kawalerii. Jego twarz przykrywa kaptur a jego aura jest niczym żywy ogień. A teraz wyobraźcie sobie że on upada.. Przegrywa walkę. Jest to najgorsze co może się przydarzyć naszym Aniołą. Kiedy przegrywają wojnę z naszymi słabościami. Upadają na ziemię i wbijają w nią miecz. Lecz walczą o nas dalej do puki istniejemy. Kiedy zatracimy samych siebie zostaną po naszych Aniołach wbite w ziemię miecze. A teraz przypomnijcie sobie wygląd miecza. Właśnie pamiętajcie zawsze jest KTOŚ kto walczy o nas do samego końca..../wieczny_marzyciel

Codziennie zastanawiam się  jakby wyglądało moje życie  gdybym wybrała zupełnie inną drogę  gdybym wtedy mu nie uległa  a wybrałabym kogoś innego  kogoś kto pomimo tego co zrobiłam  wciąż przy mnie jest  kto chce w jakiś sposób przy mnie być. Zastanawiam się  czy nie byłoby dziś lepiej? Kto wie. Mogłabym dzisiaj się uśmiechać  spędzać z Nim te jesienne wieczory  a nie siedzieć przed komputerem tak  jak teraz i rozmyślać nad tym wszystkim. Nie musiałabym okazywać swojej słabości  nie musiałabym walczyć z napływającymi łzami do oczu. Mogłabym być szczęśliwa tak  jak zawsze tego chciałam  ale nie mogę. Muszę nadal płacić za swoje błędy  za złe wybory  za te grzechy  które popełniłam  a których do dziś żałuję. I wiem  że to będzie się ciągnęło za mną już do śmierci  wiem  że nigdy o tym nie zapomnę i nie zaznam tego co chciałam. Muszę zapłacić za swoje błędy  za kłamstwa... Muszę zapłacić jedną z wysokich cen za to.

remember_ dodano: 3 października 2013

Codziennie zastanawiam się, jakby wyglądało moje życie, gdybym wybrała zupełnie inną drogę, gdybym wtedy mu nie uległa, a wybrałabym kogoś innego, kogoś kto pomimo tego co zrobiłam, wciąż przy mnie jest, kto chce w jakiś sposób przy mnie być. Zastanawiam się, czy nie byłoby dziś lepiej? Kto wie. Mogłabym dzisiaj się uśmiechać, spędzać z Nim te jesienne wieczory, a nie siedzieć przed komputerem tak, jak teraz i rozmyślać nad tym wszystkim. Nie musiałabym okazywać swojej słabości, nie musiałabym walczyć z napływającymi łzami do oczu. Mogłabym być szczęśliwa tak, jak zawsze tego chciałam, ale nie mogę. Muszę nadal płacić za swoje błędy, za złe wybory, za te grzechy, które popełniłam, a których do dziś żałuję. I wiem, że to będzie się ciągnęło za mną już do śmierci, wiem, że nigdy o tym nie zapomnę i nie zaznam tego co chciałam. Muszę zapłacić za swoje błędy, za kłamstwa... Muszę zapłacić jedną z wysokich cen za to.

Chciałabym zacząć żyć normalnie tak  jak należy. Bez tych wszystkich epizodów różnych  które kończą się zawsze płaczem  bólem  czy rozstaniem. Nie chcę już tego znosić. Mam dość  serdecznie dość ciągłych kłótni  wracających wspomnień  wyrzutów sumienia. W końcu  ile można to znosić wszystko? Rozumiem  nikt nie jest idealny  ale jeżeli historia się ciągle powtarza  jeżeli wracają dawne uczucia  czy po prostu los pisze podobny scenariusz  to jak długo można to wytrzymać? Nie da się ot tak rzucić tego w kąt i odejść. Tak  aby już nic nie czuć. Nie da się zniknąć na dłużej nie pozostawiając za sobą żadnego znaku. Za dużo by osób mogło cierpieć  ale.. Im dłużej to trwa  to tym większa dziura robi się w sercu. A to zaczyna odpychać powoli od życia. Coraz częściej powstaje mętlik  którego nie można przerwać jednym pstryknięciem palca. To znów wyszło poza wszelkie granice  znów się utworzył mętlik  bałagan  z którego tak ciężko jest się wydostać.

remember_ dodano: 3 października 2013

Chciałabym zacząć żyć normalnie tak, jak należy. Bez tych wszystkich epizodów różnych, które kończą się zawsze płaczem, bólem, czy rozstaniem. Nie chcę już tego znosić. Mam dość, serdecznie dość ciągłych kłótni, wracających wspomnień, wyrzutów sumienia. W końcu, ile można to znosić wszystko? Rozumiem, nikt nie jest idealny, ale jeżeli historia się ciągle powtarza, jeżeli wracają dawne uczucia, czy po prostu los pisze podobny scenariusz, to jak długo można to wytrzymać? Nie da się ot tak rzucić tego w kąt i odejść. Tak, aby już nic nie czuć. Nie da się zniknąć na dłużej nie pozostawiając za sobą żadnego znaku. Za dużo by osób mogło cierpieć, ale.. Im dłużej to trwa, to tym większa dziura robi się w sercu. A to zaczyna odpychać powoli od życia. Coraz częściej powstaje mętlik, którego nie można przerwać jednym pstryknięciem palca. To znów wyszło poza wszelkie granice, znów się utworzył mętlik, bałagan, z którego tak ciężko jest się wydostać.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć