 |
Po jakimś czasie, głośno oddychając, ktoś zwalił się na ławkę, wciąż trzymając mnie mocno w ramionach. Czułam, że przygląda mi się uważnie.
- Słyszysz mnie? – wypowiedział te słowa niepewnie, a ja zdałam sobie sprawę, że już wcześniej mnie o to pytał. – Jak masz na imię?
Westchnęłam tylko, by za chwilę zalać się rzewnymi łzami. Był to tak żałosny i bezradny wybuch płaczu, że było mi wstyd. Wyrwałam się z ramion obcego, szybko odsuwając się na odpowiednią odległość. Ukryłam wykrzywioną bezradnością twarz w dłoniach, drżąc na całym ciele.
Byłam tak blisko. Tak blisko…
Nawet uciekać nie potrafisz. 2/2
|
|
 |
Nawet później, gdy wracałam do tych bolesnych sekund myślami, nie byłam w stanie określić, co wyrwało mnie ze stanu otępienia. Możliwe, że było to zimno. Tysiące igieł zdawało się wbijać w moje ciało, rozszarpywać płuca za każdym razem, gdy robiłam płytki wdech. Możliwe, że było to światło. Jaskrawe i natarczywe, nawet na moment nie opuszczające mojej twarzy. Możliwe, że był to głos. Nieco zaniepokojony, niepewny. Niski, trochę zachrypnięty, tuż nad moją twarzą. Możliwe, że był to dotyk. Najpierw delikatny, muśnięcie zmarzniętych dłoni na moich policzkach. Po chwili ktoś niezdarnie wziął mnie na ręce. Poczułam ciepło drugiego ciała i po prostu do niego przylgnęłam. Jak pasożyt, starając się pochłonąć to ciepło i przenieść na siebie. Możliwe, że było to kołysanie. Ktoś niósł mnie, mocno przyciskając do piersi, szybko przemierzając majaczące pod moimi półprzymkniętymi powiekami alejki parku. Kilka razy nawet przeklął po angielsku z nieznanym mi akcentem. 1/2
|
|
 |
'TAK BARDZO SPODOBAŁA MI SIĘ MYŚL, ŻE MOGĘ BYĆ TWOJA, ŻE AŻ W NIĄ UWIERZYŁAM.'
|
|
 |
'Może o to właśnie chodzi w życiu. Żeby ktoś przy Tobie był, na dobre i na złe. Zawsze. Kiedy ciemno, źle, gdy świeczka się nie pali. Pomimo, mimo i wbrew, nawet gdy wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy, bo jesteśmy tak samowystarczalni. Nie prawda. Ludzie potrzebują innych ludzi. W pojedynkę nie mogą istnieć.'
|
|
 |
"Zimne dłonie. To przypadłość ludzi nerwowych i bardzo wrażliwych, neurotyków i dobrych w łóżku."
|
|
 |
zadziwiające, jak bardzo można się pomylić, patrząc ludziom w oczy.
|
|
 |
"Kiedy się zakochasz ? Nawet nie ogarniesz , kiedy to się stało . Może to był poniedziałek , może piątek . Przy którymś jego uśmiechu , przy której rozmowie z nim serce wystukało ten cudowny rytm . Rytm miłości . I wiesz nie od dziś , że po jednej rozmowie z nim nie schodzi Ci uśmiech z buzi . Że chciałabyś , żeby to był jedyny . I nawet nie wiesz , kiedy zamiast kolegi zaczęłaś go traktować .. Hm . No właśnie jak ? Jak kandydata na mężczyznę swojego życia ."
|
|
 |
|
na drugim plan schodzi to jak, z czym na sumieniu, czy z jointem czy szlugiem między palcami, z jaką przeszłością - po prostu masz być. masz być tutaj, bo ja jestem.
|
|
 |
. Jestem wolnym człowiekiem i muszę być silna. Twardo stąpać po ziemi i nie patrzeć w przeszłość... Jej nie ma. Zostały tylko zgliszcza na łonie zieleni. Znaleźć w sobie azyl oazę nadziei i spokoju stać jak wielki głaz i nie dać się ruszyć nikomu.
|
|
 |
jest najgorzej. jak sobie z tym wszystkim poradzę to wracam tu ;)
|
|
 |
Kurwa, co ja w ogóle pierdole, niech mnie ktoś jebnie z całej siły w głowę, to przecież ja, JA, niezależna, zawsze prawdziwa, mająca wszystko w dupie, tak, właśnie tak, przecież wciąż jestem sobą. I wcale się kurwa nie boję./niecalkiemludzka
|
|
 |
- Obcięłaś włosy? - Nie kurwa, biłam się z kosiarką i kosiarka wygrała.
|
|
|
|