 |
Nie ma nic bardziej tragicznego niż żebranie o gest, o uśmiech od ukochanej Istoty.
Przy tej tragiczności blednie wielka inna tragiczność,
tragiczność cielesnego kalectwa,
tragiczność duchowego kalectwa...
Wielka tragiczność blednie przy tragiczności żebrania o miłość.
|
|
 |
Co za różnica czy jesteś,
czy Cię nie ma,
skoro brzmisz tak samo-wcale.
|
|
 |
Nie można kochać delikatnie
i nie można rozstać się delikatnie.
Nie wierzę w tak zwane rozstanie z klasą.
Tam, gdzie jedna strona cierpi,
nie ma mowy o delikatności.
|
|
 |
Trzeba być obojętnym.
Bez duszy i serca.
Obojętnie się budzić
i z taką samą wyuzdaną obojętnością zasypiać.
Nosić ja w sercu,
jednocześnie serca nie posiadając.
Taka abstrakcja.
Nikogo nie całować.
Nikomu nie pozwalać się kochać.
Tylko oddychać i trwać.
|
|
 |
Porobiłem rozmaite znajomości,
towarzystwa jednak nie znalazłem do tej pory.
|
|
 |
Tak naprawdę nie znaliśmy się.
Nigdy.
I już nigdy się nie poznamy.
|
|
 |
jak ci
nie wstyd
milczeć
mi prosto
w serce
|
|
 |
idź mnie nie kochać gdzie indziej, nie chcę na to patrzeć
|
|
 |
Odkąd cię zobaczyłem, nigdy nie zostanę sam, zawsze będę mógł sobie ciebie wyobrazić.
|
|
 |
Świat nie ma ramion, nie ma ciepłego oddechu, świat nie śpi, nie śni.
|
|
 |
I zniknął maj. A potem był czerwiec i lipiec. I przyszła jesień. I nad uliczką ciągle przechodziły deszcze, krąg sceniczny obracał się z łoskotem, wypełniającym serce niejasnym niepokojem - i co dzień umierałem, aż znowu nadszedł maj.
|
|
 |
Nie umiem, nienawidzę się rozstawać. Z nikim i z niczym, co niechcący pokochałem.
|
|
|
|