![Odcięłam przeszłość aby zacząć nowy etap życia.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Odcięłam przeszłość, aby zacząć nowy etap życia.
|
|
![Zapamiętaj dzisiejszy dzień. Zapamiętaj dzisiejszy wieczór. Zapamiętaj dzisiejszą noc bo to ostatnie chwile kiedy pozwolę sobie uronić słone łzy którymi Ty będziesz jedynym powodem.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Zapamiętaj dzisiejszy dzień. Zapamiętaj dzisiejszy wieczór. Zapamiętaj dzisiejszą noc, bo to ostatnie chwile, kiedy pozwolę sobie uronić słone łzy, którymi Ty będziesz jedynym powodem.
|
|
![i może na taką nie wyglądam ale jestem bardzo wrażliwa i każdą przykrą rzecz przeżywam tysiąc razy bardziej niż Ty. schooki](http://files.moblo.pl/0/8/64/av65_86440_awatar_2015-07-25_215213.jpeg) ![](http://moblo.pl/static/im/plusik_avatar_icon.png) |
i może na taką nie wyglądam, ale jestem bardzo wrażliwa i każdą przykrą rzecz przeżywam tysiąc razy bardziej niż Ty. ~schooki~
|
|
![i głupia kocham go resztkami tej beznadziejnej miłości. schooki](http://files.moblo.pl/0/8/64/av65_86440_awatar_2015-07-25_215213.jpeg) ![](http://moblo.pl/static/im/plusik_avatar_icon.png) |
i głupia kocham go resztkami tej beznadziejnej miłości. ~schooki~
|
|
![A najbardziej dziś boli samotność pusta której nikt nie jest w stanie wypełnić. Boli ten czas którego nie mogę nikomu poświęcić boli to że nie ma tej osoby która byłaby w stanie powiedzieć prawdę o uczuciach ale również pokazać że mu zależy. Boli to że jest cisza że nie ma poczucia bezpieczeństwa z drugiej strony. Boli harmoniczny spokój którego niedawno pragnęłam a którego dziś nienawidzę. Boli brak nowych wspomnień brak tej zazdrości czy też poczucia że jest tam gdzieś na świecie ktoś komu by zależało. Czy to blisko czy też daleko.. Boli właśnie sam fakt że nie ma tego kogoś że nie ma człowieka któremu nie tyle co można by było tylko zaufać ale powierzyć serce duszę i uczucia. Tak to wczoraj bolało bardzo ale dzisiaj boli jeszcze bardziej więc wniosek z tego taki że jutro będzie o wiele gorzej. Dopóki nikt nie rozpali żadnego uczucia nie wznieci pożaru miłości to nic się nie zmieni. Ból będzie się nasilać a za tym będzie szedł smutek w dużych ilościach.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
A najbardziej dziś boli samotność, pusta, której nikt nie jest w stanie wypełnić. Boli ten czas, którego nie mogę nikomu poświęcić, boli to, że nie ma tej osoby, która byłaby w stanie powiedzieć prawdę o uczuciach, ale również pokazać, że mu zależy. Boli to, że jest cisza, że nie ma poczucia bezpieczeństwa z drugiej strony. Boli harmoniczny spokój, którego niedawno pragnęłam, a którego dziś nienawidzę. Boli brak nowych wspomnień, brak tej zazdrości, czy też poczucia, że jest tam, gdzieś na świecie ktoś komu by zależało. Czy to blisko, czy też daleko.. Boli właśnie sam fakt, że nie ma tego kogoś, że nie ma człowieka, któremu nie tyle co można by było tylko zaufać, ale powierzyć serce, duszę i uczucia. Tak, to wczoraj bolało bardzo, ale dzisiaj boli jeszcze bardziej, więc wniosek z tego taki, że jutro będzie o wiele gorzej. Dopóki nikt nie rozpali żadnego uczucia, nie wznieci pożaru miłości, to nic się nie zmieni. Ból będzie się nasilać, a za tym będzie szedł smutek w dużych ilościach.
|
|
![Odszedłeś muszę się z tym pogodzić.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Odszedłeś, muszę się z tym pogodzić.
|
|
![Miał być koniec. Miało wszystko się pomiędzy nami skończyć już dawno ale coś nie pozwala w pełni odciąć się od tamtego rozdziału który nadal niweczy plany na dalsze życie. Wciąż powracają ludzie w snach o których pragnęłam tak bardzo zapomnieć. Pojawiają się koszmary które przenikają coraz bardziej przez moją podświadomość i zaczynają burzyć harmonię oraz spokój o który tyle walczyłam. Znów coś się złego dzieje w moim sercu. Powstaje mętlik tysiące pytań na które brakuje odpowiedzi i ta wielka niechęć do wszystkiego. Zastanawiam się ile to jeszcze będzie trwać? Jak długo będę musiała z tym walczyć aby odciąć się od zgiełku dawnego życia od przepełnionej pustką w sercu samotności? Bo nie da się żyć z tym na normalnym poziomie. Nie da się walczyć z tym co powraca w ciągu paru chwil. Bardziej to zaczyna wyłącznie wyniszczać ciało i organizm. A stres który jest silniejszy zwycięża z moją duszą. A ja się w tym duszę. Nie umiem tak żyć. Nie w tym świecie nie teraz nie dziś..](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Miał być koniec. Miało wszystko się pomiędzy nami skończyć już dawno, ale coś nie pozwala w pełni odciąć się od tamtego rozdziału, który nadal niweczy plany na dalsze życie. Wciąż powracają ludzie w snach, o których pragnęłam tak bardzo zapomnieć. Pojawiają się koszmary, które przenikają coraz bardziej przez moją podświadomość i zaczynają burzyć harmonię oraz spokój, o który tyle walczyłam. Znów coś się złego dzieje w moim sercu. Powstaje mętlik, tysiące pytań, na które brakuje odpowiedzi i ta wielka niechęć do wszystkiego. Zastanawiam się, ile to jeszcze będzie trwać? Jak długo będę musiała z tym walczyć, aby odciąć się od zgiełku dawnego życia, od przepełnionej pustką w sercu samotności? Bo nie da się żyć z tym na normalnym poziomie. Nie da się walczyć z tym co powraca w ciągu paru chwil. Bardziej to zaczyna wyłącznie wyniszczać ciało i organizm. A stres, który jest silniejszy zwycięża z moją duszą. A ja się w tym duszę. Nie umiem tak żyć. Nie w tym świecie, nie teraz, nie dziś..
|
|
![Chłód który rozprzestrzenia się po moim sercu sprawia że coraz bardziej zbieram w sobie obojętność. Przestaję się przejmować uczuciami innych ludzi tym co do mnie mówią i odkładam to wszystko na bok. Staję się większą egoistką niż nią byłam na co dzień ale czy muszę taka być? Owszem. Ludzie traktują mnie źle więc i ja nie mam zamiaru być dłuższa nikomu. Po co mam dawać komuś swoje serce skoro nie zostanie to docenione? Po co mam udawać że jestem szczęśliwa kiedy naprawdę wszystko co się dzieje zaczyna boleć o wiele bardziej niż na samym początku? Lepiej postawić wszystko na jedną kartę od razu przekreślić i mieć spokój. Odnaleźć przystań która będzie bezpiecznym miejscem które pozwoli uwolnić się od całej reszty. Może właśnie nią będzie mój egoizm obojętność niechęć..](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Chłód, który rozprzestrzenia się po moim sercu sprawia, że coraz bardziej zbieram w sobie obojętność. Przestaję się przejmować uczuciami innych ludzi, tym co do mnie mówią i odkładam to wszystko na bok. Staję się większą egoistką niż nią byłam na co dzień, ale czy muszę taka być? Owszem. Ludzie traktują mnie źle, więc i ja nie mam zamiaru być dłuższa nikomu. Po co mam dawać komuś swoje serce skoro nie zostanie to docenione? Po co mam udawać, że jestem szczęśliwa, kiedy naprawdę wszystko co się dzieje zaczyna boleć o wiele bardziej niż na samym początku? Lepiej postawić wszystko na jedną kartę, od razu przekreślić i mieć spokój. Odnaleźć przystań, która będzie bezpiecznym miejscem, które pozwoli uwolnić się od całej reszty. Może właśnie nią będzie mój egoizm, obojętność, niechęć..
|
|
![Nie mogę powiedzieć że jest tak jak być powinno że się układa kiedy większość spraw wokół tak naprawdę jest na wyczerpaniu. Brakuje energii siły. Brakuje motywacji i chęci. Brakuje miłości i poczucia bezpieczeństwa. Los tak bezwzględnie to odbiera sprawiając że coraz większe zło wchodzi na miejsce tych uczuć. Znika znów miłość. A może tak naprawdę jej nie było i był to wyłącznie wytwór chorej wyobraźni? Znika radość a smutek w coraz większym stopniu maluje się na twarzy. Więź która kiedyś była czymś niewyobrażalnie silnym również powoli gdzieś zanika niczym mgła. Może to była właśnie tylko taka chwila taki moment kiedy to wszystko co się działo miało prawo do ułożenia normalnych relacji? Może coś pęka bo dusza się rozpada i zaczyna się wewnętrzny jej rozpad? A może właśnie czegoś brakuje w tym czegoś silnego nierozerwalnego?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Nie mogę powiedzieć, że jest tak, jak być powinno, że się układa, kiedy większość spraw wokół tak naprawdę jest na wyczerpaniu. Brakuje energii, siły. Brakuje motywacji i chęci. Brakuje miłości i poczucia bezpieczeństwa. Los tak bezwzględnie to odbiera, sprawiając, że coraz większe zło wchodzi na miejsce tych uczuć. Znika znów miłość. A może tak naprawdę jej nie było i był to wyłącznie wytwór chorej wyobraźni? Znika radość, a smutek w coraz większym stopniu maluje się na twarzy. Więź, która kiedyś była czymś niewyobrażalnie silnym również powoli, gdzieś zanika niczym mgła. Może to była właśnie tylko taka chwila, taki moment, kiedy to wszystko co się działo, miało prawo do ułożenia normalnych relacji? Może coś pęka, bo dusza się rozpada i zaczyna się wewnętrzny jej rozpad? A może właśnie czegoś brakuje w tym, czegoś silnego, nierozerwalnego?
|
|
![To co się dzieje co się działo.. Zdecydowanie nie ma prawa mieć miejsca. Dlaczego tak właśnie musi być że ktoś kto w ogóle nie jest odpowiedzialny za błędy czy grzechy innych osób najwięcej za nie musi płacić? Dlaczego człowiek musi być mieszany z błotem aby ktoś mógł wyżyć się emocjonalnie i fizycznie na tej osobie za kogoś kto jest wyłącznie spokrewniony genetycznie z człowiekiem który jest winny temu co się dzieje? Rozpad psychiczny ale również i fizyczny następuje powoli. Ciało obumiera dusza powoli przestaje istnieć zanika.... Zanika wśród wszystkich krzyków łez nieporozumień awantur.. To co się dzieje nie jest do wytrzymania. Tak ciężko jest odbudować więź która nigdy silna nie była aczkolwiek jakąś siłę jednak miała. Czy strach musi być silniejszy czy on musi to przezwyciężać? A co z siłą na której człowiek opierał całe swoje życie wraz z istnieniem? Co z tym wszystkim co się w sercu rozległo? Co z miłością do dziecka co z szacunkiem wobec rodziny?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
To co się dzieje, co się działo.. Zdecydowanie nie ma prawa mieć miejsca. Dlaczego tak właśnie musi być, że ktoś, kto w ogóle nie jest odpowiedzialny za błędy, czy grzechy innych osób najwięcej za nie musi płacić? Dlaczego człowiek musi być mieszany z błotem, aby ktoś mógł wyżyć się emocjonalnie i fizycznie na tej osobie za kogoś kto jest wyłącznie spokrewniony genetycznie z człowiekiem, który jest winny temu co się dzieje? Rozpad psychiczny, ale również i fizyczny następuje powoli. Ciało obumiera, dusza powoli przestaje istnieć, zanika.... Zanika wśród wszystkich krzyków, łez, nieporozumień, awantur.. To co się dzieje nie jest do wytrzymania. Tak ciężko jest odbudować więź, która nigdy silna nie była, aczkolwiek jakąś siłę jednak miała. Czy strach musi być silniejszy, czy on musi to przezwyciężać? A co z siłą, na której człowiek opierał całe swoje życie wraz z istnieniem? Co z tym wszystkim co się w sercu rozległo? Co z miłością do dziecka, co z szacunkiem wobec rodziny?
|
|
|
|