 |
nie lubię 28 dnia każdego miesiąca.
|
|
 |
mamy tylko siebie, dlatego to tak boli,
każda strata, zdrada, żal wkurwienie rodzi.
|
|
 |
to nie brzmi jak tyskie i jointy, to brzmi jak wszystkie dobre chwile w jedną złączyć.
|
|
 |
'whatever happened to sex, drugs n' rock n' roll?
now we just have AIDS, crack and techno.'
|
|
 |
patrz tyle lat, nic się nie zmienia, browary w dłoniach,
jointy w zębach, miłość w burdelach.
|
|
 |
biję się z własnymi myślami. te suki oddają dwa razy mocniej.
|
|
 |
ćpaj to jak morfinę z winem.
|
|
 |
też odczuwasz paraliż jak coś nie tak jest między nami
|
|
 |
plujemy razem w ryj, kurewstwu tego świata, kurwoodporna szyba nas od niego wciąż odgradza, z dala od ludzi, przy których trzeba wciąż udawać i uśmiechać się za często i zawiązywać krawat,
bić nieszczere brawa, żeby osiągnąć cokolwiek, idziemy do Białasa, trzymaj ten rewolwer.
|
|
 |
choć wokół ludzie, stoję samotny w tłumie. gdzie tłoczne ulice, ja zgiełku nie słyszę. choć tłum idzie, stoję słyszę ciszę. słyszę ciszę, choć ciśnie - świat pełen ciśnień od początku aż po dziś dzień.
|
|
 |
idealiści są w niebie mają tam swoją walute, u nich w cenie są wartości, które Ty masz w dupie.
|
|
 |
nie zabijaj mnie bez znieczulenia.
|
|
|
|