 |
2. gdy nie ma Cię obok przez dłuższy czas to tak naprawdę jesteś, w myślach i w każdym śnie mnie obejmujesz, tak jak zawsze mocno mnie przytulasz, wypowiadasz ze swoich ust przepiękne dziewięć liter skierowane do mnie, a po chwili w swoich uszach słyszę piękne echo jak bardzo, całujesz i przygryzasz co jakiś czas moją dolną wargę. jesteś moim spełnionym marzeniem, a ja wciąż o tobie marzę. próby przetrwania uświadomiły mi, że dorośliśmy do prawdziwej miłości. mówią, że jak kocha to wróci. i wiesz? to prawda. tyle razy byliśmy tak zwanym bumerangiem. nie mieliśmy do siebie cierpliwości. chcieliśmy ułożyć sobie życie na nowo, osobno, bez nas, bez tego co trwa do dziś. nie umiemy tego nazwać co nas połączyło, uzależniło i spowodowało, że nie umiemy bez siebie żyć. dopełniamy się, jesteś moją lepszą połową, bez której bym oszalała. zgodzisz się na coś? przysięgnijmy sobie, że będziemy zawsze razem.
|
|
 |
1. cześć kochanie. dawno do Ciebie nie pisałam, może jakieś dziesięć minut temu otrzymałeś ode mnie wiadomość tekstową i dziwisz się, że po raz kolejny zawracam sobie tobą głowę, zamiast robić coś innego. jednak przypomnę Ci, że jesteś ważniejszy od każdej osoby, jak i czynności. to dla Ciebie jestem w stanie znaleźć czas w każdej sekundzie mojego zakręconego życia, w sumie to już naszego wspólnego. to z tobą jestem gotowa pójść na koniec świata i wcale nie narzekać na twoją prędkość. mimo, że jesteśmy szczęśliwi to nie przestanę się o nas starać. sam wiesz ile przeżyliśmy tego złego co nam na dobre wyszło. chciałabym, żebyś nigdy nie przestał mnie kochać, ani nie miał co do tego wątpliwości. nawet nie wiesz jak bardzo przeżywam każdą naszą rozłąkę. boję się, tak strasznie się o Ciebie boję. nawet gdy jesteś obok mnie czuję, że powinnam cieszyć się każdą naszą chwilą, a przecież ona nie będzie ostatnią. prawda? może nigdy tego nie zrozumiesz, ale chociaż postaraj się jakoś to pojąć. cd
|
|
 |
od jakiegoś czasu piję kawę litrami, a przecież jeszcze niedawno mi nie smakowała. więcej śpię a moje sny dokładnie co noc miewam z nim w roli głównej. chodzę na długie spacery słuchając muzyki i szczerze uśmiechając się do sąsiadek. słyszę o sobie plotki, że zmieniłam się, nawet mama mówi, że czasami zastanawia się czy to ja jestem jej córką. nie muszę udawać, że jest dobrze, że układa się, że mam wszystko czego potrzebuję. moja codzienność obróciła się przez rok o trzysta sześćdziesiąt stopni. mój uśmiech jest szczery i każde nawet drobne kłamstwo jest teraz prawdą, nie jestem cichą myszką, lubię wybuchać i trzymać się swojej racji. ze mną walka zawsze kończy się porażką. mam kogoś przy kim każda przeszkoda wydaje się być łatwiejszą do pokonania. jest taki wyjątkowy. wiele bym mogła o nim opowiadać. kocham go ze wszystkich sił mimo, że początek był trudny i nie miałam nadziei, że zbudujemy coś tak pięknego. i już nie potrzebuję złudzeń, żeby widzieć nas na samym szczycie.
|
|
 |
coraz częściej łapię się, że poważnie myślę o naszej przyszłości. nie zwariowałam, ja zakochałam się. naprawdę pokochałam tego zielonookiego pana, który podobno jest ze mną szczęśliwy. chciałabym, żeby każde słowo szczerze w moją stronę wypowiadał. nie, nie marzę o niebieskich migdałach. pragnę po prostu mieć go przy sobie każdego poranka, robić mu śniadania, zjadać je wspólnie w łóżku, spędzać z nim całe dnie, chodzić na spacery i wymyślać nam tysiące rozrywek, ale tak poważnie to nie zależy mi by cokolwiek z nim robić. przez dwadzieścia cztery godziny mogę nawet milczeć i tylko patrzeć mu w oczy i skradać jego cudowny uśmiech i mieć pewność, że jest mój.
|
|
 |
Nie ucieknę, choć bardzo tego pragnę. Muszę się zmierzyć z tym uczuciem i wiedz, że jest ciężko. Nie mam pojęcia, ile mi to zajmie. Jeszcze tydzień? Miesiąc? Rok? Nieważne w ile, tylko jak skutecznie. Mam zamiar tylko raz to przeżywać. Nie zaprzeczę, że moje serce chce wielkiego powrotu, lecz rozum walczy i nie poddaje się, nigdy.
|
|
 |
2) w jej oczach brakuje blasku, są szare i jakby martwe. nie dostrzegam w nich żadnych emocji, jedynie przenikającą je pustkę. ale to nie wszystko. pod nimi widnieją głębokie, niemal czarne sińce. nie może spać, a jeśli już uda jej się zmrużyć oczy momentalnie krzykiem wyrywa się z koszmaru. dlatego jest taka zmęczona, nawet nie ma siły się uśmiechać. ma blada, wysuszoną skórę, która otula ją bólem przy każdym najmniejszym dotyku. nie mam odwagi spoglądać na resztę jej ciała. skupiam się na twarzy, po której zaczęły spływać łzy. dlaczego ona płacze? dlaczego ja płaczę? energicznie potrząsam głową orientując się, że to ja nią jestem, tą dziewczyną w lustrze. opadam na kolana uderzona prawda, której nie chciałam do siebie dopuścić. nie ważne co zrobię, czy kogo będę przy sobie miała. to nic nie zmieni. jestem tylko bezużytecznym wrakiem, choć tak bardzo staram się funkcjonować.
|
|
 |
1) nie mam pomysłu co z sobą zrobić. wiem, że nie mogę tak siedzieć w bezczynności jeśli nie chcę aby wszystko wróciło. otwieram szufladę, a na jej dnie znajduję kopertę wypełniona najcenniejszymi wspomnieniami. ostrożnie ją otwieram i kładę zawartość na brzegu łóżka. sama siedzę na podłodze, mam wrażenie że to jedyne pewne oparcie. po kolei biorę do rąk każde ze zdjęć i dokładnie je przeglądam. szukam w nich czegoś, na co wcześniej przymykałam oko lub specjalnie nie chciałam widzieć, jednak nic takiego nie znajduję. na samym dnie dostrzegam to czego szukałam, najważniejsze. siedzę mu na kolanach i uważnie słucham granej przez niego piosenki. to wspomnienie wyprowadza mnie z równowagi. pięścią uderzam w stertę zdjęć i skulam się w kącie. mija tak kilka chwil, kiedy podnoszę głowę i dostrzegam lustro stojące na parapecie. niepewnie podchodzę do niego i spoglądam w odbicie. gdzie podziała się dziewczynka ze zdjęć? przed sobą widzę zupełnie obca osobę.
|
|
 |
2) prostej wizji, że zostanę całkiem sama. teraz widzę jak ma ona swoje odzwierciedlenie w teraźniejszości. staram się uspokoić ale nie potrafię, wiem co będzie dalej. skoro ona, osoba, która od zawsze była mi najbliższa, odeszła, to jakim cudem mam zatrzymać przy sobie resztę? co mam zrobić aby ta garstka przyjaciół przy mnie została? nie dam sobie bez nich rady. są moimi aniołami podtrzymującymi mi skrzydła przed upadkiem. wiem że bez nich umrę, zwłaszcza że właśnie teraz, w środku nocy, niemal wykrwawiam się na śmierć. tak bardzo boję się przyszłości.
|
|
 |
1) rzucam się z jednego miejsca w drugie. chcę krzyczeć ale nie jestem w stanie złapać powietrza do ust. walczę sama ze sobą próbując wydostać się z koszmaru. wykrzykuje że mnie nienawidzi, że żałuje że kiedykolwiek prosiła mnie o pomoc. wymierza mi w policzek i nie mam się co dziwić, zasłużyłam na to. chociaż robiłam wszystko co mogłam, stawałam na głowie aby jakoś jej pomóc, poświęcałam każda wolna chwilę aby jej wysłuchać, aby mogła się ze spokojem wypłakać. chciałam tylko aby wszystko było dobrze, a ona właśnie odwraca się ode mnie i odchodzi, wiem, że to koniec. wszystkie wspólnie spędzone chwilę nie mają już najmniejszego sensu, to już nigdy nie wróci. ona już nigdy nie wróci. chcę błagać ją aby została, ale nie jestem w stanie. budzę się cała roztrzęsiona i zalana potem. jest czwarta w nocy. siadam na brzegu łóżka i z bezsilności zakrywam dłońmi twarz. to nie był sen, to zdarzyło się naprawdę. wiedziałam, że kiedyś tak się stanie, jednak nie dopuszczałam do siebie tej myśli.
|
|
 |
Przepraszam, że piszę. Nie chcę przeszkadzać. Zastanawiam się tylko jak Ci bije moje serce. /Maria Goniewicz
|
|
 |
te dreszcze, kiedy pierwszy raz mówił, że kocha. nie zapomnę tego jak bałam się odpowiedzieć, że ja jego też. czułam to, a mimo to strach przed miłością ostrzegał.
|
|
 |
"Nie płacz nad rozlanym mlekiem. Takie rzeczy są bez sensu. Po co chcesz zawracać sobie nim gitarę po takim czymś? Musisz zrobić to samo, co on, zlać. Na Twoim miejscu nie prosiłbym się o nic na siłę, bo tak to nie wypali. Jeszcze postarałbym się, żeby ta osoba widziała i zrozumiała, kogo tak naprawdę straciła, bo wtedy najbardziej boli, gdy jest za późno." / dzięki Rolnik.
|
|
|
|