 |
Może i wyglądam spokojnie, ale w głowie zabijałam już tysiące razy.
|
|
 |
Żyję cicho krwawiąc, krwawię cicho żyjąc.
|
|
 |
jestem wolna, polecam to uczucie.
|
|
 |
leciał za inną suką, więc spuściłam go ze smyczy. teraz wraca, skomląc pod drzwiami, a ja pełna satysfakcji odpalam papierosa tylko po to, aby dmuchnąć mu nikotynowym dymem prosto w twarz i powiedzieć 'astalavista bejbi'.
|
|
 |
jeżeli mi go zabrałaś, to poproszę Cię o jedno . daj mu szczęście szmato .
|
|
 |
i to stałe pytanie mamy po każdym powrocie do domu z imprezy : ' Ty tańczysz waka waka, czy chodzić próbujesz?'. / veriolla
|
|
 |
Siedziała na drewnianej ławce na dworcu. Duży plecak i torba swobodnie leżały tuż przy jej nodze. Ze zdenerwowania obgryzała paznokcie, rozglądając się na boki. Co chwila spoglądała na telefon by zobaczyć, która godzina. Serce waliło jej niczym big ben o północy w Londynie. Przecież między nimi była tylko przyjaźń. Dlaczego tak się bała tego spotkania? Bo było pierwsze? Nie.. Bo wiedziała, że jeśli Go zobaczy, nigdy już się nie odkocha..
|
|
 |
Podeszła do Niego na przerwie. Nie było zbyt wiele czasu, jednak nie miała zamiaru teraz odpuścić. Nie wahała się zrobić tego, przy osobach z jego klasy. A co! Niech go wyśmieją. Ona będzie mieć ubaw. Stanęli naprzeciw siebie. Był wyższy, spoglądała na niego z dołu, jednak mimowolnie uniosła się na palcach i chwyciła dłonią jego podbródek, patrząc mu głęboko w oczy. Wbiła paznokcie w skórę na jego policzku i uśmiechnęła się ironicznie. -Wiesz, cieszę się, skarbie, że pomimo tego iż bawiłeś się moimi uczuciami, nie byłam na tyle głupia i nie poszłam z Tobą do łóżka. W końcu, dziwkarze to zwykłe chuje, którzy do pomocy w zabawach, potrzebują kobiecej ręki. Ah, zapomniałabym dodać, ta dziewczyna, taak, ta, z którą teraz chodzisz.. mam nadzieję, że wasze dziecko, będzie odrobinę mądrzejsze od rodziców. -Słucham? -No co, skarbie? To Ty już nawet nie wiesz, kogo zalewasz swoim nasieniem? Jest mi z tego powodu tak... przykro. 'Zakpiła z ironią i poklepała Go po policzku, odwracając się.
|
|
 |
szłam,szłam,szłam..drogą znaną mi na pamięć,w głowie miałam tysiące myśli,zatrzymałam się dopiero w parku przy rzece,odetchnęłam ,upiłam łyk arbuzowego tymbarka po czym pochyliłam się i zaczęłam uspokajać słuchana w szum wody,wyjęłam z kieszeni kapselek z tymbarka na którym widniał napis 'przytul..' wpatrywałam się raz po raz to w niego to w rzekę,po czym po prostu wrzuciłam do płynącej rzeki...odetchnęłam z ulgą,nic się nie stało,nadal stałam w tym samym miejscu tylko z nieco uregulowanym biciem serca,mogłam dalej spokojnie udać się w stronę domu
|
|
 |
a ja nie sądziłam że jeszcze kiedykolwiek nadejdą takie dni jak dzisiaj że będę rozmawiać z przyjaciółką,ledwo widząc litery które zamazywały mi łzy i pisząc jak bardzo za nim tęsknie i dlaczego tak mnie skrzywdził,dlaczego doprowadził do takiego stanu,przecież minął rok ..
|
|
|
|