 |
- Nienawidzę kurwa ! - Czego?, kogo? jej? jego? - Samotnych wieczorów, kurwa.
|
|
 |
#
odpaliłam szluga roztrzęsiona. podniosłam wzrok na kumpelę. - jakim On jest chujem! wiesz, wszystko zajebiście, nie? szczęśliwi byliśmy. szwendanie się wieczorami, wspólne noce, niezapomniane pocałunki. ta, nawet mi powiedział, że mnie kocha. uwierzyłabyś? widzisz, a ja się nabrałam. naiwna byłam, wiem, wiem. tylko to jest chore, rozumiesz? cała ta pieprzona miłość! ta blondyna zrobiła jedno ahh i już się przyczepił do Jej biustu. ale chuj, mam wylane... a właściwie, chciałabym mieć. wciąż mi na Nim zależy tak bardzo. - wyrzuciłam z siebie, wściekła, płacząc już na dobre. drgnęłam czując ramiona obejmujące mnie w talii. - mi też zależy. - usłyszałam.
|
|
 |
Nie, nie. On już nie jest mój.
właściwie to on nigdy mój nie był.
może go sobie pani zabrać.
mogę pani też powiedzieć jaki będzie wobec pani.
będzie szaleńczo niby kochał.
potem zacznie kłamać
a na końcu zdradzi. sama to pani odkryje.
miłej zabawy.
|
|
 |
jestem zazdrosna o każdą dziewczynę, którą kiedykolwiek przytuliłeś, bo przez jeden moment miała w ramionach cały mój świat
|
|
 |
Nie musisz mnie kochać. Ba. Nie musisz mnie nawet lubić.
Ale będziesz żałować - obiecuję.
|
|
 |
Tak po prostu, z dnia na dzień bez żadnego ostrzeżenia pociął mi serce na kawałki….
|
|
 |
-czuje się odpowiedzialny. przykro mi, że tak cierpisz.
-Pierdolenie. Trzeba było 'być odpowiedzialnym' zanim spierdoliłeś mi życie…
|
|
 |
'Którejś nocy, nie spodziewając się, spojrzysz w gwieździste niebo, i lekko zatęsknisz za mną. Poczujesz, że czegoś Ci brakuje, że jednak coś do mnie czujesz.'
|
|
 |
Określ się konkretnie ku.rwa jesteś albo Cię nie ma.
|
|
 |
nie wiesz jakie to uczucie toczyć bitwę o przegrane sprawy
|
|
 |
Już nie łudzę się że może masz zablokowane konto albo zepsuł ci się telefon. Ja już wiem , po prostu nie napiszesz.'
|
|
 |
do dzisiaj pamiętam, Twój telefon o 4 nad ranem. zacząłeś krzyczeć, że natychmiast mam zejść na dół. ledwo rozbudzona, w pidżamie zbiegłam na dół, wystraszona, że coś Ci się stało. 'co jest grane?!' krzyczałam, zbiegając po schodach. będąc na dole, przetarłam oczy z niedowierzania. stałeś roześmiany, a na śniegu z miliarda płatków czerwonych róż było ułożonego gigantyczne serce. 'zwariowałeś?!' - krzyczałam, płacząc ze wzruszenia. założyłeś na moje zmarznięte ramiona, swoją kurtkę, a później wziąłeś na ręce, zauważywszy, że stoję boso na białym puchu. - chyba czegoś zapomniałaś - wydukałeś, patrząc na moje zziębnięte stopy. - a Ty, gdybyś miał świadomość, że jestem w niebiezpieczeństwie, zamiast lecieć mi na pomoc, szukałbyś kapci? - spytałam, całując go rozkosznie.
|
|
|
|