|
Co jeśli powiem, że się boję? Już nie mogę być tu, istnieć, w tą samą stronę iść co życie, bo tak będzie chyba szybciej.
|
|
|
Trzydzieścisześć i sześć stopni Celsjusza,Siedemdziesiąt procent wody i dusza. Pięć litrów krwi. Jedno serce ją tłoczy, i jeden Ty by to wszystko zjednoczyć!
|
|
|
krzywy kręgosłup bo życie nie jest proste, i kopie Cię po dupie coraz częściej, jeszcze mocniej
|
|
|
już bardzo dobrze żyły znają drugi obieg,
bo przez alkohol nie dajesz odpocząć wątrobie
|
|
|
Popatrz w dół to nie świat masz u stup, to brud
|
|
|
przekrwione oczy, blade wargi, krew odpływa z ust. I cieknie powoli , przez nos ,w uszach cisza... Struny z trudem głos wymuszają dzisiaj, oddech cię boli jakbyś w krtani miał nóż, więc oddychasz powoli by nie zranić swych płuc
|
|
|
prześladuje mnie to pieprzone przeczucie, że nie mam dokąd uciec...
|
|
|
nawet nie wiesz jak boli świadomość że zapominasz jak to jest kochać...
|
|
|
wśród buntu miłości realizmu i bajek.
|
|
|
muszę odnaleźć sam siebie po tej stronie raju, która wcale nie jest rajem.
|
|
|
teraz potrafię już docenić czas,
ale nienawidzę go za to, jak nas zmienił.
|
|
|
jak mogłem wszystko spierdolić i zejść na złą drogę?
romantyk i kłamca, alkoholik i ćpun.
|
|
|
|