 |
Pamiętam jeszcze jak było kiedyś. Zawsze miałam dla każdego czas, a w moim charakterze nie było nawet odrobiny chamstwa. Nie wierzyłam w miłość, mimo, że byłam do kogoś bardzo przywiązana. Miałam czas dla każdego, gdy miał problem zawsze byłam tą, która mówi "będzie dobrze" i szczerze w to wierzyłam. Nie piłam, nie paliłam, nie ćpałam i nawet nie myślałam o tym, żeby zacząć. Chciałam być inna niż wszyscy, nie stosując się do żadnego wzorca, chciałam wygrać życie. Jednak okazało się to zbyt trudne. Wszystko, dosłownie WSZYSTKO się zmieniło.
|
|
 |
Pospolity przyjaciel nigdy nie widział Twojego płaczu. Prawdziwy przyjaciel ma ramiona przemokłe Twoimi łzami. Pospolity przyjaciel nie zna imion Twoich rodziców. Prawdziwy przyjaciel ma ich numery telefonów w notesie. Pospolity przyjaciel przynosi butelkę wina na prywatkę. Prawdziwy przyjaciel przychodzi wcześniej, pomaga gotować i zostaje dłużej, aby sprzątać. Pospolity przyjaciel będzie zły jak go obudzisz Twoim telefonem. Prawdziwy przyjaciel zapyta dlaczego to zajęło Ci tak długo. Pospolity przyjaciel próbuje rozmawiać z Tobą o twoich problemach. Prawdziwy przyjaciel pomaga Ci je rozwiązać. Pospolity przyjaciel rozmyśla o Twojej romantycznej historii. Prawdziwy przyjaciel może Cię nią szantażować. Pospolity przyjaciel gdy Cię odwiedza zachowuje się jak gość. Prawdziwy przyjaciel otwiera sam lodówkę i czuje się jak u siebie w domu. Pospolity przyjaciel myśli, ze przyjaźń skończona jak jest jakiś problem. Prawdziwy przyjaciel wie, ze "prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie"
|
|
 |
Usiadła na środki drogi. Łzy same cisnęły się do oczu, ale zbierała siły, żeby nie pozwolić im się wydostać spod powiek. Spuściła głowę. Usłyszała nadjeżdżające auto, ale nie miała zamiaru się podnosić. Myślała jedynie o tym, żeby rzucić się pod te głupie koła. Zahamował centymetry od niej. Serce waliło jej po ścianach płuc. 'Co do cholery!? Krzyknął kierowca. Rozpoznała jego głos. 'Mogłeś się nie zatrzymywać.' Powiedziała stłumionym szeptem. Klęknął obok. 'Co Ty tu robisz? Wyrzuć te fajkę.' Kiedy wyrywał jej papierosa z dłoni poczuła dotyk jego palców i to starczyło, żeby wylać hektolitry łez. 'Co ja mam Ci teraz powiedzieć, kur..?!' Ryknął. Spojrzała na niego z pustką w oczach. 'Nie masz pojęcia ile bym dała za to, żeby Cię znienawidzić.' Wstała wolno, a on wsiadł do auta. Wcisnął pedał w podłogę. 'Nawet nie wiesz ile bym dał, żeby przestać Cię kochać.' Szepnął i zostawił ją samą. Wiatr otulił jej ciało. Wyszła Bogu na spotkanie.
|
|
 |
cholernie mi na tobie zależy, że nawet ja sama nie
jestem w stanie tego do końca zrozumieć.
|
|
 |
gdy będziesz chciał zobaczyć jak wygląda moje
szczęście, spójrz w lustro.
|
|
 |
ignorujesz mnie teraz, ale
będziesz potrzebować potem.
|
|
 |
nie szukała miłości na siłę. wierzyła, że uczucie
przyjdzie we właściwym czasie.
|
|
 |
ona przecież go kocha nawet, gdy na niego krzyczy i gdy odwraca głowę w druga stronę. od świtu do zmierzchu i we wszystkich snach.
|
|
 |
zostałam sama. wreszcie mogłam zacząć swoje drobiazgowe obliczenia. ułamki wrażeń dobrych i złych dodawać do siebie i odejmować. ale żeby dokonać takich działań na ułamkach trzeba dla nich przede wszystkim znaleźć wspólny mianownik. ja go nie miałam.
|
|
 |
nikt nie potrafi kłamać, nikt nie potrafi niczego ukryć, jeśli patrzy komuś prosto w oczy. a każda kobieta posiadająca choć odrobinę wrażliwości potrafi czytać z oczu zakochanego mężczyzny. nawet jeśli przejawy tej miłości bywają czasem absurdalne.
|
|
 |
zbyt często i zbyt długo czekałam już w moim życiu na ludzi lub zdarzenia, które się potem nigdy nie realizowały, albo realizowały się tak późno, że nie miało to już dla mnie żadnego znaczenia.
|
|
 |
chciałabym być twoją ulubioną dziewczyną. chciałabym, abyś myślał, że to ja jestem powodem dla którego żyjesz. chciałabym, żeby mój uśmiech był twoim ulubionym.
|
|
|
|