 |
|
oddam miliony za bilet donikąd. spakuję w walizki, moje wspomnienia. tylko te wygodne, najmniej bolesne. i wsiądę do pociągu przyszłości, zapominając o przesuwającej się wskazówce zegara, zabierającej mi cenne momenty na zrozumienie sensu życia.
|
|
 |
|
Trudno mi być tak obojętną. Tak znowu pozwoliłam sobie biegać w ulewę a potem biegać po całym budynku, aby go odnaleźć. Pustka zapanowała w mej głowie i sercu, chciałabym spotkać cię jeszcze chociaż jeden raz. Swoich dzisiejszych porażek nie uwzględniam cieszę się tylko z powodzeń. Cieszę się że mogę współgrać z innymi. Kocham to co było i czekam na to co będzie. Jestem człowiekiem w swej prostocie i ulegam małym pokusom, uciekam od tego co nie wiadome, płaczę za tym co już przytuliłam do serca. Szukam drogi w swej codzienności, oraz leku na duchowe zwycięstwo.
|
|
 |
|
zaczęłam nucić jakąś kretyńską piosenkę, tylko po to, aby nie usłyszał jak moje serce kołacze na Jego widok. wolę wyjść na desperatkę śpiewającą 'pszczółkę Maję' na środku ulicy, niż na zakochaną.
|
|
 |
|
dzwoniłam do Niego w środku nocy. nawet z najbardziej błahych przyczyn. chociażby z powodu lęku, przed potworami zamieszkującymi pod moim łóżkiem. wiedział, że telefony o tej porze oznaczają mój strach. odbierał. rozmawialiśmy bez słów. oboje milczeliśmy, a ja nasłuchiwałam jego oddechu. właśnie dzięki temu, czułam się bezpieczna.
|
|
 |
|
w dzisiejszych czasach, Twoja wartość oceniana jest na podstawie, głębokości Twojego dekoltu.
|
|
 |
|
a wieczorami obsesyjnie wtulam się w poduszkę. zamykając oczy, staram się oszukać własną podświadomość. wyobrażam sobie Twój zapach. ciepło Twoich dłoni. to zadanie wcale, nie należy do trudnych. nie, od kiedy przeanalizowałam Cię całego na wylot.
|
|
 |
|
lecz to nie takie proste, opanować emocje.
|
|
 |
|
z ludźmi być blisko, bliżej niż kiedykolwiek, nie mówić, że cię kocham gdy jest to nie istotne, nie szczere, nie prawdziwe. to by było skurwysyństwo tak wprowadzić cię w błąd. na ten temat to wszystko.
|
|
 |
|
to ja nic nie rozumiem czy oni zwariowali ?
|
|
 |
|
nie myślę o raju, miłości nie ma dziś, nie oczekuję czarów. po prostu daj mi żyć !
|
|
 |
|
brak granic równowagi, wszędzie latex i plastic, to pierdolone chamstwo naszej generacji.
|
|
 |
|
i ile razy jeszcze będę musiała ci to powtórzyć, żebyś w końcu zrozumiał?
|
|
|
|