 |
|
Tu nie chodzi o to, żebym ja na Ciebie liczyła. Chodzi o to, żebyś Ty na mnie liczył. Żebyś wiedział, żebyś zawsze wiedział, że masz na świecie człowieka, do którego w każdy dzień, w każdym stanie i o każdej godzinie możesz przyjść.
|
|
 |
|
Rozpaczliwie pragnę się z Tobą zobaczyć. Na razie nie mogę się z tym uporać. Z tym oczekiwaniem. I z tym napięciem. A najbardziej z tymi atakami czułości. Czy można mieć ataki czułości?
|
|
 |
|
Nikt nigdy nie wiedział do końca jaki kolor mają jego oczy. Podobno były za każdym razem inne. Zależało od jego samopoczucia jaki kolor przybiorą. Zapytano mnie jakie były dziś... dziś? Dziś były zielone... Bo zielony to symbol nadziei, prawda?
|
|
 |
|
kiedy będziesz już siedziała obok niego, to zamknij oczy. posłuchaj jego głosu, posłuchaj o czym mówi, poczuj jego zapach, weź go za rękę i poczuj dotyk jego skóry, poczuj to.
jeżeli mimo tego, że go nie widzisz, nadal szybciej bije Ci serce, jeżeli uznasz, że mogłabyś tak siedzieć, z zamkniętymi oczyma, przez całe życie, tylko go słuchając i czując, to możesz być absolutnie pewna, że to coś więcej.
|
|
 |
|
przypadkowe spotkanie jest czymś najmniej przypadkowym w naszym życiu .
|
|
 |
|
please, today do not even try to wake me up, ok?
|
|
 |
|
pamiętasz nas? takich zupełnie nieogarniętych, ledwo wytrzeźwiałych, ale takich pięknych. pamiętasz? mnie w Twojej żółtej koszulce, rozczochranej, rozmazanej, a Ty nadal twierdziłeś, że jestem najsłodszą rzeczą, jaką w życiu widziałeś. ja Ciebie pamiętam, takiego uroczego, z zamglonymi oczyma i sennym uśmiechem. pamiętasz to? siedzieliśmy na podłodze, w całkiem pustym i ciemnym pokoju, paliliśmy papierosy i rozmawialiśmy, jedliśmy paluszki, zapijając je pomarańczowym sokiem. rozmawialiśmy, rozmawialiśmy, cały czas. uśmiechnięci, senni, cieszyliśmy się swoją skórą, swoją obecnością. pamiętasz to? jeszcze, jeszcze, więcej, proszę.
|
|
 |
|
Potrafiliśmy siedzieć przez dziesięć godzin, patrzeć na siebie i w pewnym momencie bez słów, pomiędzy nami, w powietrzu pojawiały się piktogramy, obrazki, od zdań, które chcieliśmy sobie powiedzieć puchł język. Rysowaliśmy naszą rozmowę palcami w powietrzu. Niektórzy ludzie nie mają tego nawet po kwasie..
|
|
 |
|
Bezczelnie stałeś się powietrzem.
|
|
 |
|
może powinniśmy odpowiedzieć sobie sami kiedy zaczęliśmy się dotykać spojrzeniami.
|
|
 |
|
zanurzyłam się w ciepłej kąpieli i zaczęłam rozważać samobójstwo przez utopienie. potem jednak przypomniałam sobie o resztkach ciasta czekoladowego w lodówce i wynurzyłam się, nabierając powietrza w płuca. Dla niektórych rzeczy warto żyć.
|
|
 |
|
mała tylko nie bierz przykładu z starszej kuzynki. żyj swoim życiem, i nie upodabniaj się do innych, bo chcesz być jak oni. to, że chcesz, nie znaczy, że będziesz. mała, po prostu się nie staczaj tak jak ja. ;*
|
|
|
|