|
miało już nic nie znaczyć, nie boleć, nie wracać, nie uwierać, ale wciąż kuje, wciąż wraca, wciąż uwiera. nie tak mocno jak kiedyś, ale nadal, w jakimś stopniu. wciąż jest obecne. a przecież nie chce tak, nie pragnę, wyrzekam się, zapominam i staram z całych sił, by to wyrzucić, zdeptać, zniszczyć, tak jak to zniszczyło mnie kiedyś. i niby udaje się, niby jest lżej, ale wciąż przeszkadza, wciąż nie jest takie jakie powinno, wciąż czegoś temu brakuje, wciąż nie jest zbyt mało ważne. / niechcechciec
|
|
|
tyle razy cię przepraszałam i błagałam żebyś został, to było wygodne prawda? taka litość, władza serca nad sercem, była dość prosta. ja błagałam, ty szedłeś na kompromis, tyle. żadnej odwzajemnionej miłości mimo, że przez chwile wydawało mi się, że jestem dla ciebie prawie całym światem. w sumie fajne uczucie, wiesz? bardzo lekkie. i właściwie chyba tylko dla niego robiłam te wszystkie głupie rzeczy. byłam naiwna, teraz już to wiem. dziś nie ma tej twojej ulubionej wygody, nie ma żadnej relacji, wszystko się skończyło. poszliśmy swoimi drogami, nie widujemy się, nie rozmawiamy. i wiesz, to w sumie dobrze - nie widzieć cię. / niechcechciec
|
|
|
"samotność sprawia, ze stajemy się bardziej surowi dla siebie samych, a łagodniejsi dla innych. i jedno i drugie czyni nasz charakter lepszym."
|
|
|
żaden ze mnie Mickiewicz, ale też piszę.
|
|
|
nigdy nie wierzyłam, że miłość może przeminić się w nienawiść. a jednak, stało się. wszystkie te sytuacje, łzy, widoki, które musiałam znosić stworzyły jakąś dziwną pustkę, w której na dobre zagościło obrzydzenie i niechęć. wiem, ze to po części moja wina, bo przecież milion razy dziennie wmawiałam sobie, że już nic do ciebie nie czuję i że nigdy już nie pozwolę ci mnie skrzywdzić. za dużo widziałam, za dużo przeżyłam, za dużo czułam, by móc pozwolić sobie na dalszą naiwność. zwalczałam to wszystkimi sposobami, które znałam, i proszę stało się. uczucia popadły w kolejną skrajność, ale o dziwo nie jest mi żal. nie wiem, może to ta pewność, daje mi poczucie upragnionego spokoju, pewność, że nie wrócisz, a nawet jeśli, to moje serce będzie na to wystarczająco odporne. / niechcechciec
|
|
|
w takie dni jak ten, otulona ciepłym kocem, wspominam tamte lata, gdy byłeś blisko. nigdy nie byliśmy parą, ale łączyło nas coś więcej niż przyjaźń. przypominam sobie jak bardzo mnie wtedy kochałeś, i wiesz, chyba nikt nigdy nie kochał mnie bardziej. czasem myślę, że nikogo takiego już nigdy nie będzie, bo nigdy nie czułam niczego tak mocno od drugiej osoby, jak wtedy od ciebie. i chyba do końca życia będę wielbić i wywyższać tą miłość, która była poświęcona każdej części mojego ciała. na zawsze też będę ci za nią niesamowicie wdzięczna, bo przecież tylko ty streściłeś w mojej osobie swój cały świat. a to przecież niesamowicie dużo. pamiętam jak dziś, te wszystkie nasze wiadomości i kłótnie, radości i zwątpienia. byłam wtedy częścią innego świata, a mimo to dostrzegłeś mnie i pokochałeś. nigdy nie krytykowałeś moich postanowień, po prostu byłeś. i wiesz, w takie dni jak ten, chciałabym żebyś był, znowu, jak kiedyś./ niechcechciec
|
|
|
każdy przeżył kiedyś swój mały koniec świata. ja tez taki miałam. ludzie pytają jak się wtedy czułam, a problem w tym, ze nie czułam się wcale. po prostu nie mogłam jeść, spać, uciekałam od ludzi, by móc spokojnie w samotności się wypłakać. uciekałam, bo nie chciałam by ktokolwiek widział moje łzy, nie chciałam litości. wiem, że sama zasłużyłam na los jaki mnie spotkał, oddając temu facetowi całe swoje serce i duszę. nie chciałam by ktoś mówił mi, że on nie był mnie wart, bo to nie prawda. gdyby tak było to nie spędziłabym z nim swoich najpiękniejszych chwil w życiu. wtedy, był dla mnie wart wszystkiego. ale ludzie nie mogą tego wiedzieć, skoro tego nie odczuli. starałam się nie afiszować ze swoją słabością. nie mogłam pozwolić na to, by widzieli mnie słabą. wolałam, żeby mówili o mnie, że do końca zostałam nieugięta. nigdy też nie pozwoliłam sobie mówić, że miłość jest do dupy, nie, miłość jest fajna, to rozstania są do dupy. / niechcechciec
|
|
|
jak to jest mieć kogoś kto wie ile łyżeczek cukru sypiemy do herbaty ? / niechcechciec
|
|
|
tak wiele na świecie bezcennych rzeczy, a jednak, każdego pieprzonego roku najbardziej w tym wszystkim brakuje mi ciebie. wiesz, myślę, że mój czas na prawdziwą miłość dawno przeminął, przeminął razem z tobą. nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że można kogoś tak bardzo kochać, a przecież kochałeś mnie do szaleństwa. teraz wiem, że nikt nie będzie w stanie ci dorównać. byłeś jedyny i wyjątkowy. najpiękniej ze wszystkich podarowałeś mi swoją miłość. a ja najpiękniej jej nie doceniłam. ale bądź pewien, że gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym dla ciebie wszystko, dosłownie, wszystko. / niechcechciec
|
|
|
chciałam żebyś był zawsze, obok. niestety chcieć to nie zawsze móc, a ja nie mogłam cię mieć. nie gniewam się. przecież nie można mieć wszystkiego na zawołanie, od tak z własnego kaprysu. jednak trochę przykro mi było żegnać się z tobą. miałam wrażenie, że robię to już na zawsze. a przecież zawsze to strasznie długo. czułam, że tym razem wszystko będzie inne, że to jest prawdziwy koniec. było mi cholernie ciężko się z tym pogodzić. a potem było już tylko gorzej. nie wiesz co przeżyłam patrząc jak szczęśliwy jesteś przy boku innej kobiety. nie wiesz, jak bardzo zaciskałam pięści do krwi. nic nie wiesz. nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak ważny byłeś. / niechcechciec
|
|
|
|