 |
2. Parszywa suka nie pasowała do mojego poukładanego,wykalkulowanego światka.Była czymś nowym-czytaj niezwykłym.I nie miała prawa mi się przydarzyć.A przecież każdy potrzebuje trochę magii w tym niemagicznym aż do bólu świecie. Każdy potrzebuje takiego swojego bohatera w swoim sercu. Który jednym swoim słowem,spojrzeniem czy gestem byłby w stanie zmienić nasz parszywy humor w stan euforii. Jesteś moim bohaterem wiesz? Choć prawdopodobnie nigdy tego nie przeczytasz,nigdy nie domyślisz się prawdy. Nie poznasz,że to ja tak pięknie dziś pisze o swojej niespełnionej miłości.Znasz mnie jako twardą,niezjednaną realistkę,która Cię odrzuciła.Uwierzyłam w Ciebie.Jesteś moim super hiper mega bohaterem/hoyden
|
|
 |
pomóż mi, moja psychika wysiada, nie wiem co mam ze sobą zrobić, czuje się jakbym miała zaraz zwariować, coś się ze mną dzieję, ale jeszcze sama nie wiem co, nie bądź taki obojętny na to co się ze mną dzieję, tylko Ty będziesz potrafił mi pomóc, zrób to tak jak kiedyś - tylko Ty dasz radę przynajmniej trochę mnie ogarnąć. / samowystarczalna
|
|
 |
i znów Cię widze, znów zakuło mnie serce i brakło mi na chwile tchu, chyba chciałabym, abyś dalej był moim uzależnieniem i żebyś już nie wysłał mnie na odwyk. / samowystarczalna
|
|
 |
a ja wciąż mam Cię w moich myślach i w sercu, w sumie to Ty nadal jesteś moim sercem . / samowystarczalna
|
|
 |
W takich sytuacjach kusi mnie, żeby kiedyś wpaść z zaskoczenia i tyle.
|
|
 |
i po pewnym czasie ta cała złość, ten okropny ból minęły - razem, jednocześnie i wtedy przypadkowo się spotkaliśmy, rozmawialiśmy ze sobą, bez żadnych spięć, ani kłótni, może z lekko przyśpieszonym sercem i tak świetnie się dogadywaliśmy i to było takie fajne i Nam ze sobą było tak fajnie, chociaż wcześniej nie potrafiliśmy powiedzieć sobie 'cześć' kiedy się mijaliśmy i patrzyłam na Ciebie, a Ty patrzyłeś na mnie i miałam ochotę rzucić Ci się w ramiona, ale jednak Ty to zrobiłeś, tak cholernie się do siebie przyciągaliśmy - jak nigdy wcześniej i znależliśmy ukojenie, wyciszyliśmy się, chociaż wcześniej Nam się to nie zdarzało, wsłuchując się w bicie Twojego serca, które po tylu miesiącach wciąż należało do mnie i może nie trwało to długo, podobno kilka godzin, a jak dla mnie pięć minut - poczułam się znów szczęśliwa. / samowystarczalna
|
|
 |
ja już tego nie chce, a On jeszcze bardziej, albo na odwrót, sama już nie wiem. i chyba nigdy się tego nie dowiem, choć jestem pewna tego, że wciąż ma do mnie słabość, cholernie wielką, a to jest niedobre, bo wciąż i wciąż mi miesza w głowie, a ja tego już nie chcę, ale mimo wszystko na to pozwalam, bo nie potrafie mu odmówić, bo chyba dalej jest dla mnie ważny. Chyba chciałabym, żeby teraz do mnie napisał i chciałabym mieć z Nim kontakt, a przecież to z Jego powodu zmieniłam numer, a kiedy sprawdzam starą karte, nie ma najmniejszego znaku Jego zainteresowania. Robimy sobie na przekór, obydwoje to wiemy, tak jak to, że za niedługo i tak wylądujemy na kilka godzin w swoich ramionach, tylko po to by znów się rozstać i brnąc dalej w ten układ , który nie jest zły, ale na pewno też nie jest dobry. / samowystarczalna
|
|
 |
chociaż mam świadomość, że nigdy żadnej innej nie będzie w stanie tak pokochać, bo przecież to ja, a nie ona. to JA byłam Jego pierwszą , prawdziwą miłością, a mimo wszystko do cholery nie mogę się pogodzić z faktem, że to ona, a nie ja może trzymać Go za rękę i patrzeć w Jego oczy, które kiedyś były dla mnie jedynymi, w które chciałam patrzeć. / samowystarczalna
|
|
 |
I kiedy niebo rozpogadza się w optymistyczny sposób,a na jego firmamencie pojawiają się gwiazdy szeptam wciąż to samo życzenie. W nadziei,że Bóg mnie usłyszy proszę go o jedną malutką okazję spotkania Cię. Tak chciałabym popatrzeć jeszcze raz w Twoje oczy i przypomnieć sobie za co je tak bardzo pokochałam.I co w nich było takiego,że byłam gotowa zapłacić tak wysoką cenę za możliwość stania się choć przez chwilę ich szczęśliwą posiadaczką/hoyden
|
|
 |
Część 1.Nazywałeś mnie pieszczotliwie Skarbem,Kotkiem,Perełką.Pamiętam jak przez godzinę wymyślałeś wszystkie możliwe zdrobnienia do imienia Monika.Wychodziły Ci naprawdę zabawne opcje.Ale zabawa się skończyła kiedy zacząłeś zaglądać do kieliszka i ranić mnie gorzkimi epitetami,które podsuwała Ci Twoja nietrzeźwa głowa. Chciałam,żebyś się opamiętał,byłam gotowa dawać Ci kolejne szanse jeśli to tylko mogłoby pomóc Ci się zmienić. W kłótniach krzyczałam,że ten alkohol kiedyś Cię zabije.Ale nie chciałam takiego zakończenia dla Ciebie.I nigdy nie pozbędę się widoku Twojej pijanej osoby robiącej jaskółki na ruchliwej drodze. Usilnie chciałeś mi udowodnić swoją wyimaginowaną trzeźwość. Zrobiłeś przecież tak wielki postęp. Zamiast wypicia tradycyjnie 14 piw,ograniczyłeś się do 13. Nie wierzyłam w pecha przemawiającego przez tą liczbę,ale ta liczba okazała się dla Ciebie zgubna.Zadowolony z siebie,nie zdawając sobie sprawy z zagrożenia robiłeś te swoje piruety/hoyden
|
|
|
|