|
Otulając się kołdrą, włączam muzykę, próbując zagłuszyć krzyk rzeczywistości. ♥
|
|
|
Powiedz mi prawdę. Powiedz mi ile dla Ciebie znaczę, jak bardzo mnie kochasz i przytul. Przytul mnie mocno. Wtedy będzie inaczej.
|
|
|
Czy wiesz, ze gdy z Tobą piszę, rozmawiam, a nawet kiedy widzę , że uśmiechasz się do mnie to czuję się jak księżniczka. Mam wtedy swą własną bajkę. a ty jesteś jej tematem . więc proszę nie zmieniaj tego co jest teraz .
|
|
|
nikt nie jest tak kochany jak Ty. nikt nie potrafi tak przytulić, tak dotykać, tak całować, tak patrzeć, tak mówić.. nikt nie potrafi być chociaż odrobinę tak wspaniały jak Ty. Tylko Ty sprawiasz że mogłabym leżeć wtulona w ciebie na zawsze. kocham te silne, męskie dłonie które potrafią tak delikatnie dotykać..
|
|
|
Być sobą to znaczy iść własną drogą, naprzeciw krytyce innych ludzi.Zaakceptować swoją inność, a zarazem wyjątkowość.
|
|
|
I znowu kładę się spać tonąc w marzeniach o Tobie, a rano jak zawsze wstanę i będę udawać, że nic mnie to już nie obchodzi.
|
|
|
przecież wiesz, że nigdy nie przyznam się do tego, ile dla mnie znaczysz.
|
|
|
stała przed nim, patrząc mu w oczy i ściskając ostrą żyletkę w dłoni, po której spływała krew.
|
|
|
- Bo miłość to jest jak klawiatura. Najpierw poznajesz wszystkie klawisze. Gdy z biegiem czasu znasz je wszystkie na pamięć, możesz pisać z zamkniętymi oczami.
- A co, gdyby nagle ktoś poprzestawiał bieg liter?
- Wtedy byłaby to nowa miłość. Trzebaby było zapomnieć dawne ustawienie literek i zacząć przyzwyczajać się na nowo do tych samych literek, ale poukładanych gdzie indziej.
|
|
|
Miałam jeszcze jedną lekcję. Jego klasa już skończyła. Siedziałam w sali pod oknem. Nagle zauważyłam, że wraca pod budynek. Miał ze sobą piękną,czerwoną różę. Od razu pomyślałam, że to dla niej... Po dzwonku wyszłam i naciągnęłam kaptur na głowę. Znowu padało. Wyminęłam go, ale ktoś złapał mnie za rękę... Odwróciłam się i spojrzałam w jego niebieskie oczy. Wyszeptał ' Przepraszam. Zawaliłem. Zrozumiałem. Chcę to naprawić... ' Podał mi różę. Zaśmiałam się przez łzy, które błyskawicznie zmieszały się z deszczem i jego pocałunkami
|
|
|
Zerwałam z nim bo mnie zdradził. Przy wszystkich w szkole objął ją. Od razu po lekcjach pobiegłam do źródełka, które znajdowało się niezbyt głęboko w lesie. Było to natomiast idealne miejsce do spotkań towarzyskich. Jedyną wadą było to, że znajdowało się ono blisko jego domu. Usiadłam na jednej z drewnianych ławeczek i zaczęłam płakać. Łzy swobodnie spadały do płynącej wody. Po jakimś czasie usłyszałam szelest liści. Ktoś szedł w moją stronę a ja nie chciałam nikogo widzieć. Nie podnosząc głowy chwyciłam torbę. Ktoś przytulił mnie od tyłu. Odepchnęłam go. " Przepraszam " - Krzyknął. ' Daj spokój ' - odpowiedziałam. ' Czemu to zrobiłeś ? ! ' " Ja sam nie wiem..." Syknęłam ze złości. Znowu powiedział " Wybacz mi ... " Tym razem nic nie powiedziałam. Podeszłam do wody, zamoczyłam w niej ręce. Pogładziłam go powoli po policzku po czym uderzyłam z całej siły. ' To cię nauczy, że lepiej ze mną nie zadzierać...
|
|
|
Przyszedł na te ognisko razem z wujkiem. Siedziałam na fotelu zawieszonym na trzepaku. Po chwili dosiadł się do mnie. Razem wpatrywaliśmy się w gwiazdy. Odezwał się i całkiem dobrze się nam rozmawiało. Nagle zaproponował spacer. Miałam koszulkę z krótkim rękawkiem więc już po kilku krokach było mi zimno. ' Podnieś ręce do góry ' - powiedział. Zdziwiłam się, ale posłusznie wykonałam polecenie.Włożył mi swoją bluzę, która tak bardzo mi się podobała. Otoczył mnie zapach jego perfum.Zaczął gładzić mój policzek kciukiem. Spojrzał mi poważnie w oczy. ' Wybacz mi... Wtedy nie szło nam najlepiej, wiem. Ale to moj... ' " Cii, Nic nie mów... " - położyłam palec na jego ustach. Po chwili zastąpiłam go moimi wargami.
|
|
|
|