 |
Przez moment odnalazłam szczęście. Dni spędzone z Nim - najwspanialszymi. Jego uśmiech witający mnie każdego ranka i pocałunek żegnający każdego wieczora. Wspólne spacery, marzenia, pragnienia. Razem chcieliśmy iść przez życie, deptać ten kruchy lód pod stopami zdobywając co rusz kolejne szczyty. Śmialiśmy się i płakaliśmy z tych samych rzeczy. Krzyczeliśmy i rzucaliśmy przedmiotami przez te same wydarzenia. Trzaskaliśmy drzwiami gdy kazali nam sie rozstać. Błądziliśmy alejami miłości deklarując ją sobie. Kochaliśmy się na zabój, do grobowej deski. Razem żyło nam sie raźniej, tylko pewnego dnia zamiast trzasnąć tymi drzwiami, zamknąłeś mi je przed nosem. / stare
|
|
 |
Nie mam Tobie już nic do zaoferowania, bo serce już zabrałeś.
|
|
 |
Obiecaj mi coś, to ja Tobie też coś obiecam, dobrze ? Obiecaj, że gdy rano będę podnosić ospałe, ciężkie powieki,uśmiechnę się wiedząc, że czekają mnie kolejne chwile z Tobą. Postaraj się, aby dwa miesiące zamieniły się na wieki razem. Obiecaj, że gdy coś pójdzie nie tak, gdy palnę jakąś głupotę, obrażę się, wyzwę Cię, urażę, uderzę, popchnę, będę chrobliwie zazdrosna, gdy zrobię cokolwiek bez podstaw, co sprawiłoby Ci ból, czy tam rozzłościło Cię - wybaczysz mi. Obiecaj, że będziesz zawsze kiedy w oczach pojawią się łzy. Proszę byś był, mimo mojego głupkowatego śmiechu, nieodpowiedniego zachowania, krzyków, łez, zadrości, nerwów, tak ogromnej chęci do czekolady czy truskawek i prawdopodobnej choroby psychicznej, jeszcze nie odkrytej, ale z pewnością nazwą ją Twoim imieniem, bo to Ty ją wywołujesz. Obiecaj, że moje imie będzie dla Ciebie głową myślą przez cały dzień, a sama moja osoba wszystkim co masz i pragniesz mieć na zawsze. Obiecuje Cię kochać, jeśli się zgodzisz.
|
|
 |
- Kocham Cię - Pomyliłeś adres, misiu. Spróbuj do innej z tymi sucharami.
|
|
 |
Chyba masz moje serce. Chyba chcę je z powrotem.
|
|
 |
Zawsze gdy z Tobą rozmawiam sięgam po papierosa, chcąc zrozumieć każde z Twoich słów.
|
|
 |
I serce bije mocniej, gdy słyszę Twój głos, nawet przez telefon.
|
|
 |
- Słuchaj młoda, wygarnij mu, powiedz co o nim myślisz, normalnie. Wypierdol mu. Oboje sobie wygarniecie i będzie spokój. / Nie ma to jak mądra rada dla mnie od Jego przyjaciela.
|
|
 |
Cześć, nie zapominaj, że czekam.
|
|
 |
Zadzwoniłeś. Po dziesięciu dniach milczenia. Zadzwoniłeś wczoraj jak gdyby nigdy nic oznajmiając mi spokojnym głosem, że musiałeś sobie wszystko przemyśleć, i że jak widzę nie usunąłeś mojego numeru. Drżącym głosem tylko przytakiwałam nieznacznie, starając się byś nie wyczuł, że Twój telefon coś dla mnie znaczy. Zaproponowałeś spotkanie, wypad na piwo z Twoim najlepszym kumplem, przy okazji ostrzegając mnie, że mam wpierdol, bo zbyt szybko się denerwuje i odpuszczam. Zadzwoniłeś tymsamym rozwalając zasklepiającą się już ranę na niedawno skrzywdzonym sercu przez Twoją obojętność.
|
|
 |
- Schraniłem to. - Mniej niż myślisz.
|
|
 |
Przyjdź, przecież wiesz, że zawsze Ci wybaczę.
|
|
|
|