|
Chciałabym wpadać do mieszkania Twojego kumpla i podpitego zabierać Cię do domu słysząc, że pojawiła się Twoja Superwoman. I tego zarzekania, że jestem kobietą Twojego życia, a koledzy będą potwierdzać Twojego farta. Chcę zadzwonić do Ciebie i kazać wyjść przed dom, bo czekam w aucie i zabieram Cię na przejażdżkę nową furą. Marzę o tym, by siedzieć razem z Tobą wśród kolegów i napierdalać z Nimi w Fifę, jednocześnie paląc i popijając Desperadosy. Chcę Twojego pełnego gniewu spojrzenia wymawiającego "kobieto, kurwa, przestań już pić", a zarazem wyrazu kurewskiej pewności, przekonania, że jestem Twoja. Chcę wieczorów w łóżku i leżenia na Twojej klacie. Jęcz mi do ucha i wbijaj paznokcie w ciało. Drap mnie i szarp za włosy, pragnij. Idź ze mną na miasto i pewnie trzymaj za rękę. Jadaj ze mną, śpij też. Za miesiąc, pół roku, rok - szepnij, że kochasz. Złap za rękę i powiedz, że beze mnie nie pójdziesz nigdzie, bo nie masz dokąd. Swoje miejsce na Ziemi zbuduj przy mnie, chodź ze mną(..)
|
|
|
Istnieje coś takiego jak smutek po smutku. To taki smutek, który nachodzi Cię po jakimś czasie, kiedy już wszystko się uspokoi, wyjaśni, nie łamie serca, pozwala spokojnie spać. Nigdy nie wiadomo kiedy się pojawi, choć najczęściej prowokujemy go sami siedząc samemu po północy, myśląc za dużo. Związany jest chyba z tęsknotą, próbujemy przywołać pewne odczucia, co ważne, tylko na chwilę - skończyło się coś, czego mieliśmy dosyć, ale stanowiło tak ważny etap naszego życia, że pomimo zamknięcia, będziemy co jakiś czas do niego wracać. To taki moment, w którym możesz pozwolić sobie na myślenie o wszystkim co już nie wróci, możliwe, że chodzi po prostu o to, żeby spojrzeć na to wszystko z boku, z innej perspektywy, spróbować zrozumieć, dlaczego stało się właśnie tak. Czasem potrzebne jest pewne zamknięcie spraw we własnej głowie, a przede wszystkim w sercu i jeśli potrafisz na dawny ból spojrzeć inaczej to znaczy, że udało Ci się uwolnić."/ ?
|
|
|
Miałam sen. Wiesz, jeden z tych, który rozpierdala Ci dzień. Wróciłam tam skąd odeszłam, bo było tam za dużo bólu. Rozmawiałam z tymi, których unikam, bo ich słowa przynosiły cierpienie. Miałam sen. Wiesz, sen, w którym wszystko się miesza, w których nadal kocham tych, których przestałam, więc może jednak coś? Całowałam wargi, pamiętam dobrze ten smak, ale przecież od jakiegoś czasu całuję inne. Trzymałam za rękę kogoś i czułam ten paniczny lęk, że kiedyś będę musiała ją puścić. Zabawne, że w życiu już przepłakałam ten moment na tysiąc sposobów. Miałam sen. Ten sen, który nie pozwala iść do przodu, który blokuję Ci oddech, a po przebudzeniu zastanawiasz się czy to nadal ma jakieś znaczenie czy po prostu teraźniejszość sprawdza Twoje uczucia do przeszłości./esperer
|
|
|
Powiedziałabym Ci o tym co wtedy czułam. Opisałabym każdy fragment drogi, po której stąpałam. Uwierz, mówiłabym bez końca, ale nie mam serca Ci tego przekazywać. Mógłbyś poczuć mój ból, a zbyt mocno Cię kocham, żeby pozwolić Ci tak cierpieć./esperer
|
|
|
Po prostu z czasem pogodziłam się z faktem, że on zawsze będzie już częścią mnie. Przestałam z tym walczyć i na siłę próbować wymazać go z serca. Kiedyś był centrum mojego świata, kiedyś wszystkie moje uczucia skupiały się na nim, kiedyś miałam być matką jego dzieci i mieliśmy się nigdy nie rozstawać. To, że życie zdecydowało za nas, nie oznacza, że zapomnę. Nie, nie. Będę się o niego troszczyć zawsze, kochając kogoś innego./esperer
|
|
|
Nie powinnam myśleć co by było gdyby został, ale aż dech zapiera kiedy uświadamiam sobie jak wiele straciłam w momencie kiedy odszedł tak na dobre. On był i jest dla mnie zbyt ważny by móc jednym gestem wygonić go z myśli i zacząć nowe, odrębne życie. Taka miłość jak moja do niego nie zdarza się często, więc tym trudniej jest zapomnieć, nie wracać do przeszłości. I nawet ten czas który mija nie oddala mnie od wspomnień, on tylko oddala mnie od dni kiedy byłam najszczęśliwsza na ziemi. Mam świadomość, że być może pogubiłam się w tym uczuciu, bo po tylu miesiącach powinnam inaczej patrzeć na życie, ale tracąc ukochaną osobę straciłam połowę siebie, którą ofiarowałam mu wraz ze swoją miłością. A tego nikt nie jest w stanie zrozumieć, nikt kto nie stracił swojej wielkiej, życiowej miłości. Więc ja sama gubię się w tych korytarzach, w których aż za bardzo polubiłam układanie sobie nierealnego planu na przyszłość / napisana
|
|
|
wzięło mnie dziś na te pieprzone sentymenty . siedzę i przypominam sobie nasz każdy pocałunek, każdą wspólnie spędzoną chwilę . tak dokładnie pamiętam każdy szczegół, choć tak bardzo chciałabym o tym zapomnieć ./ansomia
|
|
|
nie pamiętasz już mnie, mojego imienia, zapachu, smaku? czym jest spowodowana ta twoja obojętność na mnie, na to co było między nami. chwila, chwila. między nami coś było? jak to nazwać? jak nazwać to, że po takim czasie ja nadal czuje twoje perfumy. a każdy facet po tobie mi nie pasuje bo nie jest tobą? nie jest tym dupkiem, który potrafi mnie zdobyć jednym spojrzeniem. drżę. ja pamiętam, wszystko. każdy najmniejszy gest, nic nieznaczący flirt, pocałunki o świcie i zdecydowanie za duża ilość alkoholu. czy to naprawdę znaczyło tak mało by o tym nie pamiętać?/aj.lofju
|
|
|
|
Tak wspomnienia wracają, tak bolą i czasem nie pozwalają spać. Tak wiele razy przypominam sobie o Tobie, tak wiesz? za każdym razem rozczulam się i płyną łzy. Za każdym razem chciałabym znaleźć się obok Ciebie, przy twoim sercu gdzieś wiesz?
|
|
|
możesz się bronić. nakładać ochraniacze na kolana, łokcie i serce. możesz uciekać, biec ile tylko sił w nogach. możesz kłamać, mówić, że jej nie potrzebujesz. możesz płakać. możesz błagać. możesz się zapierać, powtarzać - nigdy więcej. możesz obiecywać sobie, że dasz radę, że wytrzymasz. możesz wyrzucić ją do kosza... ona i tak wróci. uderzy w Ciebie ze zdwojoną siłą, przyciśnie Cię do ściany i otuli słodkim oddechem. będzie przynosić Ci ból, ale i wiele radości. będzie ofiarować Ci wspomnienia, te lepsze i gorsze. może znowu Cię zniszczy, znowu Cię skopie, znowu Cię pogryzie. nie zmienisz przeznaczenia. nie pozbędziesz się miłości.
|
|
|
nagle poczułam się wyjątkowa. od dawna niedoceniana, poniżana, dostałam skrzydeł. słowa uniosły mnie dziesięć centymetrów nad ziemię. chciałam dotknąć chmur. bałam się, że magia pryśnie. bezgłośny krzyk - 'zostań, błagam', rozdzierał mi serce. przytuliłeś mnie jak obiecałeś, a świat zawirował. pokochałam Cię w sekundę. tak niewiele potrzebowałam do szczęścia. dodatkowej pary rękawiczek w kieszeni Twojej kurtki, buziaka w czoło na pożegnanie, obiadu, gdy padałam na twarz po zajęciach, odrobiny namiętności wieczorami i tych dwóch magicznych słów na dzień dobry. tak niewiele brakowało mi by osiągnąć sukces, spełniać się, z dziewczynki zmienić się w kobietę. ofiarowałeś mi to wszystko. dziękuję.
|
|
|
|
minęły lata. nie odzywasz się. nie przypominasz o sobie. nie rujnujesz mi życia. nie wpraszasz się. została mi po tobie jedynie cisza. nie wiem, czy tego chcę. nie wiem, czy chcę tą pustkę po tobie. świat wiruje przed oczami, ale nie przychodzisz. nie mówisz kocham. nic nie mówisz. nie ma cię. tęsknię. życie ucieka mi przez palce. i nic. nasłuchuję kroków, ale drzwi się nie otwierają.znowu. zostaliśmy tu już tylko my. cztery ściany i ja. / niechcechciec
|
|
|
|