 |
Jak niewiele wystarczy, by zachorować na miłość - jeden pocałunek, kilka rozmów o niczym, parę przytuleń na powitanie i pożegnanie, obecność i nieobecność. Nic wielkiego. I nagle nie ma na to rady.
|
|
 |
Nie wiązałam z Nim jakichś szczególnych nadziei. Wiedziałam, że mamy inny charakter, sposób spędzania wolnego czasu, inne zdanie w wielu sprawach. Jednak gdzieś na dnie serca zabolało jak odszedł. Spędzałam z Nim sporo czasu, chyba nawet przyzwyczaiłam się do Jego obecności w swoim życiu, wiele się od Niego nauczyłam - tych złych i dobrych rzeczy. Dziś jest mi smutno bo wiem,że już nigdy nie zobaczę Jego źrenic wpatrzonych w moje. Czasami mi Go brakuje, tak po prostu.
|
|
 |
Proszę, powiedz kiedy znów odwiedzisz mnie w snach to położę się wcześniej spać, abyśmy mogli dłużej pobyć razem.
|
|
 |
a teraz odpierdole Ci takie "patrz, co straciłeś", że się nie pozbierasz.
|
|
 |
gdybym była słabsza, już by mnie pewnie nie było
|
|
 |
słońce już wstało, ale śnieg jeszcze leży. dziś będę śniegiem
|
|
 |
Na wszystko przyjdzie czas, na wszystko będzie ta odpowiednia chwila.
|
|
 |
ograniczasz siebie. jego. ją.
nie masz pojęcia co kryje się w twojej głowie.
na jak mało rzeczy zwracasz uwagę.
a ja idącpo schodach słyszę usypujące się chmury myśli.
za dużo tego
|
|
 |
moze wygladac jakby łamało mi kości
ale mnie nie ruszaj.
|
|
 |
zgubilam sie we wlasnym zyciu.
nie jestem szczesliwa.
zmienilabym wszystko
ale jestem tchórzem.
i trace czas, trace wszystko.
zatracam siebie.
nie jestem jak kiedys.
przykro mi. zal mi siebie
|
|
 |
dlaczego mam wyprzec sie samej siebie
zmarnowac wiele czasu
kolejne miliony chwil z potencjałem przesiedziec w jakims gnoju
w imie pieniedzy
nie wierze w siebie.
nie jestem silna.
slabe jednostki powinny odchodzic.
czy nie tak?
|
|
|
|