 |
|
`czas mija a ja mijam razem z nim`
|
|
 |
|
`Spokojnie, cokolwiek dziś się stanie...kochanie`
|
|
 |
|
`Jest czas na śmiech , jest czas na smutek `
|
|
 |
|
`Twój blask, mój gniew, twój strach, mój śpiew
Dłoń w dłoń, przed siebie, wszystko czego chcę!
`
|
|
 |
|
`Cały nasz dialog to gigabajty bzdur`
|
|
 |
|
`Z oczu twych czytam, że powinieneś pójść.
Bałam się tego dnia, serce krzyczy - wróć!`
|
|
 |
|
`Mnie się nie zmienia . Albo sie akceptuje albo się nie znamy . `
|
|
 |
|
na przekór temu, co było tu niemożliwe, w żywym sercu zawsze światło jest żywe. doceniam te serdeczne gesty, które ratują duszę. Ty martwisz się o jutro, ja nie muszę. |
Mrokas feat. Kaczor i Waber.
|
|
 |
|
dość. wystarczy, że tak perfekcyjnie mnie ignoruje. / yezoo
|
|
 |
|
podniósł wzrok znad zeszytu posyłając mi uśmiech. zamierzyłam się i delikatnie szturchnęłam Go nogą w piszczel. - przestań. - syknęłam robiąc żałosną minę. zaczął się śmiać, a zirytowana naszym zachowaniem nauczycielka w końcu zapytała czy może chcemy wyjść na chwilę i załatwić sprawy niezwiązane z lekcją. - nie trzeba. - odpowiedziałam Jej automatycznie zaciskając mocniej palce na długopisie. - trzeba, chodź. - złapał mnie za rękę i wyciągnął szybko z klasy dziękując chemiczce i zapewniając, że za minutkę jesteśmy. zamykając drzwi objął mnie w pasie i pocałował szybko. - kocham Cię, jak jebnięty kretyn jakiś, widzisz? - zagadnął. i był tylko On, miękkie kolana, zapach środku do mycia podłogi w powietrzu i długopis który wciąż zaciskałam w dłoni. - już, proszę pani. sama chemia. - stwierdził przepuszczając mnie chwilę potem w drzwiach, z szerokim uśmiechem na widok moich roztrzepanych włosów.
|
|
 |
|
Nie mówiliśmy dużo, ale dużo między nami się działo.
|
|
 |
|
- mam zły dzień.! - to nie będę Ci przeszkadzał.. - teraz potrzebuję Cię najbardziej. /?
|
|
|
|