 |
znów wszystko wróciło. wystarczył moment, jedno spojrzenie, żeby kilka miesięcy ciężkich prób zapomnienia poszło się jebać /wbcnmm/
|
|
 |
łap oddech, daj spokój, wiesz, każdego ten świat rani
|
|
 |
krzyk zatrzymywał się w jej gardle
|
|
 |
jeżeli choć trochę Ci zależy to pokaż mi to, choćby najmniejszym gestem, ale pokaż /wbcnmm/
|
|
 |
zrób sobie z nienawiści sznytę.
|
|
 |
no, no, hejtuj śmiało, ale miej tą świadomość, że nic tym nie zdziałasz, bo mimo wszystko dam rade się podnieść /wbcnmm/
|
|
 |
krzyżyk na drogę, alleluja, amen z Bogiem.
|
|
 |
siedząc sobie dzisiaj z kubkiem herbaty i oglądając nasze stare zdjęcia, uświadomiłam sobie bardzo ważną rzecz, a mianowicie moc przyjaźni. kiedyś dawałam maximum siebie, jeśli chodzi o przyjaciół. robiłam wszystko, żeby było dobrze, starałam się, wybaczałam, przymykałam oko na niektóre sprawy - nigdy nie zawiodłam. i co w zamian dostałam? odzwierciedlenie tego, co można nazwać przyjaźnią. osoby, które darzyłam wtedy zaufaniem okazały się zwykłymi pasożytami. to chciwość, zazdrość, pycha i gniew zabiły to co mogło by trwać. teraz już wiem, że nie mogę obdarzyć ich mianem prawdziwego przyjaciela. i nie z własnego widzimisie. po prostu osoba, która zmienia przyjaciół jak pary majtek dla mnie jest nic nie warta.
|
|
 |
kurwa, taka łaska to jak mlaskać przy jądrach.
|
|
 |
|
czasem mam ochotę tak po prostu rzucić się na Ciebie i wycałować każdy centymetr Twojego idealnego ciała. a czasem mam ochotę wykrzyczeć Ci w twarz że mam wyjebane na te Twoje gierki, przyjaciółeczki, a tym bardziej na Ciebie. chcę Ci wykrzyczeć jak mnie wkurzasz. chcę Cię zranić tak samo jak Ty mnie ranisz za każdym razem kiedy jakieś cycate blondynki nazywasz swoimi kumpelami. /happylove
|
|
 |
proszę przytul mnie ten ostatni raz !
|
|
|
|