 |
Zwykły szary dzień. Pobudka jak co rano o szóstej czterdzieści. Siedmiogodzinny pobyt w szkole, masa znienawidzonych twarzy i spojrzeń pełnych zawiści. Znów kartkówka z matematyki i kolejna jedynka do kompletu. Przerwy w gronie najlepszych przyjaciół, odpisywanie pracy domowej w pośpiechu. Znowu brak chęci na zwykły uśmiech, gdy wokół każdy się cieszy. Odrywam się od wszystkich idąc samotnie korytarzem. Ostatnio częściej tego potrzebuję. Jestem niczym szara myszka wśród tych wszystkich ludzi. Są tacy pełni życia, szczęśliwi. Tylko mi zawsze czegoś brakuje. Jestem jakaś inna. Wracam do domu i wykonuję te same czynności co poprzedniego dnia. Wieczorem patrzę samotnie przez okno i zastanawiam się czy może kolejnego dnia spotka mnie coś niezwykłego. Coś, co zapamiętam na długo. Coś, co uszczęśliwi moją duszę, wniesie do mojego życia odrobinę optymizmu. Dość mam tych monotonnych dni, zbyt wiele ich było już... zbyt wiele. / 61sekund
|
|
 |
Myślisz, że szczęście zna nie jeden ból, nie jedną twarz,
Że kiedy rani cię - to po to, abyś wiedział, że
Dziesięć przykazań - to szczyt twych marzeń, granica sił
Wiecej nie potrafi zdobyć już nikt
|
|
 |
Życie upokarza cię, jak hazard swoją grą
Uczysz się każdego dnia przyswajać zło
Spróbuj zatrzymać czas, przypomnieć sobie jeszcze raz
Jej oczy pełne łez - w ostatnią noc rozpaloną dniem
Miłość upokarza cię, jak hazard swoją grą
Uczysz się każdego dnia rozumieć ją
|
|
 |
Stara miłość się nie zakończyła, ale już z nią kończę
To jest moje życie
Dam ci dużo nadziei
Idź gdzie powinieneś iść
Będę żyć po mojemu i nie zatrzymasz mnie
To moje życie
Będę dalej podążać za marzeniami
|
|
 |
Czy kiedykolwiek próbowałeś spać ze złamanym sercem?
Więc możesz spróbować spać w moim łóżku
Samotna, tylko ja, nikt nigdy nie zakończył tego tak jak ty
Dlaczego mnie nie przytulisz, nie potrzebujesz?
Myślałam, że powiedziałeś
Że nigdy byś mnie nie zostawił
Patrząc w niebo widziałam twoją twarz
I dobrze wiedziałam, gdzie będę pasować
Weź mnie, zmuś mnie
Wiesz, że zawsze będę w tobie zakochana
Aż do końca
|
|
 |
Chłodno tak
Może widzę Ciebie już ostatni raz
Chodźmy stąd
Nie chcę wiedzieć, że
Jutro Cię zabraknie
|
|
 |
A jeśli pójdzie coś nie tak
I siebie znać nie będziemy już
Nie powiem jak mi ciebie brak
Bo nie ma takich słów
|
|
 |
Znów próbuję cofnąć czas
Boję się, że nie zmienię nic
|
|
 |
nie,
nie
nad
nim
płaczę.
nad
sobą
płaczę.
jak
mam
kochać?
|
|
 |
Ta noc zmieniła mnie, byłam głupia, teraz to wiem
Biegłam wciąż, nie wierząc, że gdzieś być musi rozpaczy kres
|
|
|
|