 |
żyją chwilą, pieprzyć o nich, zabili miłość dla pieniędzy
|
|
 |
Minęło już kilka miesięcy
A My nie rozmawiamy wciąż ze sobą
Proszę daj mi jedną chwilę
Podobno mówią, że czas leczy rany
Dla mnie czas się zatrzymał odkąd nie ma Cie przy mnie
To nie film jest,
Ja nie jestem w kinie
Choć mam to siłę, wiem, że to nie minie
Czuje Twój smak
Jak mogliśmy to tak spieprzyć
Widzisz łzy nie chce wierzyć im
Ty... nie wierzysz dalej kiedy mówi prawdę
Ty... nie widzisz zalet i tak trujesz własne sny
Ja myślę dalej i pamiętam Twój głos
I pamiętam Cię choć Ty nie chcesz znać mnie już
Wciąż słyszę Twój głos
Choć wiem, że bezsensu
Bo wiedzę Twój wzrok
Tam nie ma mnie już
Powiedz coś
Hej! zrób to dla nas
|
|
 |
I jest ci trochę szkoda że było coś między wami
Uspokajasz oddech standardowo procentami
|
|
 |
Często rozsądek przysłania ambicja
Czy coś w tym złego, gdy jest w tym misja, chuj ci do tego, gdzie mam swą przystań
|
|
 |
Choć sieją zamęt ci, co są w środku słabi
Wśród ludzi króluje zawiść
Łatwo udławić się w tej grze własnym ego
Nie dla nas jest niebo
|
|
 |
Często od życia kop bywa bezcenny
Byś mógł podjąć trop, na nowo wiedząc co ważne
Świat jest pełen hipokryzji, lecz też gdzieś ma swą prawdę,
|
|
 |
Bez lęku, idąc przez życie ku normalności i szczęściu
I pomóc mu gdy się pojawi szansa
|
|
 |
Jest jak znaleźć sens i istotę swego bytu,
Wciąż poszukując tych jeszcze niezdobytych szczytów
I czy budując naprawdę najpierw musisz burzyć
Walcząc o prawdę, nie wiedząc czemu ona miała służyć
|
|
 |
Którędy iść i czy to nie droga do zatracenia ?
|
|
 |
To co warte posiadania nie jest łatwe do zdobycia
|
|
 |
Uczę cieszyć się tym, co mam obok i kocham
Ale ciągle mało mi, choć mam sporo od Boga
|
|
 |
Zasługujemy wszyscy
na szczęście a nie na cud
|
|
|
|