 |
i mimo tego, że jesteś totalnym skurwysynem, dla którego zwykła trawa w samarce jest ważniejsza ode mnie, to kocham Cię, kocham Cię całą pikawą, Baranie.
|
|
 |
nie jestem szczupła, nie mam zajebistych ocen, na pierwszy rzut oka wydaję się dosyć zwyczajna. moje wnętrze jest inne. bardzo trudne do ogarnięcia, ale gdy rozwikłasz to co się w nim kryje, jest piękne. totalnie inne niż u ludzi, których dotychczas poznałeś. warto zaryzykować, by poznać mnie naprawdę - taką spokojną, ułożoną, cichą. warto zdobywać moje serce, kawałek, po kawałku. bo potrafię kochać jak nikt inny.
|
|
 |
każdemu kto by teraz mnie zapytał, czy chciałabym zebys był znów mój, odpowiedziałabym ze nawet jesli bys wrocil to ja juz na ciebie nie czekam. szkoda ze do mojego serca taka odpowiedz nie dociera. / vinn
|
|
 |
przeciez cie nie kocham , wiec czemu kiedy spotkalam cie w autobusie nagle zrobilo mi sie slabo a moje serce zaczelo coraz szybciej bic ? / vinn
|
|
 |
dla mnie przyjaźń z kimś nie oznacza siedzenia na każdej lekcji razem, chodzenia za sobą krok w krok, robienia słodkich zdjęć i nocek podczas których oglądamy do rana filmy, ktore widzialysmy nie raz. dla mnie przyjaciel to ktos, przed kim nie musze udawac kiedy jest zle, ze moge sie poplakac a on nie bedzie mi wmawiac ze bedzie dobrze, tylko ze mam sie ogarnac, do kogo moge zadzwonic o kazdej porze dnia zeby powiedziec mu najwieksza glupote swiata, do kogo mam bezgraniczne zaufanie mimo tego ze potrafimy sie wyzywac od najgorszych. ktos za kogo bylabym w stanie oddac zycie. / vinn
|
|
 |
kłócimy się codziennie. bijemy się, krzyczymy, błagamy, a to wszystko przez.. łóżko. obydwoje chcemy wygodnie spać po lewej stronie.
|
|
 |
-nie mogłabym być z facetem, który rucha, ruchał panienki codziennie. nie wierzyłabym w jego uczucia. -mi możesz wierzyć, ja rucham co drugi dzień :D/ rozmowa z kuzynem
|
|
 |
uwielbiam, gdy mając już dość mojego gadania całujesz mnie w usta, próbując zakończyć mój słowotok.
|
|
 |
a jeśli kiedykolwiek ułoży Ci się w życiu, pamiętaj o mnie. wspominaj, raz na jakiś czas, chwile spędzone razem - nasze pocałunki, opróżnione butelki po piwie, wypalone szlugi. przypomnij sobie, jak pierwszy raz nawijałam nutę o Tobie, a Ty śmiałeś się przez łzy, z moich czerwonych policzków, albo jak połamałam niebotycznie wysokie szpilki na nierównym chodniku i musiałeś nieść mnie do domu. zostaw milimetr swojej pikawy mi na wyłączność bym mogła odwiedzać Cię w nocy.
|
|
 |
faceci to takie proste stworzenia. wystarczy im kawałek ładnego tyłka, czy fajne cycki, a padną przed dziewczyną na twarz. szkoda, że na moment.
|
|
 |
znowu się najebałam, znowu zjarałam całą paczkę szlugów, znowu wciągnęłam krechę, znowu mnie zostawiłeś.
|
|
 |
uśmiecham się na myśl o kłamstwach, którymi karmisz mnie każdego dnia. myślisz, że jestem naiwna, tak bardzo się mylisz. poczekaj, zemszczę się. pomyślę o sobie. nie poznałeś żadnej z moich wad. wredna, rozpuszczona ironiczka - to właśnie ja. nawet nie będzie mi smutno, gdy obudzisz się w ciemnym lesie, zupełnie sam, bez rapu w głośnikach i blanta w dłoni. już więcej nie kupię wodoodpornego tuszu ani nie połamię szpilek. będziesz płakał, za to, iż tak mnie zraniłeś.
|
|
|
|