 |
Pusty poranek przykryty szarą mgłą, po niebie wędrujące słońce, słabo rzucające promienie na ziemie, znów trzeba żyć... Spojrzałam w swoje już od tak dawna martwe oczy, i zaczęłam jeden z dni tygodnia jak każdy dokładnie zaplanowany. Właśnie tak wyglądało moje życie siedem pustych dni z czego każdy dokładnie rozplanowany. Nawet nie mogłam powiedzieć że żyję, bo to raczej trudno nazwać życiem. Bez żadnych nadziei na to, że coś się zmieni, wyszłam do szkoły. Promienie słońca padały prosto na mnie. Czy możliwe bym zmartwychwstała i zaczęła znowu żyć po tylu niepowodzeniach i rozczarowaniach .?
|
|
 |
Chciałabym
Zabrać ci sen
Żebyś w nim Nie zdradził mnie
Chciałabym
Każdy Twój dzień
Zawsze już
Na własność mieć
|
|
 |
Powoli zabijałam sama siebie, z dnia na dzień było mnie coraz mniej, znikałam i nic z tym nie robiłam, traciłam wszystko i było mi z tym dobrze, z uśmiechem patrzyłam jak serce coraz wolniej bije, jak oddech staje się coraz płytszy, patrzyłam jak umieram...
|
|
 |
Weź mnie za rękę, zaprowadź mnie do hipermarketu, oprzyj o pułkę z chipsami i zacznij całować bez opamiętania!
|
|
 |
Dziewczyno, po co ci to? On cie wcale nie kocha Woli chłopaków z bloku i wyjść na jointa. I wiesz komu prędzej to serce pęknie Wiesz kto będzie cierpieć, a kto nawet nie tęskni. Zamknęłaś się w świecie bez świeżego powietrza. Połowa serca zgubiła się gdzieś na marsie. I jedynym lekarstwem jest umysłu trzeźwość I sobą też gardzę, bo cierpię przez to.
|
|
 |
Usiadłam i objęłam głowę rękami. Marzyłam, żeby ja odkręcić, położyć na podłodze przed sobą i dać jej takiego kopa, żeby się odchrzaniła i poleciała, gdzie pieprz rośnie, i żebym jej nigdy nie mogła odnaleźć.
|
|
 |
ważny- kiedyś, obecnie - niekoniecznie.
|
|
 |
- to koniec. - szepnęłam cicho, zaciskając dłonie w pięści. - dłużej nie dam tak rady. - wiedziałam, że to ostatnia okazja, do patrzenia Mu w oczy. - spoko. - odparł. tylko na tyle było Go stać. - wybacz. - dodałam, odwracając się. kiedy byłam około dwa metry dalej, usłyszałam ciche 'kurwa', które powiedział pod nosem. zabolało, raniłam Go./definicjamiloscii
|
|
 |
widziałeś szczęście? - no, jak spierdalało.
|
|
 |
a jak nie wyjdzie, to na spalonych mostach pij czystą.
|
|
 |
nieustannie spoglądałam w Jego oczy by patrzeć na swoje szczęście .
|
|
|
|