 |
różnica między nami jest niewielka, niestety nic porozumienia pękła
|
|
 |
a w niej zabiło małe serce, co nie jest taką prostą sprawą
|
|
 |
nie stawiam śmieci z przyjaciółmi na równi. jak mam kogoś za szmatę, z nim nie biję piątek, jak cisnę mu w czwartek, to z nim nie piję w piątek
|
|
 |
dzisiaj nie oszczędzam trzustki to toast za prawdziwych, żebyś się nie zdziwił sam pracujesz na swe cv, tym fałszywym chuj w pysk, fyrtel bywa pamiętliwy
|
|
 |
bo kiedy nie ma Ciebie, nie wiele istnieje, wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleje teraz czarne jak heban pierdolone Orchidee i biała gleba, muszę je pozbierać
|
|
 |
moja twarz mówi wczoraj, moje usta mówią kocham, moje uczucia są szczersze niż pierdolona forsa
|
|
 |
mój kręgosłup jest sztywny, moje płuca są pełne, moje nogi są po to żeby biec przed siebie
|
|
 |
inne cele w życiu, inne plany i pragnienia, muszę wszystko pozmieniać jak czas wszystko zmienia
|
|
 |
widzę ludzi, których już przy mnie nie ma tam, mówię im siema i mówię do zobaczenia, bo
wszytko się zmienia, lecz stan w mojej głowie jest ten sam
|
|
 |
w chwili, w której Cię poznałam, poszłabym już w drugą stronę
|
|
 |
miałeś być tu ze mną, a nie kurwa wyjść stąd
|
|
|
|