 |
nie chce cię stracić - mówię przez sen, jakbym miał jakąkolwiek władze nad tą gilotyną.
|
|
 |
chwilami zazdroszczę im takiego codziennego, nudnego szczęścia, tylko z tego powodu, że są razem i patrzą na rośliny. ja nigdy nikomu nie umiałem dać spokoju. sobie też.
|
|
 |
byla, jak narkotyk, a ja wlasnie stalem sie cpunem
|
|
 |
to śmieszne, że brałem na siebie całe zło świata.
|
|
 |
szczęście jest tam, gdzie chcemy wracać
|
|
 |
ciągle na ciebie umierałem, ale ten nawracający proces zmęczył mnie tak bardzo, że teraz na twój widok nie chce mi się już wzruszać. nawet ramionami.
|
|
 |
biegnę prosto w ogień, nie zatrzymuj mnie, to już postanowione
|
|
 |
do diabła, wiem nie jesteś tym, który powinien tu być
|
|
 |
ja potrzebuję kogoś, kto się dla mnie poświęci. kogoś, kto naprawdę będzie miał siłe i ochote, żeby wziąć mnie za pysk, nakarmić mnie, cicho, bez pasji, bezgłośnie. bezproblemowo, bez szumów i bez sprzężeń dla mnie żyć.
|
|
 |
wyobraź sobie, że niebo nie istnieje, że ludzie żyją dzisiejszym dniem
|
|
|
|