|
możliwe, że usłyszysz to pierwszy raz: jesteś męską kurwą.
|
|
|
Do ślubu pójdę w takiej sukni, że będziesz żałował, że to nie Ty jesteś panem młodym.
|
|
|
Mówiłam w myślach " nie podchodź, nie podchodź... " Wiedziałam, co się stanie. Przecież od dawna Cię kochałam. Nie posłuchałeś mnie. Podszedłeś i uścisnąłeś moją dłoń. " cześć dziewczyny. co robicie ? "- spytałeś. Ciągle patrzyłam w Twoje brązowe oczy. Usiedliśmy na ławce. Ty byłeś z przyjaciółmi, ja z przyjaciółkami. Koleżanka szturchała mnie wciąż, ponieważ ciągle na Ciebie patrzyłam. Zauważyłeś to, usiadłeś obok. Czułam zapach Twoich perfum, tak bardzo Cię pragnęłam. Zdobyłam się na odwage, szepnęłam Ci do ucha: "Kocham Cię od zawsze. Przepraszam, ja tak nie mogę... " Uśmiechnąłeś się, po czym odrzekłeś, że długo czekałeś na tę chwilę, że odwzajemniasz moje uczucia. Wstałeś i krzyknąłeś: poznajcie dziewczynę, za którą szaleje.!
|
|
|
mam wielką ochotę napisać Ci w komentarzu na nk '' Stu lat cierpienia pierdolony egoisto! '', ale rozsądek nie pozwala.
|
|
|
Czy wiesz jak to jest stracić kogoś bliskiego?Kogoś jedynego? Czy wiesz jaki ból odczuwa serce, gdy uświadomisz sobie, żę nigdy więcej go nie zobaczysz...Czy wiesz jak smakują wtedy łzy?Czy wiesz o kim są wszystkie sny?Ile warte jest życie wie tylko ten, kto je stracił, kto zapadł w sen...
|
|
|
' moj chłopak ' , powtórzyłam w myślach , nie przerywając mieszania makaronu . cóż za żałośnie nieadekwatne określenie . zupełnie nie pasowało do roli , jaką on odgrywał w moim życiu - był przecież moim wybawcą , moim przeznaczeniem , moim życiem
|
|
|
spędziłam wczorajszy wieczór i noc, myśląc o Tobie i o godzinach, które spędziliśmy razem i które są dla mnie tak cudownym wspomnieniem. Nadal widzę Twoje dobre i czułe oczy, Twój uroczy uśmiech, i myślę jedynie o chwili, kiedy znowu odnajdę całą słodycz Twojej obecności
|
|
|
To zabawne że ktoś może złamać Ci serce, a Ty nadal Go kochasz tymi połamanymi częściami.//krokodszczescia
|
|
|
Ciągle mam jeszcze przed oczami zdarzenia sprzed zaledwie paru tygodni. Spacerowałam sama po mieście jak to często miałam w zwyczaju. Słuchawki w uszach i brak jakiejkolwiek reakcji na otoczenie. W pewnej chwili moją uwagę przykuła grupka chłopaków stojących niedaleko. A właściwie jeden chłopak. Gdy się do mnie uśmiechnął, stanęłam jak wryta i już wiedziałam, że wpadłam na amen. Odwzajemniłam uśmiech i poszłam dalej, ciągle w myślach widząc jego twarz. W pewnej chwili poczułam, że ktoś łapie mnie za ramie, odwróciłam się i zobaczyłam, że to on. Przedstawił się i zapytał czy nie mógłby do mnie dołączyć. Przeżyliśmy wspólnie cudowne dni. Gdy pewnego dnia przyszedł i powiedział, że musi wyjechać. Nie wyjaśnił dlaczego. Po prostu odszedł. Zastawiając za sobą jedynie tęsknotę. Nienawidzę siebie za to,że tak po prostu dałam za wygraną. Nie wykorzystałam jedynej szansy, jaką dostałam od świata. To była miłość od pierwszego wejrzenia, prawdopodobnie taka, jaka zdarza się tylko w filmach.
|
|
|
Bo to już jest taki Miś. Najlepszy Miś pod Słońcem.
|
|
|
szliśmy beztrosko trzymając się za ręce. nagle rozpętała się ogromna burza. pioruny uderzały dookoła. wiedział jak bałam się burzy, dlatego mocno mnie przytulił do siebie. słyszałam bicie jego serca. nagle strach minął.
|
|
|
Ostatnio na religii robiliśmy kartki bożonarodzeniowe. Wszyscy narysowali choinki, bombki, szopki i prezenty. Ja narysowałam wielkie serce i napisałam żeby wracał, bo bez niego jest mi źle. Zrobiłam zdjęcie i wysłałam mu MMS-em. Za godzinę całował mnie i mówił że to jemu było źle. I upierał się, że tęsknił bardziej niż ja.
|
|
|
|