 |
Pozwoliłem jej odejść tamtego dnia, a teraz żałuje. Niby ze sobą rozmawiamy, spędzamy czas ale wszystko opiera się na seksie. Nie jest jak dawniej. Nie spędzamy razem, każdego wieczora oglądając kolejny raz jej ulubionego filmu. Nie zasypia i nie budzi się już w moich ramionach. Nie mogę już przynieść jej śniadania do łóżka, by zobaczyć tylko ten uśmiech na jej twarzy. Brakuje mi nawet tego kiedy zabraniała mi pić, palić. Kiedy nie mogłem nawet dotknąć gibona - potrafiłem. Bywało, że zostawiałem ją z płaczem w mieszkaniu, kiedy musiałem wyjść na akcję. Nie zawsze pomagały róże, najsłodsze słowa i gesty. Starałem się, może za słabo. Nadal jest dla mnie najważniejsza. Mogę powiedzieć jej, że ją kocham, wziąć ostatni oddech i odejść. To Ona jest moim życiem, bez niej? Nie istnieje. Może się powtarzam, znów kolejny raz wypowiadam te same słowa, ale ta czarno włosa dziewczyna jest warta, każdego poświęcenia. | niby_inny
|
|
 |
kilka razy już buntowałam się przeciw terrorowi wspomnień . chciałam radykalnie zmienić swoje życie - zacząć wszystko od nowa, nie obarczać się drobiazgami . miało to być swoiste samozniszczenie - obalenie wszelkich barier, naiwna wiara, że od jutra wszystko będzie inaczej . i jak za każdym razem - nie było /ansomia
|
|
 |
Doszłam do wniosku, że tak na prawdę nie znaczyłam dla ciebie nic. / j.
|
|
 |
Nawet nie wiem kiedy to się stało. Jednego dnia było dobrze a drugiego tak nagle się wszystko zmieniło. Ty postanowiłeś odpuścić ja postanowiłam zawalczyć. Nawet nie wiem kiedy to się stało. Kiedy pozwoliłam Ci odejść. Rozmawiamy ale to już nie jest to samo. Nawet trochę uczuć w nich nie ma. Wszystko jest obojętne. Dla ciebie. Kocham Cię. Ale co to zmienia. Ty już postanowiłeś - Ja nie potrafię zrozumieć. / i.need.you
|
|
 |
Nie ma miejsca tu na kłótnie i szczere zwierzenie,
każdy wykorzysta twój moment zapomnienia,
chcę cię doprowadzić do samego zniszczenia,
do fałszywy dziwki chcą mego zatracenia.
Przyjaciół niewielu każdy na każdego gada,
fałszywe banknoty one też potrafią zdradzić,
nie mam pomocy to muszę sam sobie radzić,
w kryzysowej sytuacji jestem gotów na wiele.
Zawsze Ci pomogę jeśli jesteś przyjacielem,
podzielę się szamą z Tobą dam dach nad głową,
nigdy się nie wyłamie jeśli dałem tobie słowo,
spróbuj wykorzystać moje dobre serce.
przewal je na siano za siebie nie ręczę,
Spadasz w dół jak kamień łap się za poręcze,
kiedyś bym Ci pomógł teraz wypierdalaj prędzej.
|
|
 |
Chcesz tłumaczyć się? O nie. Nie ze mną te numery.
Wiem, co widziałam, więc obejdzie się bez ściemy.
Zawiodłam się na tobie, zawiodłam zajebiście.
Zajmujesz pierwsze miejsce na mej czarnej liście.
Nie wybaczę nigdy zdrady, nawet na to nie licz.
Weź się ogarnij i to sobie przemyśl.
Nie chcę cię już znać! Już nigdy nie zaufam.
|
|
 |
Na początku jest jednym z dziesiątek chłopaków, których spotykasz na co dzień. Następnie grupa do jakiej się zalicza zwęża się, bo mijając cię na ulicy, uśmiecha się i mimowolnie to odwzajemniasz. Kolejno, zaczyna podobać Ci się jego głos. Po niedługim czasie, nagle znajdujesz się bliżej, a jego spojrzenie doprowadza Cię do szału. W końcu wpuszcza Cię do swojego wnętrza i poznajesz tę magię jego charakteru, jak i wszystkie kurewskie defekty. Ale uwielbiasz je, cholernie. A to wszystko po to zeby dowiedziec sie ze jestzajety ..
|
|
 |
Tak bardzo chcę Ci powiedzieć, że Cię już nie chcę.. To wszystko się wypaliło i dobrze oboje o tym wiemy. Chcę Ci powiedzieć, że mam kogoś innego na oku, z kim chcę budować wspólny świat.. choć tak naprawdę nie ma nikogo. Chcę, żebyś czuł utratę mnie i żebym poczuła jak walczysz o mnie, choć tak naprawdę cała jestem Twoja./selektywnie
|
|
 |
na następny dzień zwyczajnie wstaniesz, jak gdyby nigdy nic. i będziesz zapominać. równie łatwo jak o chodzeniu czy oddychaniu. i pójdziesz do kuchni. wyciągniesz z szafki filiżankę, z której jeszcze wczoraj pił u Ciebie herbatę. i zrobisz sobie kawę. tą, jego ulubioną od której zaczynaliście każdy z poranków. filiżankę postaw na blacie, na którym jeszcze wczorajszego wieczoru się kochaliście. a później siądź przy stole i krojąc bułkę zastanawiaj się czy noża nie przeznaczyć do innych celów. miłego zapominania.
|
|
 |
[cz.1]przebudziwszy się jakiś czas temu, nie mogąc na nowo usnąć, przewracała się z boku na bok. obróciwszy się do do niego, opuszkami swoich palców przejechała po jego spierzchniętych ustach. obudził się. jeżdżąc po pościeli ręką, chcąc ją przytulić zauważył że leży w łóżku osamotniony. podniósł się, ujrzawszy ją siedzącą po turecku na podłodze. ten codzienny widok nie zdziwiłby go, gdyby nie fakt, że na palcu wskazującym trzymała pistolet, kręcąc nim jak zazwyczaj swoimi kruczo czarnymi włosami. odskoczył, opierając się o ścianę. przykrywszy kołdrą swoje nagie ciało, przerażony jak nigdy dotąd spytał co wyprawia. - widzisz kochanie... wydaje mi się, że w naszym związku, a raczej byłym związku brak urozmaiceń. dobrze bawiłeś się ostaniej nocy? - co to ma do rzeczy, co ty do cholery wyprawiasz? - próbował krzyknąć, jednak wydukał to z siebie drżącym głosem. - ja też się dobrze bawiłam ostatnimi nocami zalewając poduszki łzami jak tsunami ubogie kraje.
|
|
 |
[cz.2]- po co Ci ta broń, co Ty zamierzasz zrobić?! - zabić się. - odpowiedziała. w tym samym momencie nacisnęła spust, ledwno kończąc zdanie. nastała cisza. krew spływała jak jej łzy po policzkach przez ostatnie dni, noce, ranki, popołudnia i wieczory. leżał. martwy. ona nienagannie się podnosząc, czując się jak najsprytniejsza oszustka stulecia, kucnęła na łóżku tuż koło jego ciała. nienagannie splunęła mu w jego zakrwawiomą twarz.
- zabrałeś mi siebie kochany. nie pozwolę Ci być eoistą. skoro ja nie mogę Cię mieć to Ty również.
|
|
|
|