 |
|
do końca życia będę sama . nikt nie zechce takiej jak ja , nie w tych czasach ./s
|
|
 |
|
jaki jest powód mojego smutku ? całe moje życie jest jednym wielkim problemem , non stop źle się czuję , wciąż muszę się z czymś hamować , kazdy kto byl jest i bedzie dla mnie bardzo wazny albo juz odszedł albo to kwestia czasu kiedy mnie opusci , przez moj okropny charakter bezczelnej , zimnej suki , przez moje choroby , które dla niektórych są wymysłem mojej wyobraźni , a ja czuję ten ból co dnia , czuję , że coś jest nie tak , coś się złego ze mną dzieje . Dlaczego nie mogę byc jak wszystkie inne dziewczyny ? balować co noc do białego rana , upijać się byle czym i ćpać gdy tylko jest mi smutno . Nigdy z nikim nie będę na dłużej , bo przez jednego dupka ranię każdego kolejnego , nie panując nad tym . dlaczego zamiast mieć wyjebane płaczę co noc w poduszkę i nawet moja własna matka przechodzi obok tego obojętnie , nie potrafi mi pomóc albo po prostu nie chce a ja sama nie umiem sobie z niczym poradzić . Jestem kurwa nikim ,osobą po której nikt nie zapłacze , gdy znikne /s
|
|
 |
|
Chyba mam trochę dość, trochę nie oddycham, trochę umieram, trochę tracę szczery uśmiech, trochę się zawiodłam.
|
|
 |
|
łapiąc mnie za rękę, nie musisz przysięgać mi codziennych spotkań, cudownych prezentów i bycia na wyłączność tylko dla mnie. ja tego nie potrzebuję. ja potrzebuję tylko żebyś spojrzał mi prosto w oczy, i bez wahania powiedział: 'zaopiekuję się Tobą, i nie skrzywdzę, nigdy' - tylko tyle, to przecież nie tak dużo.
|
|
 |
|
Ludzie wybierają różne rodzaje śmierci. Jedni się głodzą, inni wieszają. Ja postawiłam na miłość.
|
|
 |
|
Tak po prostu, z dnia na dzień, przestaliśmy dla siebie istnieć.
|
|
 |
|
Nie pojawiaj się, gdy wiesz, że niedługo znikniesz.
|
|
 |
|
Marzę o dniu, w którym powiesz, że jesteś pewien, że wszystkie wspólne momenty to taki zbiór, którego nie chciałbyś oddać nawet za największe pieniądze, że nie żałujesz i chcesz mnie na zawsze.
|
|
 |
|
Jak przyjdzie co do czego, to człowiek człowieka nawet ostatnią deską ratunku zabije.
|
|
 |
|
Nie no, nie no, przecież wiem, przecież zawsze byłam tą do rozszarpywania, tą którą się zostawia, tą chorą, mogłam się domyślić, nie jestem z tych szczęśliwych przecież.
|
|
 |
|
Wszystko poszło źle i wszystko nie tak, wyję w eter i zrobiłam już listę książek, do przeczytania przed samobójstwem, nie mogę na Niego patrzeć, bo to tak boli, te wszystkie rzeczy tak bolą, ta moja złamana klatka piersiowa i te moje oczy szaleńca, no i kurwa, Wszechświecie, nawet nie wiesz jak niesamowicie mocno Cię pierdole, no jak możesz, jak możesz, drugi raz, drugi pierdolony raz drwić ze mnie w ten sam sposób, zabierać ich ode mnie, używać odległości, zmuszać ich do wyjazdu, za każdym razem to samo i tak samo i kurwa nawet nie wiem ile dokładnie zostało nam czasu, ale przecież i tak za mało i zobacz, nawet nie ma emocji w tym tekście, złamałam się, ja już tak nie chce, zrezygnowałam, po chuj cokolwiek, skoro zawsze, zawsze kończy się tak samo. To za dużo, wystarczy.
|
|
 |
|
Nie umiem Cię pocieszyć, kiedy patrzysz w przeszłość, ale mogę wziąć dobre wino i pójść tańczyć z Tobą w deszczu.
|
|
|
|