 |
Prawda jest taka, że jeśli kocha się tego, kto chcę cie zabić, brakuje wyboru. Co mogłam zrobić? Jak mogłam uciec, jak mogłam walczyć, skoro zadałabym wtedy ukochanej osobie ból? Skoro nie chciała ode mnie nic innego prócz mojego życia, jak mogłam jej go nie ofiarować?
Przecież tak bardzo kochałam.
|
|
 |
Pragnęłam go tak, jak pragnęłam powietrza.
|
|
 |
Przyjaźń – według mojej definicji – zasadza się na dwóch rzeczach – powiedział nagle. – Szacunku i zaufaniu. Oba czynniki są niezbędne. I muszą działać w obie strony. Można żywić do kogoś głęboki szacunek, ale bez zaufania przyjaźń się rozpada.
|
|
 |
Sięgnął do mojego policzka żeby mnie po nim pogłaskać, ale odepchnęłam jego dłoń.
-Nie mógłbyś się przynajmniej wstrzymać z takimi zagraniami?-spytałam poirytowana.
-Nie. Decyzja należy do ciebie,(..) Albo się ze mną widujesz i akceptujesz cały pakiet, albo do widzenia.
Zatkało mnie.
-Wredny jesteś.
-Sama jesteś wredna.
|
|
 |
Kocham Cię tak bardzo, że nie mogę sobie wyobrazić jutra.
|
|
 |
Trzeba umieć kochać życie nawet jak to życie nie kocha nas. W końcu i tak zazwyczaj kochamy bez wzajemności...
|
|
 |
I choć noc przepalała mu płuca, samotność wdzierała się w duszę, a tęsknota głęboko ukryła się w jego sercu, On - zamykając oczy, myślami był przy niej. Inaczej nie potrafiłby zasnąć...
|
|
 |
Nie płacz za nim. Mu to zwisa...
|
|
 |
.Tu ludzkie pasożyty lęgną się jak larwy, chłód i pustka uczuć jak w pierdolonej psiarni, to świat rozkładu i syfu synu, szmatom plujesz w twarz, one nie wstydzą się wstydu. / Pih
|
|
 |
Kocham Cię i kurwa nie pyskuj ! ♥
|
|
 |
Kazali mi zapomnieć, wyrzucić wszystkie pamiątki po Nim, wszystko co mi przypomina Jego postać... Zastanawiam się teraz jak mam się pozbyć mojego serca, bo to ono jest największym inicjatorem myśli o Nim.
|
|
 |
Najgorsze ostatnio były dla mnie wieczory. Kojarzą mi się z Nim. Uwielbiałam spędzać z nim sobotnie wieczory, podczas których wtapiałam się w Jego ramiona. Teraz, kiedy spędzam je samotnie, nie wiem sama co ze sobą zrobić, cierpię, biję się z myślami, chyba powoli umieram. Wieczory mnie zabijają, bo przynoszą Jego zapach.
|
|
|
|