|
chociaż raz uwierz mi w uczucie. chociaż raz uwierz mi w słowa.
|
|
|
zawsze pozostaniesz 'moją' małą dziewczynką, skarbie.
|
|
|
wiesz co Ci powiem? życzę Ci szczęścia, życzę Ci tego szczęścia, którego ja niestety nie mogłem Ci dać. ale dlaczego zawsze powtarzałaś, że czujesz się przy mnie taka szczęśliwa? dlaczego mówiłaś, że nikt nie dawał Ci go, tak jak daję Ci go ja? dałaś mi nadzieję, tą pieprzoną nadzieję na dalsze życie. wiesz, miałem plany co do Nas, ale teraz to już i tak nie istotne.
|
|
|
nie dawałem Ci nic oprócz wspólnej chwili, mówiłaś mi, że mam ten błysk, choć przy Twoim mój był niczym.
|
|
|
niby serce miała wielkie, ale raczej nie kochała na tyle, by być ze mną. doskonale o tym wiem, że lubiła kiedy zabierałem ją do kina, kiedy chodziliśmy na jakieś romantyczne kolacje lub wtedy, kiedy zrobiłem piknik pod gwiazdami. dawałaś mi słowa, czyny. ale Twoje serce czuło co innego. nie było szczęśliwe. ale wiesz.. nie potrafię Ci znów zaufać, zdradziłaś. niby jeżeli się kogoś bardzo kocha, to trzeba wybaczyć. ale Ty dopięłaś swego, ja po prostu nie umiem. wiem, że przeczytasz to wszystko, bo dowiedziałaś się o moim moblo nie wiem skąd. ale to już mnie mało obchodzi co sobie pomyślisz. może w końcu zrozumiesz, jak ważna dla mnie byłaś.
|
|
|
dziś nie zamierzam kochać, konstruować flirtu. bez gadek na pokaz, towarzyskich szyfrów.
|
|
|
proszę nie myśl o mnie źle, ja po prostu za dużo wycierpiałem.
|
|
|
pytam Cię o świat, ale Ty zanurzasz dłoń w ciepłym strumieniu moich myśli, zmieniasz bieg rzeki, płyniesz pod prąd.
|
|
|
mimo wszystko, naiwnie czekam, lecz nie wiem na co.
|
|
|
a wtedy kiedy najbardziej mi Ciebie brak, kiedy w głowie zbiera się miliony myśli, co robisz, z kim jesteś czy myślisz o mnie. Ty w tym czasie w barze łazisz się do innego.
|
|
|
przypadkiem nie posraj się z tej miłości do niego, skarbie. bo kiedy On Cię zostawi, będziesz chciała wrócić do mnie. ale wtedy ja już się odkocham, znajdę sobie lepszą, która będzie przy mnie zawsze. w każdej chwili, kiedy będę jej potrzebował, to ona będzie. kiedy będę upadał lub kiedy będę wzbijał się na szczyt osiągnięcia celu. a wtedy to Ty będziesz płakała każdej nocy, tak jak robiłem to ja. ale Ty wybrałaś jego, raniłaś mnie z każdym dniem coraz bardziej. myślałaś, że pstrykniesz palcem i zapomnę. otóż nie.. ja nie zapomnę o Tobie nigdy, zawsze będziesz miała miejsce w moim sercu. ale za późno na to by jeszcze cokolwiek ratować. a przecież nie tak miało być. obiecywałaś, że już zawsze będziesz przy mnie. i gdzie to wszystko co zawsze powtarzałaś każdego dnia? gdzie to? to tylko i wyłącznie Twoja wina, chociaż zawsze wina jest po obu stronach. najwidoczniej nie umiem dać Ci tyle miłości co on Ci daje. przepraszam.
|
|
|
|