 |
Kocham takie leniwe, ciepłe niedziele, kiedy palimy papierosy na balkonie, gadamy o głupotach i jesteśmy całkiem trzeźwi, takie niedziele kiedy nie myślimy o poniedziałku, oglądamy obrzydliwe filmiki,kłócimy się kto był najładniejszy w Skinsach albo łazimy do małego centrum i ku zdziwieniu ekspedientek, które nas znają, kupujemy tylko czekoladę i energetyki, takie niedziele, które zapychamy sobie setkami drobiazgów, wymianami zdań, śmiechem i muzyką, takie niedziele kiedy istnieją tylko Oni, kiedy nie potrzebuje nawet Ciebie.
|
|
 |
i nagle gdy przestalismy ze soba mieszkac, i jestesmy od siebie bardzo daleko - potrafimy ze soba rozmawiac ,smiac sie z najmniejzabawnych rzeczy . opowiadac o tym jak minal nam dzien w pracy, czy o tym kto jechal z nami dzis w autobusie, nawet potrafimy zadzwonic do siebie tylko po to by powiedziec sobie ze leci nasz ulubiony serial, a nasze kazde spotkanie daje nam wiecej radosci niz to budzenie sie obok siebie kazdego poranka . - nie wiem czy to jest milosc, wiem jedno potrzebujemy czasu by nauczyc sie zyc jednym zyciem .
|
|
 |
to szczescie nie polegalo , na fakcie posiadania mezczyzny , lecz na tym ze po mimo tysiaca kobiet z ktorymi byl .. zawsze wracal to tej jedynej ..
|
|
 |
a teraz , zamiast wyjsc z domu i cieszyc sie swoja wolnoscia, niezaleznoscia siadam na fotelu otulajac sie kocem , pije gorace kakao i dobijam sie kazdym wspomnieniem ktore mi pozostalo...
|
|
 |
Takie zimne oczy, lodowato zielone spojrzenie, ciemne włosy i niesamowite wargi, zapach papierosów, on i godziny wspólnie z nim spędzone i byłoby dobrze, gdyby nie te głosy w mojej głowie, mówiące że to nie jego ręce powinnam teraz czuć na biodrach.
|
|
 |
a gdy zobaczylam cie w moich drzwiach , nie poczulam nic , nie bylo tej magii.. moj poziom endorfin sie nie zmianil . - chociaz tesknie kazdej nocy za twoich zapachem , chyba nauczylam sie zyc bez ciebie .
|
|
 |
Najmocniej i najprawdziwiej kochałam tylko jego, pozostałych mogę uwielbiać, może w jakimś stopniu kochać, a przede wszystkim mogę udawać że do nich należę, ale to już nigdy, nigdy nie będzie to samo.
|
|
|
|